strona 5 z 8
Krzysztof Niweliński
W minionym roku płyt nowo wydanych nie recenzowałem, co bynajmniej nie znaczy, że godnej uwagi a pozytywnie przeze mnie odbieranej muzyki premierowej w 2015 nie było wcale. By czytelnika przydługawą lekturą nie nużyć, a siebie przesadnie długim stukaniem w klawiaturę nie męczyć, zwięźle i bez czczej egzaltacji wspomnę o niektórych wyróżniających się - w osobistym mniemaniu - nagraniach. A te sygnowane były zarówno przez ♀ (alfabetycznie, m.in. Björk Vulnicura, Julia Holter Have You in My Wilderness, Joanna Newsom Divers, Rykarda Parasol The Color of Destruction, Matana Roberts COIN COIN Chapter Three: River Run Thee), jak i ♂ (Benjamin Clementine At Least for Now, Larry Ochs The Fictive Five, Raphael Rogiński Plays John Coltrane and Langston Hughes African Mystic Music, Sufjan Stevens Carrie & Lowell, Kamasi Washington The Epic), przez zespoły i projekty zagraniczne (Napalm Death Apex Predator – Easy Meat, The Necks Vertigo, Schnellertollermeier X, Shining International Blackjazz Society) oraz polskie (Alameda 5 Duch tornada, Ampacity Superluminal, High Definition Quartet Bukoliki, Księżyc Rabbit Eclipse, Rimbaud Rimbaud, Shofar Gold of Małkinia, Stara Rzeka Zamknęły się oczy ziemi, Tatvamasi The House of Words).
Z jednej strony rok ubiegły przyniósł melomanom moc interesujących nagrań, z drugiej jednak bezpowrotnie pozbawił ich możliwości ujrzenia „na żywo” wielu cenionych, mniej lub bardziej wpływowych muzyków. Wśród tych, których skonsumował Czas, znaleźli się m.in. Ornette Coleman, Edgar Froese, B.B. King, Lemmy Kilmister oraz – nad czym szczególnie ubolewam – Daevid Allen.
Reasumując, skoro muzycznie 2015 okazał się – mimo dotkliwych strat w muzykach – rokiem wcale dobrym, to bez płonnych nadziei oczekiwać można, że i 2016 będzie w tym względzie całkiem udany, pomimo że nienasycony Chronos już zdążył pochłonąć Paula Bleya i Pierre’a Boulez. Wszak dopiero co ukazała się wyborna płyta Davida Bowiego ★, tj. Blackstar, niebawem zaś pojawi się nowy album Tindersticks pt. The Waiting Room, promowany od pewnego czasu obiecującym We Are Dreamers!. A to nie koniec, jako że w dalszej części roku, wiosną, trafią do sprzedaży: kolejny długograj Angielki PJ Harvey oraz koncertówka Light Coorporation, polskiej grupy instrumentalnej, której dotychczasowa twórczość każe bez niepokoju i z optymizmem wypatrywać jej piątego krążka.