ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 18.04 - Rzeszów
- 19.04 - Gdańsk
- 20.04 - Chorzów
- 26.04 - Ostrów Wielkopolski
- 27.04 - Wrocław
- 28.04 - Poznań
- 04.05 - Lublin
- 10.05 - Łódź
- 11.05 - Warszawa
- 17.05 - Gorzów
- 18.05 - Szczecin
- 19.05 - Bydgoszcz
- 20.04 - Bielsko Biała
- 21.04 - Radom
- 22.04 - Kielce
- 20.04 - Lipno
- 20.04 - Gomunice
- 25.04 - Bielsko-Biała
- 20.04 - Sosnowiec
- 24.04 - Warszawa
- 25.04 - Kraków
- 25.04 - Poznań
- 26.04 - Szczecin
- 27.04 - Koszalin
- 28.04 - Gdynia
- 10.05 - Piekary Śląskie
- 11.05 - Kraków
- 12.05 - Lublin
- 26.04 - GDAŃSK
- 07.05 - Chorzów
- 08.05 - Siemianowice Śląskie
- 09.05 - Siemianowice Śląskie
- 17.05 - Wrocław
- 25.05 - Łódź
- 25.05 - Zabrze
- 26.05 - Zabrze
- 13.07 - Katowice
- 14.07 - Katowice
- 17.07 - Warszawa
 

wywiady

26.02.2018

„Regułą obowiązującą w naszej pracy artystycznej jest brak reguł” – wywiad z Albinem Juliusem.

„Regułą obowiązującą w naszej pracy artystycznej jest <i>brak reguł</i>” – wywiad z Albinem Juliusem.
O pochodzeniu nazwy austriackiego kolektywu i jego zasadniczo żywiołowym podejściu do twórczości, okładce i zawartości What Makes You Pray(2017) oraz nowej muzyce opowiada na łamach naszego portalu Albin Julius, lider kwintetu o niezwykle długiej nazwie Der Blutharsch and The Infinite Church of the Leading Hand.

ArtRock.pl: Gracie razem już od ponad 20 lat. Jak oceniasz cały ten okres?

Albin Julius: Próba oceny naszej 22-letniej kariery i historii zespołu wydaje mi się trochę dziwna. Wciąż istniejemy, przy tym widzimy, jak się zmieniliśmy, a ocena tego – w moich oczach – jest pozytywna. Jeśli jako muzyk zatrzymasz się i nie zrobisz kroku naprzód, wówczas staje się to dla ciebie koszmarem. Regułą obowiązującą w naszej pracy artystycznej jest „brak reguł” i żadnych granic, czy to muzycznych, czy lirycznych, czy jakichkolwiek. Większość  ludzi chodzi utartymi ścieżkami, a my – na szczęście – nie.

AR: Zdradź nam skąd się wzięła nazwa zespołu i co oznacza.

AJ: Cóż… Kilka lat temu poczuliśmy, iż pora zmienić nazwę grupy z uwagi na zmianę brzmienia i image’u, lecz nie chcieliśmy wylać dziecka z kąpielą, ponieważ w dalszym ciągu to my tworzyliśmy ten band. Pewnego razu, będąc w trasie, żartowaliśmy na temat „świątyni wiodącej dłoni” [church of the leading hand]. Uchwyciłem się tego żartu i poszerzyłem o niego nazwę zespołu, aby wyznaczyć granicę pomiędzy tym, co było, a tym co jest.

AR: Jestem nieco zblazowany jeśli chodzi o miniony rok w muzyce rozrywkowej. Niezwykłym nie mogę nazwać również albumu What Makes You Pray, choć przykuł moją uwagę ze względu na sprytne połączenie post-industrialnego brzmienia i przyprawionych mroczną nutą zimnofalowych wokaliz. Jak udało Wam się wydobyć takie brzmienie?

AJ: Haha…. Przynajmniej zwróciło ono twoją uwagę. Niewiele płyt ukazało się w minionym roku, stąd ta posucha w muzyce… Jeżeli chodzi o album WMYP, nie było naszym zamiarem, aby otrzymał on brzmienie, jakie w ostateczności uzyskał. Ilekroć zaczynamy pracę nad kolejnym albumem, ufamy, iż dokądś nas zawiedzie. W jakiejś mierze polegamy więc na intuicji, mając nadzieję, iż album uzyska pożądane brzmienie. Choć jest to też zasługa masteringu płyty w wykonaniu naszego dobrego przyjaciela (TT of Abigor), który jest mistrzem dźwięku. Przyznać muszę, iż jesteśmy całkiem zadowoleni z końcowego rezultatu.

AR: Zastanawiam się, co przedstawia okładka What Makes You Pray?

AJ: To zdjęcie zrobione przeze mnie w świątyni w Wietnamie. Więc…

AR: Sucht & Ordnung (2016) gra na zgoła odmienną nutę. Jest bardziej rockowy i utrzymany w żywszym tempie od What Makes You Pray. Desire, ostatnia jak na razie współpraca pomiędzy Der Blutharsch a White Hills, jest z kolei kontynuacją wybranych pomysłów sformułowanych na What Makes You Pray.

AJ: Sucht & Ordnung zarejestrowaliśmy na żywo w studio, bez overdubbingu, po ostatniej naszej trasie koncertowej. Nagrywaliśmy po dwie wersje każdego z kawałków, wybierając ostatecznie tę lepszą. S&U oddaje to, jak obecnie brzmimy na koncertach. Piosenki z tej płyty zdążyliśmy już poprzerabiać na inne wersje, tak aby można je było zaprezentować na żywo. Po następnym tournée, jakie planujemy na wiosnę 2019 roku, powrócimy do studia, by odbyć kolejną sesję, jako że mamy w zanadrzu parę nagrań, które chcemy zarejestrować w podobny sposób, jak ostatnio. Desire powstał w zasadzie przed What Makes You Pray, a White Hills [nowojorski zespół grający heavy space rocka – przyp. TO] dołożyli trochę własnych pomysłów; w końcu jest to nasze wspólne dzieło. Staraliśmy się uzyskać bardziej przejrzyste, czyste brzmienie. Efekt końcowy jest zadowalający.

AR: Czy zamierzacie wyruszyć w promocyjną trasę koncertową po Europie Wschodniej?

AJ: Nie. Desire powstała w wyniku bliskiej współpracy dwóch zespołów, musielibyśmy więc organizować wspólne występy, co jest niemożliwe, ponieważ jesteśmy bardzo zajęci. Z drugiej strony nigdy nie mów nigdy, jak brzmi mądre powiedzenie. Więc kto wie? Być może pewnego dnia znowu nagramy coś razem i postanowimy wspólnie wystąpić publicznie. Życie ciągle nas zaskakuje… A Desire ma dobre brzmienie. Dzięki staraniom wydawnictwa Ván [niemiecka firma fonograficzna – przyp. TO] może pochwalić się też jeszcze lepszą produkcją. 

Rozmawiał: Tomasz Ostafiński