ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Anguish ─ Symmetry w serwisie ArtRock.pl

Anguish — Symmetry

 
wydawnictwo: Massacre Records 2002
 
1.N.E.W (New Embryonic World)-6:43
2.Symmetry-6:22
3.The Mirror-7:02
4.Dreaming-5:46
5.Moonlight-4:49
6.Maze of Emotions-5:16
7.Obsidian Lies-5:52
8.The Decision(N.E.W. Reprise)-1:22
9.Fear of the Rain-7:03
 
Całkowity czas: 50:23
skład:
Nuno Miguel de Barros Fernandes-voc / Gerd Krieg-git / Tom Krickl-git / Marion Niessner-key / Stephan Flicker-bas / Jochen Frei-dr
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 4, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
19.02.2003
(Recenzent)

Anguish — Symmetry

Jedno jest pewne. Ten zespół można kochać lub nienawidzić. Nie bardzo widzę pośrednich uczuć. Z pewnością po produkcję niemieckiego Anguish nie sięgnął wiecznie naburmuszeni i przepełnieni buńczucznym krytykanctwem, nieustannie poszukujący progmani. Przyczyną tak dużej polaryzacji stanowisk będzie zapewne dość ryzykowna muzyczna formuła, na jaką postawiła kapela. Dla wielu Anguish porusza się po niebezpiecznej granicy kiczu poprzez próbę łączenia tradycyjnego progmetalu z muzyką jak najbardziej komercyjną. Napisałem „tradycyjnego progmetalu” - oczywiście stwierdzenie „tradycyjny” może się odrobinę kłócić z pojęciem „progresywny”. Użyjmy więc zgryźliwego, dość często używanego w pewnych kręgach terminu „regmetal” (regressive metal:-). Nie ważne. Istotnym jest jedynie fakt, iż są płyty, których słucha się z niekłamaną przyjemności. Do takim pozycji należy również moim zdaniem niniejszym recenzowany krążek.

„Symmetry” jest drugim albumem Anguish. Niestety nie znam debiutanckiej płyty „Lost days of Infancy” z 1997 roku. Z internetowych recenzji wynika, iż muzykę tam zawartą zaklasyfikować można było jako „zwyczajny”, melodyjny heavy metal. W tak zwanym międzyczasie muzycy musieli dość intensywnie studiować kultowy „Images & Words” (wiadomo jakiego zespołu:-), gdyż na „Symmetry”, aż roi się od „wczesnodreamowych” patentów. Jak już wspomniałem całość jest porządnie podlana hiciarską melodyką. Wydaje się czasami , że perfekcyjnie zrealizowanych chórków jest nawet zbyt wiele co może uczynić całokształt odbioru nieco mdłym. „Symmetry” jest albumem na wskroś niemieckim. Muzykom z Anguish, pod czujnym okiem producenta Andy Horna, udało się doprowadzić realizację do niewyobrażalnej wręcz perfekcji – takie przysłowiowe „ein, zwei, drei - Ordnung muss sein”:-) I chwała im za to. Za każdym razem podkreślam moją słabość do dobrej studyjnej roboty.

Instrumentem, który zwraca szczególną uwagę podczas lektury „Symmetry” są klawisze obsługiwane przez niewiastę (sic!), panią Marion Niessner. Mimo, że Marion nazbyt często posługuje się nieco infantylnymi dźwiękami pewnikiem można przewiedzieć, że na biurku Frau Niessner widnieje słodko oprawiona fotka Kevina Moore’a. Niesamowite, jak ten ex-dreamer wywarł piętno na rzeszy młodych muzyków..........

Album „Symmetry” od samego początku jest gonitwą hitów. Mamy ultramelodyjny kawałek tytułowy, świetnie zaaranżowany „Moonlight” czy też rozkołysany i melancholijny „Maze of Emotions”. Po ostatnio wymienionym charakter płyty się odrobinę zmienia. W ostatnich trzech trackach muzycy z Anguish przypominają sobie, że jednak „Symmetry” jest płytą progmetalową (ooops, regmetalową:-). Moim zdecydowanym faworytem jest zamykający płytę „Fear of the Rein”. Jest tutaj wszystko co tak regresywni nudziarze jak ja uwielbiają: kapitalne dialogi gitarowo-klawiszowe, łamańce i zaskakujące zmiany tempa. Mniam!!!

W moim osobistym zestawieniu płyt wydanych w roku 2002 Anguish plasował się w pierwszej dwudziestce. Lubię taką muzykę i już:-) Są momenty kiedy człowiek chce uciec strasznie poważnej, nadmuchanej i przeintelektualizowanej progresji. Dobrze, że są zespoły takie jak Angush. Płytę polecam podobnie myślącym.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.