Nazwa Kwoon pochodzi z języka chińskiego i jest odpowiednikiem japońskiego Dojo, czyli sali do ćwiczeń sztuki walki.
Chwilę po godzinie 20:00 czworo muzyków tworzących skład francuskiej grupy post-rockowej wyszło na scenę, aby po raz drugi w historii zagrać dla licznej grupy fanów zebranych we wrocławskim klubie Łącznik.
Czworo muzyków, pochodzących z Paryża – Sandy Lavallart w roli wokalisty i gitarzysty, Katia Jacob na basie, instrumentach klawiszowych oraz chórkach, Nicolas Foucaud na gitarach i Grégoire Galichet za instrumentami perkusyjnymi – zaprezentowało zebranej publiczności przekrój dotychczasowej twórczości formacji. Zespół zagrał trzynaście utworów, z czego większość pochodziła z promowanego ostatniego wydawnictwa, „Odyssey” z 2025 roku.
Setlista objęła najważniejsze pozycje z „Odyssey” (m.in. "Leviathan", "Jayne", "Last Paradise", "Nestadio", "King of Sea", "Life", "White Angels"), sięgając także do starszych, kluczowych dzieł: debiutanckiego krążka „Tales and Dreams” z 2006 roku ("I Lived On The Moon"), „When The Flowers Were Singing” z 2009 roku ("Great Escape" oraz finałowy "Ayron Norya") oraz singla "Swan". Zespół zaprezentował również swoją shoegaze'ową wersję motywu muzycznego Hansa Zimmera do filmu „Interstellar” – i to była jedna z wielu ciekawostek tego wieczoru.
Z każdą minutą muzycy czuli się coraz pewniej pośród wrocławskiej publiczności, coraz śmielej wychodząc na podest. W finale Nicolas i Katia zeszli ze swoimi instrumentami bezpośrednio w tłum, którym to gestem zakończyli główną część koncertu utworem "Ayron Norya".
Jak wspomniałem w zapowiedzi, na bis zespół wziął instrumenty akustyczne i przeniósł się na środek sali, pośród publiczności. Poproszono o zgaszenie świateł i rozświetlenie sali telefonami, aby robiły za „gwiazdy”. Zrobiło się kameralnie. W intymnym świetle latarek z telefonów, imitujących świeczki, zespół wykonał akustyczną wersję utworu "Life" – napisanego, jak mówił Sandy, specjalnie dla jego małej córeczki. Z każdą nutą muzycy zachęcali publiczność do przyłączenia się, aż w końcu przejęła ona rolę sporego chórku – wspólnie kończąc występ słowami „don’t change your thoughts, we are! We are! …”. To miało swoją magię. Kiedy scena przenosi się do publiczności i znika symboliczna bariera, każdy staje się częścią większego występu.
Zespół gościł w Polsce z okazji wydania swojego najnowszego albumu pt. „Odyssey”, i tak też nazwali swoje europejskie tournée, które objęło trzy polskie miasta: Warszawę, Kraków i Wrocław. Wrocław miał tę okazję być ostatnim polskim przystankiem na trasie, która dalej wiodła przez Pragę do Paryża.
To była druga wizyta Kwoon w naszym kraju w ich dotychczasowej, 19-letniej karierze (działają od 2006 r.). Pierwszy raz zawitali do warszawskiego klubu Hydrozagadka 24 października 2013 roku, co oznacza, że powrót po 12 latach był długo wyczekiwany. Od tamtej pory w Wiśle upłynęło dużo wody, jednak sam zespół w międzyczasie wydał dwa pełne albumy i jedną EP-kę, co świadczy o tym, że jego dorobek, choć skupiony wokół jednego wizjonera, jest treściwy i konsekwentny.
Swoją eklektyczną formą, łączącą dynamikę shoegaze'u, post-rocka, a także styl rocka alternatywnego i art rocka, Kwoon przypadł do gustu publiczności praktycznie na całym świecie. Warto wspomnieć, że taki styl jest bardzo popularny w kraju nad Loarą. To właśnie we Francji dużą popularność zyskał brytyjski Archive (do którego Kwoon jest często porównywany), który mocno czerpie z całego przekroju gatunkowego, od rocka progresywnego przed trip-hop po post-rock. Francuską scenę post-rockową i pokrewną reprezentują także inne znaczące zespoły, m.in: Alcest, Lost in Kiev, Ez3kiel, M83 oraz wpływowy, choć szwajcarski, The Evpatoria Report.