Jedną z moich ulubionych kapel tzw. Brytyjskiej Inwazji lat 60-tych w muzyce rockowej jest grupa The Kinks. Zespół powstał na początku lat sześćdziesiątych, a założyli go dwaj bracia: Raymond i Dave Davies. Po dołączeniu basisty Pete’a Quaife’a i perkusisty Micka Avory zmienili nazwę z The Ravens na The Kinks i wyruszyli w swoją, długą muzyczną drogę.
Pierwsze nagrania grupy utrzymane są w klimatach rhythm and bluesowych i rock’n’rollowych. Trzeci singiel grupy „You Really Got Me” zdobył pierwsze miejsce na brytyjskiej liście przebojów i to z tego utworu pochodzi prosty riff gitarowy, uważany za prekursorski dla muzyki hard rockowej. Połowa lat 60-tych była okresem rozkwitu kompozytorskiego talentu Raya i płytowych sukcesów zespołu. Wtedy też zmienił się charakter muzyki zespołu. Główny kompozytor Ray Davies sięgnął po tradycje angielskiego teatru wodewilowego, co pewnie spowodowało, że słuchając płyt The Kinks ma się nieodparte wrażenie tej prawdziwej „angielskości” w ich muzyce.
W 1969 roku powstała jedna z najlepszych płyt kwartetu – „ Arthur (Or the Decline and Fall of the British Empire)”. Jest to historia tytułowego Arthura (częściowo zainspirowana losami siostry braci Daviesów i jej męża), który dorasta w zamożnej kupieckiej rodzinie w czasach kryzysu. Jednak gdy osiąga już dorosły wiek, decyduje się na start życiowy od zera w dalekiej Australii. Muzyka jest doskonała, chociaż to coś w rodzaju rockowego wodewilu. Ciekawe, proste partie gitar, świetne melodie i ogólnie mieszanka różnych stylów powoduje, że słucha się tej płyty z wielką przyjemnością. Urozmaicone pod względem stylistycznym utwory wspaniale współgrają z warstwą tekstową płyty. Davies okazuje się bystrym , nieco sentymentalnym kronikarzem codziennego życia Londynu, nie bez nostalgii portretuje ginącą w mrokach przeszłości Anglię wiktoriańskich zasad i wartości, poruszając jakby na przekór panującemu za oknem latu miłości. Przedstawia ciężki los zwykłego przedstawiciela proletariatu, żyjącego „na zasiłku bez nadziei, o chlebie z miodem przy niedzieli.”
Album ten ukazuje Raya Daviesa jako twórcę bardzo inteligentnego i wrażliwego, z zacięciem publicystycznym. Kolejne płyty grupy potwierdzają tylko te słowa.