ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Daughters  ─ You Won't Get What You Want w serwisie ArtRock.pl

Daughters — You Won't Get What You Want

 
wydawnictwo: Ipecac Recordings 2018
 
1. City Song [5:55]
2. Long Road, No Turns [5:04]
3. Satan in the Wait [7:06]
4. The Flammable Man [2:09]
5. The Lords Song [2:45]
6. Less Sex [4:47]
7. Daughter 4:55 8. The Reason They Hate Me [3:55]
9. Ocean Song [7:28]
10. Guest House [4:29]
 
Całkowity czas: 48:40
skład:
Alexis S.F. Marshall – vocals, lyrics
Jon Syverson – drums
Nicolas Andrew Sadler – guitar, production
Samuel Walker – bass guitar
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
05.03.2019
(Gość)

Daughters — You Won't Get What You Want

Cóż rzec... Ta płyta wyzuje Was z najlepszych ludzkich cech. Oblepi niczym lepka melasa, wleje się we wszelakie pory i otwory ciała i tam zacznie fermentować, by koniec końców dotrzeć do sedna Waszego jestestwa i rozpocząć tamże powolny, lecz konsekwentny proces gnilny. Wraz z nieopatrznie rozpoczętym odsłuchem będziecie niemymi świadkami procedury rozkładu Waszej osobowości, po którego dokonaniu co bardziej wrażliwi słuchacze mogą potrzebować reanimacji, opieki psychologa tudzież kapłańskiej pociechy. Bałwochwalcza mieszanka splugawionego noise-rocka z elektronicznym sludge, przepuszczona przez industrialną, miażdżącą narządy słuchu sieczkarnię do dźwięków, owocuje przygnębiającym obrazem wykreowanego przez muzyków świata, w którym nie ma miejsca na żadne ciepłe uczucia, zaś wszędy dokoła atakuje nas wypluwana z głośników przygnębiająca beznadzieja. Brak życia. Brak radości. Koniec wszelakiej obfitości. Kres człowieczeństwa. Kres wszystkiego.

Ta muzyka mogłaby być soundtrackiem do wycieczki po najgłębszych kręgach dantejskiego piekła. Skojarzenia? A i owszem. Godflesh w swoich najordynarniejszych mózgobijach. Swansi, trochę starsi, trochę nowsi. Jesus Lizard, tylko spowolniony i polany sludge'ową magmą. Diamanda Galas, tym razem z ciałem obrośniętym gęstym włosiem i męskimi nabrzmiałymi genitaliami. Trochę Godspeed You! Black Emperor w swojej najbardziej noisowej formie, wiecie, w tych momentach, gdy ściana dźwięku wydusza z bębenków krwawą, bulgoczącą papkę. Blood Inside wybroczone z nas prosto od wujaszka Garma z Ulvera. Nieco klasyków typu Coil, Einstürzende Neubauten czy innych ejtisowych odpadków, z tym że uchwyconych w chwili przedawkowywania heroiny. Ogólnie syf. I tak ma być. Bo ta muzyka nie ma mile łechtać, tylko brutalnie wywlec duszę słuchacza na drugą stronę. Ja jestem w stanie wysłuchać raz z rzędu, potem muszę się odkazić jakimś lajtem, by znowu móc się weń zanurzyć. Po co więc słucham? A czyż w każdym z nas nie ma odrobiny muzycznego masochisty? Polecam na własną odpowiedzialność...

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.