ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 15.11 - Gniezno
- 16.11 - Kłodawa Gorzowska
- 17.11 - Zielona Góra
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 15.11 - Szczecin
- 16.11 - Grudziądz
- 17.11 - Łódź
- 20.11 - Wrocław
- 21.11 - Siemianowice Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 16.11 - Piekary Śląskie
- 16.11 - Bydgoszcz
- 17.11 - Kraków
- 19.11 - Kraków
- 20.11 - Warszawa
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 21.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
 

koncerty

14.08.2013

Bad Religion + Upside Down + Old Fashioned, Warszawa, Stodoła, 13.08.2013

Bad Religion + Upside Down + Old Fashioned, Warszawa, Stodoła, 13.08.2013

Wszyscy pamiętamy słowa oświadczenia: "Niestety, po raz pierwszy od 33 lat, z powodu niewywiązania się organizatorów z postanowień kontraktu musimy odwołać nasz występ który miał się odbyć 31 maja podczas Ursynaliów." Fani byli załamani. Miało być święto i koncert legendy, a wyszła organizacyjna porażka, która poruszyła cały muzyczny świat. Zespół jednak od razu zapowiedział, że przyjedzie do nas podczas sierpniowej części swojej trasy i słowa dotrzymał. Dzięki połączonym siłom Agencji Go Ahead i Klubu Stodoła mogliśmy uczestniczyć w pierwszym w Polsce, klubowym koncercie amerykańskich prekursorów współczesnego punkrocka.

Zanim o Bad Religion słów kilka o supportach. W Stodole tradycją jest, że zawsze przed gwiazdą zagraniczną pojawiają się mniej lub bardziej znane polskie kapele prezentujące zbliżony gatunek muzyczny. Podobnie było tym razem. Niestety nie udało mi się dotrzeć na otwierający wieczór występ Old Fashioned, ale Upside Down obejrzałem już w całości. Melodyjny punkrock z fajnymi, lekkimi tekstami buntu spodobał się nielicznej jeszcze publiczności. Mnie występ ten nie porwał, a w szczególności dużo bólu dla uszu sprawił wokalista, który nie dość, że często śpiewał obok linii melodycznej to jeszcze do najbardziej charyzmatycznych liderów nie należał. Być może to efekt grania bez odsłuchów, ale naprawdę momentami miałem wrażenie, że oglądam parodię spod znaku Big Cyca, a nie rasowy punkowy zespół.

Punktualnie o 20:45 na scenę wkroczyła legenda - grupa Bad Religion pod dowództwem Grega Graffina. Do pieca dali od razu za sprawą "Past Is Dead" chóralnie odśpiewanego przez szalejących pod sceną fanów ubranych w koszulki zespołu. Dalej było równie ogniście, a utwory z promowanej płyty True North mieszały się z klasykami z całej, 33-o letniej kariery zespołu. Co to dużo pisać. Wszystko zabrzmiało idealnie, muzycy w wyśmienitej formie i ani jednego złego dźwięku. Idąc na koncert zawsze marzymy o tym, aby muzyka brzmiała perfekcyjnie, a moc była większa niż na nagraniach studyjnych. Dokładnie tak było wczoraj. Greg, który dobija już pięćdziesiątki (jest całkowicie siwy) pokazał, że wciąż potrafi dowodzić zespołem, ma idealną barwę głosu, a na dodatek jest świetnym liderem. Były nawet pogadanki o Koperniku. Szkoda, że po raz kolejny (podobnie było na koncercie Gojiry tydzień wcześniej)  sekcja rytmiczna została  nagłośniona na przód, a wokal i gitary bardziej z tyłu. Tym razem przeszkadzało to dość mocno, ponieważ bardzo trudno było dosłyszeć wokal, który przy punkowych protest songach jest niezwykle istotny. Na szczęście technicy w trakcie koncertu na problem reagowali szybko i podczas zamykających zasadniczą część hitów "American Jesus", czy "Punk Rock Song" wszystko chodziło już jak w zegarku. Na bis cztery utwory, na koniec "Sorrow" i po 80 minutach (około 30 utworów), gromkich brawach i podziękowaniach koniec.

"Prawdziwi" fani rocka często narzekają, że punk rock to muzyka zbuntowanych, amerykańskich nastolatków z wczesnych lat 90. Może i w wielu przypadkach taka teoria się sprawdza (chociaż tegoroczny koncert Green Daya w Atlas Arenie był wyśmienity), ale na pewno takie sformułowania są krzywdzące dla Bad Religion. Bez zbędnych bajerów, bez popowych utworów, bez picia alkoholu na scenie. Od 33 lat dokładnie to samo. Mocne punkowe granie, zaangażowane teksty i wszystko na najwyższym, światowym poziomie. Takie jest Bad Religion i to zobaczyliśmy podczas ich występu na deskach warszawskiego Klubu Stodoła.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.