ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Pure Phase Ensemble 5 ─ Live at SpaceFest! w serwisie ArtRock.pl

Pure Phase Ensemble 5 — Live at SpaceFest!

 
wydawnictwo: Nasiono Records 2016
 
01. Phase In [4:04]
02. Phase Out [8:00]
03. Elektryk [6:41]
04. We Would Not Change a Chord [9:26]
05. Krzyczeć [8:23]
06. The Chase [5:04]
07. One Chord [10:50]
08. Nowy Port 3 A.M. [5:46]
09. Blue Steel Rail [8:34]
10. Fly Through the Fire [9:59]
 
Całkowity czas: 76:47
skład:
Hugo Race – vocals, guitar, synths
Karol Schwarz – guitar, vocals, phase, electronic beats & synths
Adrian Kondratowicz – drums, percussion
Przemysław Bartoś – bass
Paweł Swiernalis – backing vocals, guitar
Mateusz Franczak – saxophone
Marta Tykarska – trumpet
Michał Peschke – percussion
Phase G, Phase E by 7FAZ
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
30.12.2016
(Gość)

Pure Phase Ensemble 5 — Live at SpaceFest!

Mam przed nosem zapis z ubiegłorocznego festiwalu SpaceFest! – i patrzę na niego z mieszanymi uczuciami. Pierwsze edycje były wręcz wybitne, jednak im dalej – tym było gorzej.  Odsłuch czwartej edycji najczęściej wywoływał na mojej twarzy grymas bólu, niźli choćby obojętności. Zatem do tego najnowszego wydawnictwa podeszłam jak pies do jeża.

Nie mogę powiedzieć, że od razu moje negatywne uczucia się rozpierzchły przy słuchaniu albumu, ale zdecydowanie jest lepiej, niż ostatnio. Pure Phase Ensemble wraca chyba powoli na właściwe tory.  Ogromnym plusem albumu i tym samym wabikiem dla słuchacza są pierwsze dwa instrumentalne utwory. Mają one za zadanie wprowadzić odbiorcę w klimat albumu i udaje im się to bardzo dobrze.

Później niestety mamy pierwszy zgrzyt: utwór pt. „Elektryk”. Nie wiedzieć czemu, ale już od momentu wydania Pure Phase Ensemble 4 największą wadą projektu są teksty. O ile tam mieliśmy do czynienia z utworem nakłaniającym nas do ciągłego robienia notatek, tak tutaj słuchamy marnie skonstruowanej historii o kablach i przewodach. Być może to taka awangarda, a być może metafora – niestety ja jej nie czuję. Cały album przepleciony jest tekstami, które są raczej pewnymi stwierdzeniami (np.  o tym, że muzycy będą grać jeden akord, i go nie zmienią, nie zmienią, nie zmienią, nie zmienią…). Słuchacz nie zostaje zapoznany choćby z jakąś historią czy przeżyciami, tylko z krótkimi, suchymi faktami – powtarzanymi niekiedy do znudzenia.  Przez to – przynajmniej w moim przypadku – zostaje w słuchaczu zabita ciekawość w stosunku do tego, co miało zostać opowiedziane na tym albumie. Bo tak naprawdę – nie zostało tam nic opowiedziane.

Należy jednak przyznać, że dużym atutem płyty jest warstwa muzyczna. Wszystkie utwory zostały zagrane jako całość, dopiero w wydaniu płytowym zostały pocięte na poszczególne fragmenty, które płynnie między sobą przechodzą. I zdecydowanie artyści najbardziej puszczają wodze swoim muzycznym fantazjom w utworach instrumentalnych – tak jakby te z warstwą tekstową niejako zmuszały ich do spowolnienia tempa. Tę charakterystyczną spontaniczność i energię grupy czuć tak naprawdę tylko w kompozycji „The Chase”.

Nie jest to nadal Pure Phase Ensemble z początkowych edycji festiwalu. Wydaje się jednak, że wszystko powoli idzie w dobrym kierunku. Ocena 7 – na zachętę.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.