Francis Ford Coppola do swojego słynnego filmu „Czas Apokalipsy” poszukiwał brakującego perkusyjnego podkreślenia ścieżki dźwiękowej muzyki, która oddawałaby charakter i mroczność wietnamskiej dżungli oraz złożoność psychiki bohaterów filmu. Bill Graham wpadł na pomysł zabrania Coppoli na koncert Grateful Dead aby ten posłuchał grających na różnych instrumentach perkusyjnych, perkusistów grupy Mickey Harta i Billa Kreutzmanna. To spotkanie muzyków i filmowca było ostatnim ogniwem muzycznego akompaniamentu do jego filmowej wizji apokalipsy. Coppola chciał występu, w którym sam powiew wojny przenikał każdy gest, każda chwila dźwięku potęgowała nastrój i tak już tajemniczej i groźnej dżungli. Wyobraził sobie aby muzyka tworzona była bezpośrednio na obrazy z filmu jako całości, bez podziału na pojedyncze sceny, poruszająca się nieustannie wraz z filmem, próbująca estetycznej fuzji wizji oczu i uszu. Dążył do tego, a koncepcje tą od razu podłapali Hart i Kreutzmann. Stworzenie czegoś radykalnie nowego jest zarówno czasochłonne, jak i kosztowne. Aktualizowaniem starożytnych projektów za pomocą nowoczesnych materiałów oraz przetwarzaniem elektronicznym niektórych dźwięków zajął się Jim Loveless. Hart wraz z Lovelessem stworzyli nowy instrument, który zasymulował niesamowity dźwięk napalmu (będący symbolicznym dźwiękiem stanowiącym podstawę większości filmu). Hart:” Użyliśmy belki z długiego aluminium na której zamocowaliśmy dwanaście strun fortepianu basowego. Rozciągnęliśmy je wzdłuż jej długości a ich wibracje wyczuwalne są przez bardzo duży przetwornik magnetyczny. Dźwięk jest wzmacniany przez głośniki Meyers oraz głośniki niskotonowe, których głośność można regulować za pomocą pedału, co pozwala na kontrolowany stopień sprzężenia akustycznego. Urządzenie nazwaliśmy „The Beam” i używałem go podczas koncertów Grateful Dead w sekcji „Drums>Space””.
Mickey i Billy zaprosili paru kolegów do sesji a całość wystąpiła pod szyldem Rhythm Devils. Wszyscy muzycy biorący udział w projekcie przynieśli swoje osobiste kolekcje instrumentów, co dało niepowtarzalny i masywny zestaw możliwych barw dźwięków. W bardzo dużym studiu ta dżungla perkusji została starannie ułożona w labiryncie ścieżek. Instrumenty zostały pogrupowane według barwy dźwięku ze szkła, drewna, kamienia, metalu i rozmieszczone tak, aby te cichsze instrumenty były słyszalne, nawet jeśli grało się je w tym samym czasie co głośniejsze. Powstał ogród dźwiękowy, ze ścieżkami oraz zakątkami po których muzycy mogli się poruszać, zmieniając instrumenty, kiedy tylko chcieli.
Hart: „Poproszono nas o zagranie ruchu w dżungli. Wiadomo, że całe prawo dżungli polega na przeżyciu, albo zdobywając jedzenie albo starać się unikać niebezpieczeństwa. Dżungla sama w sobie jest miejscem nieustannej śmierci, a historia ukazała nam wojnę, która tam się odbyła. Jako muzycy nasza wojna nie musiała być dzika ani szalona, ale nie było mowy aby ten dźwięki był ładny. W dżungli perkusja to wstrząs, a od celności tego ciosu zależy przetrwanie. Sesje te były wystarczająco intensywne i wiele instrumentów zostało zniszczonych przez namiętną grę. Coppola wyjaśnił muzykom, że ich zadaniem jest wyczarowanie muzyki nie tylko związanej z Wietnamem w latach 60-tych, ale także muzyki sięgającej do pierwszego człowieka u początków istnienia”. Istotą filmu jest pierwotny mit o zabiciu króla i zabójcy, który zajął jego miejsce jako nowy król. Zadaniem Rhythm Devils było podróżowanie w górę rzeki do „Jądra ciemności” i ogłaszanie apokalipsy.
I tak się właśnie kończy świat
I tak się właśnie kończy świat
I tak się właśnie kończy świat
Nie hukiem ale skomleniem.
T.S.Elliot „Ziemia Jałowa”