XII Baszta Prog Fest już za nami. W ten nieoczekiwany pogodowo wieczór, trzy zespoły zagościły na scenie pod ostrzeszowską Basztą Kazimierzowską. Here On Earth, Pinn Dropp z Natalią Żebrowską oraz Amarok – w takiej kolejności dali się poznać lokalnej społeczności. Here On Earth, to współczesny kontynuator stylu zapoczątkowanego przez zespół Annalist, a szerzej pisaliśmy o nim przy okazji serii koncertów, w tym Progolucji Październikowej 2022 i wywiadu, który kolega Mariusz miał okazję przeprowadzić z zespołem. I jak zawsze perfekcyjni na scenie. Tak jak to było podczas poprzednich koncertów.
Drugi wykonawca – warszawska formacja Pinn Dropp wspierana przez Natalię Żebrowską z jej niesamowitymi, pięciostrunowymi elektrycznymi skrzypcami. To jest zespół, który należy słuchać na żywo. Mając zaledwie dwa wydane albumy, znaleźli w sobie tyle muzyki, aby wypełnić nią swoje półtoragodzinne festiwalowe okienko. Ale ich muzyka w formie wydawniczej ma problem ograniczeń przestrzeni, jest ściśnięta, spłaszczona, nie wydobywa tej energii. Na żywo zespół potrafi znacznie więcej, dając solidny, energetyczny występ. I sypiąc żartami z rękawa. Ale dalej nie wiem, czy perkusista leciał z home office 😉 czy z playbacku. Towarzyszył zespołowi jedynie w formie zdjęcia, ale było to idealnie zsynchronizowane. Obok ich muzyki nie da się przejść obojętnie i mogę jedynie polecić posłuchać ich na żywo!
Trzeci – Amarok. Kiedy wybrzmiewały pierwsze dźwięki post-apokaliptycznych kompozycji z nagranej po długiej przerwie płyty "Hero", nad sceną zamajaczył znajomy kształt, złożony z ośmiu gwiazd wchodzących w kształt asteryzmu Wielkiego Wozu, będącego częścią konstelacji wielkiej Niedźwiedzicy. Gdzieś obok Alkaida, ostatniej gwiazdy asteryzmu, zaledwie w odległości 5 i pół stopnia ponad nią w kierunku do gwiazdy polarnej, znajduje się majestatyczna galaktyka Wiatraczek. Ten obiekt ciemnego nieba o numerze katalogowym Messier 101 jest świetnie widoczny choćby w lornetce. Kiedy zespół zagrał jeden ze swoich przebojów „It’s not the end” z singla do płyty "Hero" z 2017r., tak przeszła myśl o supernowej (2023IFX), która błysnęła astronomom w tej właśnie galaktyce gdzieś w okolicy 21 Maja. Skąd to skojarzenie? Wybuch supernowej uwalnia wysoce energetyczne promieniowanie gamma. Ale na szczęście „it’s not the end” - to aż 21 mln lat świetlnych od nas! Precyzja, energia, przestrzeń, psychodelia połączona z ambientem i post-rockowym brzmieniem, z domieszką eklektyzmu charakterystycznego dla zespołów odwołujących się do progresywnych korzeni – nie jest tajemnicą, że Amarok nagrywa się u najlepszych (Serakos, Nebula). Utwory są pieczołowicie i bogato zaaranżowane, korzystają także z niebagatelnego instrumentarium. To są utalentowani i doświadczeni muzycy i chyba nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Organizatorzy festiwalu dokładają starań, aby ściągnąć na deski ostrowskiej sceny różne, ciekawe zespoły. Choć to był mój debiut uczestnika tego festiwalu– tu podziękowania za siłę, jaką daje muzyka Amarok, aby wsiąść do auta i jednak przejechać się do wcale nie tak odległego Ostrzeszowa. Sama Baszta to także kawałek historii tego zakątka Kraju Warty, pozostałość warowni wybudowanej za panowania króla Kazimierza Wielkiego, z której szczytu można podziwiać panoramę okolic Ostrzeszowa. Dopisała także pogoda, mimo że prognozy dla tego dnia zapowiadały solidne opady. W zamian było słonecznie, potem rozgwieżdżone niebo, a z przymiotnikiem "solidne" były brawa po występach trzech bardzo dobrych zespołów. A z Here On Earth i tak będę miał okazję się widzieć już za parę chwil, wraz z zespołem ATME już 24 czerwca we wrocławskim klubie Alive!