Na krążek Charisma trafiłem zupełnie przypadkowo przechadzając się z koszykiem pełnym płyt po jednym z wirtualnych sklepów oferującym progresywne brzmienia. Kompletnie nie wiedziałem co to za muzyka. Uwagę moją przykuła atrakcyjna cena. Niewiele się zastanawiając album zakupiłem. Nawet przez chwilkę nie przypuszczałem, iż owa płyta znajdzie się na topie najczęściej obsłuchiwanych przeze mnie wydawnictw...
Charisma to projekt wymyślony przez panów Achima Welscha i Giovanni Soulasa, niemieckich progmetalurgów na co dzień pogrywających w Ivanhoe. Zaprosili oni do współpracy znajomych klawiszowców i bębniarzy oraz przeuroczą wokalistkę Annette Kienzle. Wybór był dość ciekawy gdyż Annette jako wokalistka jazzowa i profesjonalna nauczycielka śpiewu nigdy wcześniej z progmetalem nie miała nic wspólnego. Strzał okazał się wyśmienity. Pani Kienzle jest niewątpliwie ozdobą tej płyty ze swoim znakomitym głosem przypominającym odrobinkę Doro Pesch i Sylvie Grare (Headline). Zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem żeńskich wokaliz w muzyce metalowej jednakże są chlubne wyjątki, do których Annette zdecydowanie należy.
Płyty Charisma słucha się wspaniale. Melodyjny (nawet bardzo) klasyczny progmetal utrzymany w stylu Dream Theater’owego Awake , Vanden Plas’owego Colour Temple , Conception’owej Flow oraz, co jest oczywiste, Ivanhoe’wego Polarized . Nie przesadzę gdy stwierdzę, że hit goni tu hit. Począwszy od energetycznego State Design zaskakiwani jesteśmy sporą dawką profesjonalnego grania, świetnego brzmienia i niebanalnej melodyki. Na uwagę zasługuje arcyzacna ballada metalowa The Prophets oraz mój ulubiony Warm My Soul . Ten ostatni stał się żelazną pozycją repertuaru mego samochodowego odtwarzacza, który zmuszony jest nieraz do wielokrotnego grania w kółko owego kawałka. Urzekła mnie wymieniona wcześniej melodyka, odrobinkę melancholijna oparta na świetnym dialogu fortepianu z kontrapunktującymi ostrymi riffami, no i oczywiście cudowny głos Annette:-) Na Karmie znajdziemy wiele więcej zacnych utworów, wśród których są i covery. Pierwszy to Money, Money, Money z repertuaru Abby (sic!), drugi, Deeper Ground znany z niezapomnianego debiutu Ivanhoe Visions and Reality . Prawdę mówiąc uwielbiam przeróbki popowych songów na metalową, a tym bardziej progmetalową modłę. Charisma zmienili przebój Abby prawie nie do poznania. Przesłuchując płytę po raz pierwszy minęła chyba z jedna czwarta utworu zanim zorientowałem się „co i zacz”:-)
Świetna płyta, do której często się wraca. Szkoda tylko , iż jest to projekt i Bozia jedyna wie (no i panowie Welsch i Soulas:-) czy pojawi się kolejna odsłona Charisma.
Gorąco polecam nawet przeciwnikom śpiewających pań.