ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Anomaly ─ Anomaly w serwisie ArtRock.pl

Anomaly — Anomaly

 
wydawnictwo: Bee & Bee Records 2000
 
1.B-YOND 2K-5:35
2.>4TH&X-4:06
3.101101001-4:58
4.XTREME-4:54
5.MT CHAMBER-4:40
6.XS D-NIED-5:06
7.VIR2AL-8:36
8.NONE OF THE ABOVE-4:48
 
Całkowity czas: 41:23
skład:
Ivar Pijper - key / Rory Hansen - git / John Aponno - bass / John Paul Munoz - dr
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,5
Arcydzieło.
,8

Łącznie 16, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
04.02.2002
(Recenzent)

Anomaly — Anomaly

Mimo, że ostatnimi czasy na całym świecie obserwuje się prawdziwą erupcję młodych grup parających się progresywnym metalem coraz trudniej o propozycję, które można by nazwać odkrywczymi. Co prawda mówi się już o określonej konwencji wytyczającej granicę gatunku, za którą muzycy raczej niechętnie się wychylają. W konsekwencji co bardziej znużeni fani wespół z niechętnymi „progresywnemu łomotowi” starają się nawet zaprzeczyć literalnej progresywności tej muzy określając ją , lekko uszczypliwym terminem „reg-metal”:-) Zagorzałym zwolennikom progmetalu (do których i ja należę) niestety coraz trudniej odpierać te zarzuty. Tym bardziej cieszy gdy w ręce prowadzących progmetalową krucjatę wpada tak wspaniała broń jaką jest niniejszym recenzowany album.

Bez przesady mogę stwierdzić, że holenderski kwartet Anomaly (nie mylić z projektem Seana Malone i Jima Studnickiego o tej samej nazwie) to zdecydowany faworyt w ewentualnej kategorii „odkrycie i nadzieja progresywnego metalu roku 2001”. Nagrany w Purple Sound Studio w Hadze album nazwany po prostu Anomaly jest debiutanckim wydawnictwem grupy nie licząc taśmy z 1997 roku o tytule „The Rorschach Test”.

Filarem zespołu jest niespełna dwudziestoletni klawiszowiec (!!!) Ivar Pijper. Ten skromniutki muzyk o fizjonomii czternastoletniej dziewuszki, rozkochany w muzyce Chopina, Bacha, Rachmaninowa i ... Aerosmith, powala wręcz dojrzałością aranżacyjną i kompozytorską. Doprawdy wierzyć się nie chce , że muzyka płynąca z głośników podczas odsłuchu albumu Anomaly wyszła spod pióra tak młodego człowieka. Umiejętności warsztatowe Ivara również zadziwiają. Wyszukane brzmienia i rozwiązania, szczególnie w partiach dialogowych z gitarą, tworzą rozpoznawalny klimat, którego próżno by szukać u innych wirtuozów keyboardów. Pisząc o gitarze nie sposób wspomnieć o muzyku nr 2 w Anomaly niejakim Rory Hansenie. Gra tego niewiele starszego od Ivara gitarzysty nie ma prawa zostać obojętną. Rory niczym „ujazzowiony” Petrucci potrafi grać raz agresywnie i z wykopem by po chwili wdając się w niekończące się dialogi z Ivarem zachwycać roztaczanymi gitarowymi pejzażami...

Przejdźmy jednak do samej płyty. Anomaly gra muzykę instrumentalną, która poprzez chwilowe analogie, niesłusznie moim zdaniem, bywa porównywana do LTE czy Planet X. Urok i jednocześnie siła holendrów tkwi w udanej próbie mariażu wysoce technicznego progmetalu z........jazzem, a raczej jazzrockiem. Wydawać by się mogło, że owa fuzja jako zbyt sztuczna skazana jest na fiasko. Nic podobnego. Jazz-prog-metal w wykonaniu Anomaly brzmi super naturalnie i odjazdowo. To prawda. Przesłuchując ten album po raz pierwszy bez wcześniejszego wczytywania się w recenzje doznajemy wielu zaskakujących wrażeń. Otwierający płytę „B-YOND 2K” jest świetnie zagranym klasycznym trackiem progmetalowym bardzo przypominającym Teatr Marzeń skrzyżowany z ... Megadeth. W tym momencie naiwny słuchacz popada w fałszywą pewność co do „przewidywalności” płyty. A tu niespodzianka. Początek drugiego utworu „>4 TH&X” to ............jazzowy drive utrzymany w średnim tempie, po którym następuje lawina metalowych riffów ostro skontrastowanych typowymi jazz-improwizacjami. Coś niesamowitego. Płyta w trakcie odsłuchu zmienia swe oblicze niczym trójwymiarowa pocztówka. Klimat technicznego progmetalu ustępuje rozmarzonemu i rozkołysanemu „jazzfeelingowi”. Wyjątek może stanowić jedynie „101101001”, gdzie oprócz wyżej wymienionych atrakcji czeka nas jeszcze dawka muzyki klasycznej w postaci delikatnych gitarowo-klawiszowych pasaży. W rozpoczynającym się romantycznym pianinem „XTREME” nastrój leniwych i rozmarzonych pejzaży bezproblemowo przechodzi w techprogmetalową furię. Odrobinkę „progłomotu” odnajdziemy jeszcze w „XS-D-NIED”, reszta to już subtelny jazzrock czystej wody. Taki przepełniony melancholią „MT CHAMBER” mógłby z powodzeniem znaleźć się wśród tracków którejkolwiek z płyt Weather Report i to nie tych powiedzmy słabszych. Najdłuższy numer na albumie, ponad ośmiominutowy „VIR2AL” poza różnorodnością wątków zachwyca znakomitą dramaturgią i mnogością klawiszowych brzmień, które raz naśladują flet by po chwili przedzierzgnąć się w symfonię smyczków i ... klarnet. Brawo Ivar !!:-) Uznania należą się również sekcji rytmicznej. John Aponno doskonale wie jak używać dwóch centralek perkusyjnych. Razem z „rozklangowanym” Munozem raz są perfekcyjną metalową maszyną, a raz zwiewnym jazzowym zefirem.....pełen profesjonalizm.

W tym miejscu nieskromnie musze nadmienić, iż miałem okazję oklaskiwać Anomaly na zeszłorocznym ProgPowerFestival. Wypadli oczywiście znakomicie potwierdzając w pełni swój nienaganny warsztat. Szkoda tylko, że muzycy wypadają „live” troszeczkę mało zdecydowanie, jakby nieśmiało... wrodzona skromność ???

Jak wspomniałem na początku niniejszy album jest niespotykanym wydawnictwem, obowiązkowym dla wszystkich fanów progresywnego metalu nie obawiających się przekraczania umownie wykreślonych granic. Myślę, że i rasowy fan jazzu również nie przejdzie obojętnie obok tego albumu.

Z tego co mi wiadomo, Anomaly pracuje właśnie nad nową płytą.....trzymam kciuki i już biegnę do sklepu aby zarezerwować kolejkę :-)

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.