ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Elsesphere ─ Blind Leading The Blind w serwisie ArtRock.pl

Elsesphere — Blind Leading The Blind

 
wydawnictwo: Lucretia Records 2002
 
1.Intro(Mental)-0:46
2.Hole Inside my Head-8:19
3.Mastermind-6:45
4.Luna Sea-7:33
5.Andromeda Strain-9:03 /6.Waging a War-5:06
7.Last Night On Earth-5:46
8.Seasons In Hell-8:49
9.Requiem For a Dream-3:17
 
Całkowity czas: 55:24
skład:
Jonny "Bix" Berndtsson-voc / Joakim Floke-key / Lollo-bas / Mikael Kvist-dr / Mikael Bergemalm-git
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
18.08.2002
(Recenzent)

Elsesphere — Blind Leading The Blind

Są tacy, którzy twierdzą, że w muzyce progmetalowej zostało już wszystko powiedziane i że gatunek jako taki skazany jest na nieuchronną regresję i wymarcie. Na szczęście (lub na nieszczęście adwersarzy) co pewien czas pojawiają się młode bandy proponujące, jeśli nie nowe, to na pewno świeże spojrzenie na „progresywny łomot”. Dobrze pamiętam radość z jaką odnotowałem zeszłoroczny, olśniewający debiut szwedzkiej formacji Andromeda. Okazało się, iż rok 2002 również przyniesie ukojenie mojej niepoprawnie niereformowalnej duszy progmetalurga :-) Po raz kolejny owe ukojenie nadeszło od naszych północnych sąsiadów.

Oto przede mną album „Blind Leading The Blind” młodziutkiego zespołu Elsesphere. Piszę „młodziutkiego” ale przecież grupa w obecnym składzie istnieje już od 1997 roku gdy to heros szwedzkiej gitary Mike Wead (m.in.Mercyful Fate, Hexenhaus, Memento Mori, King Diamond) użyczając swego zaprzyjaźnionego klawiszowca Joakima Floke (Memento Mori) stał się cichym orędownikiem poczynań twórczych rodzącego się Elsesphere. Grupa, po ciepło przyjętym demo „Last Night on Earth” z 2000 roku znalazła wreszcie odpowiedni mecenat w postaci przytulnych ramion Itromental Production.

Jak określić muzykę Elsesphere ? Myślę, że najbardziej odpowiednią będzie szufladka z etykietą „melodyjny progresywny doom metal” :-) Elsesphere w znakomity sposób wypełniło lukę po nieodżałowanym, kultowym, nieistniejącym już szwedzkim Mayadome. Podobny nastrój, podobne podejście do muzyki, podobne brzmienie, jednakże Elsesphere gra ciężej co może budzić pewne , wielce usprawiedliwione z racji rodzimego bandu klawiszowca, skojarzenia z Memento Mori. Nie wykluczone, iż zwolennikom „cybernetycznego progmetalu” muzykowanie Szwedów wyda się odrobinkę toporne i przyciężkie. Cóż, Elsesphere zdecydowanie przedkłada klimat nad żonglerkę technicznymi fajerwerkami. A klimat jest doprawdy niepowtarzalny. Może zbyt rozpoetyzowany, może zbyt mroczny......prowadzi jednak zahipnotyzowanego słuchacza poprzez perfekcyjnie zaaranżowaną dramaturgię albumu niczym światło latarni zagubione w gęstej mgle okręty... Mimo, że Elsesphere posługuje się utworem „Mastermind” niczym wizytówką moim zdecydowanym faworytem jest „Luna Sea” gdzie najwyraźniej słyszalne są echa boskiego Mayadome. W zasadzie mógłbym jednym tchem zarekomendować wszystkie kompozycje z „Blind Leading The Blind”. Bo i epickie „Seasons In Hell”, rozbudowane „Last Night On Earth” (z wokalizą pani Caroline Blomstrand w tle) i niesamowite „Waging A War” skutecznie współzawodniczą z „Luna Sea” w moim prywatnym rankingu tracków na płycie. Album zamyka melancholijna ballada „Requiem For A Dream” która pozostawia słuchacza w stanie totalnego niedosytu, a jednocześnie zaprasza do kolejnego odsłuchu materiału zaprezentowanego na „Blind Leading The Blind”.

Na ogół kończąc recenzję wydawnictwa progmetalowego sztampowo stwierdzam, że każdy „fan progresywnego łomotu” znajdzie na opisywanym albumie coś dla siebie. W przypadku Elsesphere takie stwierdzenie byłoby wyraźnym nadużyciem. Z pewnością część fanów przejdzie obok albumu „Blind leading The Blind” obojętnie, natomiast reszta z rozkoszą i radością ustawi go obok najlepszych krążków swoich kolekcji.

Winien jestem jeszcze czytelnikom Caladana dwa słowa wytłumaczenia tak wysokiej noty. Moim zdaniem Elsesphere ze swoim „Blind Leading The Blind” jest jak dotychczas bezsprzecznym progmetalowym debiutem roku! Cieszę się (na pohybel adwersarzom:-), że rośnie progmetalowa młodzież, która ma szansę zapewnić nam na starość wielce wyborne krążki z tak ukochaną muzyką.................

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.