ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Grateful Dead ─ Built to Last w serwisie ArtRock.pl

Grateful Dead — Built to Last

 
wydawnictwo: Arista 1989
 
Foolish Heart (Garcia/Hunter)
Just A Little Light (Mydland/Barlow)
Built To Last (Garcia/Hunter)
Blow Away (Mydland/Barlow)
Victim Or The Crime (Weir/Graham)
We Can Run (Mydland/Barlow)
Standing On The Moon (Garcia/Hunter)
Picasso Moon (Weir/Barlow/Bralove)
I Will Take You Home (Mydland/Barlow)
 
Całkowity czas: 49:52
skład:
Jerry Garcia - guitar, vocals; Mickey Hart - drums; Bill Kreutzmann - drums; Phil Lesh - bass; Brent Mydland - keyboards, vocals; Bob Weir - guitar, vocals
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
02.08.2017
(Recenzent)

Grateful Dead — Built to Last

Podróż dookoła Słonca.

Odcinek osiemnasty.

W swoim utworze „Truckin’” grupa Grateful Dead śpiewała „Co za dziwna długa podróż to była".  Rzeczywiście w tym czasie była to najdłużej czynnie działająca kapela na świecie. Zaczynali jako „psychodeliczny autobus” w 1965 roku i choć nie omijały ich problemy, to mieli jasne plany na przyszłość, a i wierni fani Deadheadzi podążali za swoim zespołem z pełnym optymizmem.

Jednak 9 sierpnia 1995 roku wszystko się skończyło. Lider grupy Jerry Garcia, który żył dla muzyki i który kochał wszystkich swoich fanów, zmarł na atak serca w wieku 53 lat.

Garcia walczył z uzależnieniem od narkotyków i nawet znalazł swoją nową pasję ,obok muzyki, która przez jakiś czas pozwoliła mu przetrwać. Otóż zainteresował się nurkowaniem. Opowiadał w wywiadach o fantastycznym podwodnym świecie.

O stworzeniach i roślinach morskich, które go fascynowały. Wręcz twierdził, że gdyby w czasach Haight Ashbury znał ten świat to narkotyki byłyby bezużyteczne. Ale pozbycie się uzależnienia było trudne. Próbował wiele razy, jednak po kolejnej próbie jego serce nie wytrzymało. Jego śmierć doprowadziła do końca Grateful Dead.

Era się skończyła.

Sześć lat wcześniej w 1989 roku światło dzienne ujrzał ostatni studyjny album grupy wydany pod tytułem „Built to Last”. Z początku chłopcy próbowali nagrać go podobnie jak „In the Dark”.

Garcia: ”Wynajęliśmy salę Marin County Civic Centre i bez udziału publiki graliśmy nowe. Jednak to nie było to. Czuliśmy, że nie tędy jest droga. Nasz materiał brzmiał inaczej niż chcieliśmy. Więc wzięliśmy się do tego inaczej. Nagraliśmy podstawowe podkłady rytmiczne i każdy z muzyków dogrywał potem swoje partie, osobno”. Następnie Garcia wraz z producentem Johnem Cutlerem poskładał to wszystko do kupy. Kilka miesięcy po premierze Garcia był pełen optymizmu: „Myślę, że ta płyta jest mocniejsza od In the Dark. Jest bardzo naturalna. Zwracamy bardziej uwagę na wszystkie szczegóły jakie możesz usłyszeć”.

„Built to Last” zawiera bardzo emocjonalną muzykę, utwory płyną swobodnie przez całość płyty. Aż cztery kompozycje napisał Mydland, trzy są Garcii a dwie Weira.

„Foolish Heart” otwierający płytę numer napisany przez współpracujący od początku istnienia grupy duet, Garcia-Hunter jest fantastyczną piosenką. Prawie idealny, optymistyczny dźwięk klawiszy świetnie wtapia się z chwytliwymi interludiami Garcii. Wokal jest bardzo pozytywny i słychać tą radość, która sprawia, że życie jest zaskakująco lepsze. Jedną z najlepszych piosenek jakie napisał Mydland jest „Just A Little Light”. Jego głos brzmi dobrze, a klawisze mocno zbliżają się do brzmienia popowego, ale zastosowanie pedal wah wah przez Jerry’ego sprawia, że pieśń jest wspaniała. Trzecim numerem na płycie jest tytułowa piosenka, kolejna bardzo optymistyczna melodia z niewymuszonym solem gitary, powodującym stan bezbronności. Jak przyjemnie płynie się po falach dźwięków.

I tak te pozytywne fale wibrują wokół nas gdy słuchamy kolejnych utworów.

Nie sposób przejść obojętnie obok najlepszej od lat napisanej przez Weira piosenki – „Victim or the Crime”  jest wypełniony mistyką i psychodelicznym dźwiękiem. Och , tak dzisiaj wyszedłem na skraj miasta i usiadłem nad ogromnym cielskiem lokomotywy by popatrzeć na zachód słońca, które niby nadęta pomarańcza dotyka plaży pode mną. Te akordy i progresy Jerry’ego sprawiają, że  jest to utwór niesamowit. Jedna z moich ulubionych kompozycji Weira.

A „Standing on the Moon” Garcii, powolna ballada z wokalem zaśpiewanym niezwykle emocjonalnie, robi z tego utworu prawdopodobnie najlepszą piosenkę duetu Garcia-Hunter.

I na zakończenie mamy kołysankę, napisaną przez Mydlanda dla swoich dwóch córeczek. „I Will Take You Home” przepiękne zakończenie płyty i …. niestety Brent  nie zabierze córeczek już do domu i nie ukołysze do snu, nie przytuli i nie pocałuje na dobranoc.

26 lipca 1990 roku Brent Mydland zmarł w skutek przedawkowania narkotyków.

 

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.