1. My Affliction/ 2. Democracy Lesson/ 3. Nothing But A Loser/ 4. Five More To Fix/ 5. Burning With A Shade/ 6. Low/ 7. On My Way/ 8. Reflection/ 9. Completion Makes The Tragedy/ 10. Hatchet/ 11. Vulture Of The Throne/ 12. At Last/ 13. Strike The Nerve
Całkowity czas: 47:00
skład:
Oliver Holzwarth – gitara basowa/
Thomen Stauch - perkusja/
Björn “Speed" Strid – wokal/
Thorsten Praest – gitara/
Gonzale Alfageme Lopez – gitara/
Michael Schron – klawisze
Ocena:
7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
24.03.2007
(Gość)
Coldseed — Completion Makes The Tragedy
Coldseed to kosmopolityczny band, w którego skład wchodzą muzycy z takich kapel jak Blind Guardian, Soilwork i Sieges Eden. Otrzymujemy niemiecko – szwedzko – hiszpańską kooperację znanych i utalentowanych rzemieślników., której owocem jest album „Completion makes the tragedy”. Wypełnia go masywne i ostre granie, w którym doszukamy się stoner metalu, industrialu, thrashu (kłania się najbardziej Testament), melodic metalu, deathu i wielu innych ingrediencji, z których powstała całkiem gęsta i spójna zupa. Pojawiają się również momenty delikatne, ale szkoda, że jest ich tak mało…
Brzmienie „Completion makes the tragedy” jest perfekcyjne: miażdżący ciężar, klarowność i selektywność, pieczołowitość w detalach. Choć może brakuje wiekopomnych riffów i zagrywek, to melodie są bardzo fajne. To po prostu kawał nowoczesnego metalu, zaserwowanego jak w restauracji najwyższej klasy. Nike ma sensu wyróżniać poszczególnych kąsków, bo album to lita smakowita całość. Słucha się tego miło, choć materiał oryginalnością nie grzeszy. Jest niezwykle motoryczny, zagrany z należytym ogniem, ale popada w schematy. Niby jest w tym troszkę retro łojenia w bardzo nowoczesnej oprawie, ale i tak każdy zagrał to tysiące razy. Na szczęście niewielu z tego tysiąca zrobiło to lepiej, niż Coldseed…