Piętnasty odcinek The Muppet Show. Kermit zapowiada Misia Fozzie’go mającego otworzyć show opowiadając kawały podczas jazdy na wrotkach*. Ten oczywiście nie potrafi na nich utrzymać się na scenie. Wobec zaistniałych okoliczności Kermit przyśpiesza występ Lou Rawlsa, który wykona „Groovy People”**.
Taka była moja pierwsza styczność z twórczością tego urodzonego w Chicago wokalisty, który przez lata wyjątkowo umiejętnie łączył na swoich płytach elemanty soulu, jazzu, gospel i bluesa. Do „All Things In Time” mam wyjątkową słabość głównie ze względu właśnie na pluszaki Jima Hensona.
Jest rok 1976. Soul rośnie w siłę w (zwłaszcza) dzielnicach zamieszkałych przez afroamerykańską część Stanów Zjednoczonych. Rawls wyniuchał dobrą koniunkturę i nagrał krążek idealnie wpasowujący się w ówczesne trendy.
Przede wszystkim uwagę zwraca „You’ll Never Find Another Love Like Mine” – miłe dla ucha bujanie, zrobione troszkę na modłę Barry’ego White’a z rewelacyjnym refrenem oraz miłymi smykami i żeńskimi chórkami w tle.
Jednak to nie jedyne najciekawsze momenty na krążku. Taki balansujący na pogranicznu bluesa i jazzu „You’re The One” to fajnie wprowadzający w całość opener***. „Time” to bardzo ciekawie i niezwykle ciepło prowadzona ballada. W podobny deseń - z wcale nie gorszym efektem - pobrzmiewają dźwięki w „Need You Forever”. Osobiście lubię ten - bardziej niż nieśmiało - uderzający w karaibskie rejony „This Song Will Last Forever” z niezwykle żywym rytmem.
„From Now On” to znów troszkę granie pod Barry’ego White’a zwłaszcza z tym specyficznym mamrotaniem we wstępie jakby na wzór „I Can’t Get Enough Of Your Love, Baby”. Podobny manewr zastosowany został w „Pure Imagination”, choć tutaj robi się jeszcze bardziej sielsko.
Mój faworyt zachowano na sam koniec; „Let’s Fall In Love All Over Again” jest niezwykle...nowojorski. Takie podrasowany Frank Sinatra połączony z haarlemowym ogniem... Jest sennie, niezwykle romantycznie.
Lekko i przyjemnie jest przez całe „All Things In Time”. Niezbyt wybitnie nie znaczy, że nudno. Prosto nie znaczy, że bez fantazji. Soulowo nie znaczy, że badziewiakowo. Ten krażek to porcja spokojnej, przyjemnej dla uszu muzyki.
Takiej na rozluźnienie i wyciszenie.
Scooter: Panie Rawls, Panie Rawls...24 sekundy do podniesienia kurtyny.
Rawls: Dziękuję Scooter
Orzeł Sam: Panie Rawls, muszę Panu powiedzieć, ze bardzo szanuję Pański talent i śledziłem Pańską karierę od samego początku...
Rawls: Dziękuję, Sam
Orzeł Sam: ...szkoda tylko, że jej koniec nastąpił tutaj...
*Autor recenzji nie ukrywa swojej fascynacji pierwszymi dwoma seriami z drugiej połowy lat 70-tych
**W kolejnych scenach Rawls próbuje zwerbować Zwierzaka do swojego zespołu (z opłakanym – jak można się domyśleć – skutkiem)
***pojawiający się zresztą w tym samym wspomnianym wyżej epizodzie The Muppet Show, z tej okazji dedykowany... Miss Piggy.