ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Without End ─ Without End w serwisie ArtRock.pl

Without End — Without End

 
wydawnictwo: Lone Wolf Music 2004
 
1.Again (6:40)/ 2.In Transit (4:58)/ 3.Analyse (5:31)/ 4.I Still Remember (8:01)/ 5.Searching For Meaning (4:31)/ 6.Descend (4:36)/ 7.Comfort Zone (3:17)/ 8.Compulsion (5:17)/ 9.The Third Day (3:09)
 
Całkowity czas: 46:02
skład:
Nicholas Georgakopoulos - voc, dr/ Michael Totta - git/ Sam Schepis - bas
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
08.01.2005
DDarek (Recenzent)

Without End — Without End

Australia jest dość specyficznym miejscem....Pomijam aspekty turystyczne. Kraj kangurów, aborygenów i misiów Koala coraz wyraźniej zarysowuje się na mapie światowego progresywnego metalu. Oczywiście wszystko zaczęło się od kultowego Vauxdvihl.....potem na jakiś czas nastała cisza.....aż do niedawna. W mej płytotece znalazły się krążki dość ciekawych wykonawców takich jak Eyefear, Neue Regel i Without End. O debiutanckim albumie tej ostatniej formacji chciałbym skrobnąć parę słówek.....

O Without End nie ma w necie zbyt wielu informacji. Trio, ze śpiewającym perkusistą, które w przeciągu roku od maja 03 do maja 04 zarejestrowało w PalmStudios album nazwany po prostu Without End. Arcyuboga stronka zespołu straszy jak na razie pustką...

Without End prezentuje to co w australijskich kapelach cenię najbardziej – KLIMAT. Progmetalowe bandy przyzwyczaiły nas do akrobatycznej techniki, przepychanek klawiszowo-gitarowych i innych „olśniewających” efektów w postaci nie do końca strawnych wokalistów. Ekipa Without End gra bardzo oszczędnie co nie znaczy prymitywnie. Kapka owej surowości i tajemniczości przypomina nieco wielkich krajan z Vauxdvihl. Jak by się ktoś uparł znalazł by także śladowe elementy twórczości Fates Warning i Pain Of Salvation. Ja jednak twierdzę, że Without End są na swój sposób oryginalni.
Wokal pałkera, pana Georgakopoulosa (greckie korzenie, a jak:-) chwilami przypomina mi czysty głos Manuela Munoza z The Old Dead Tree. Ciepły, a jednocześnie wypełniony po brzegi melancholią i tęsknotą. Mimo, że w zasadniczym składzie nie odnajdziemy kalwiszowca słuchać ów instrument za sprawą zaproszonego Endela Riversa (m.in.wspaniały fortepianowy zamykający album The Third Day). Ku naszemu zaskoczeniu w trackach Analyse i Comfort Zone Nicholasowi towarzyszy głos pani Nicoletty Kardas raczącej nas stylistyką qoasi-operową. Zgrzyt powiecie......nic z tego. Wszystko pasuje idealnie. Żadnych gotyckich skojarzeń!

Znakomity debiut! Melodyjny, melancholijny i oszczędny w wyrazie progmetal zagrany jednak baaardzo przekonywująco.

Mocne 7 pkt. 8 awansem......rodzaj dopingu :-)

Stawiam na kangury...........

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.