ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mitchell, Joni ─ Clouds w serwisie ArtRock.pl

Mitchell, Joni — Clouds

 
wydawnictwo: Reprise Records 1969
 
01 - Tin Angel
02 - Chelsea Morning
03 - I Don't Know Where I Stand
04 - That Song About the Midway
05 - Roses Blue
06 - The Gallery
07 - I Think I Understand
08 - Songs to Aging Children Come
09 - The Fiddle and the Drum
10 - Both Sides Now
 
Całkowity czas: 36:52
skład:
Henry Lewy – engineer; Joni Mitchell – composer, cover art, guitar, keyboards, producer, vocals; Paul A. Rothchild – producer; Stephen Stills – bass, guitar; Ed Thrasher – art direction
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,2

Łącznie 5, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
15.05.2022
(Recenzent)

Mitchell, Joni — Clouds

Na debiucie była eteryczną syreną śpiewającą z odległych mgieł, tutaj na „Clouds” jest pięknością z sąsiedztwa, przeglądającą własną poezję i pamiętniki. Kwintesencja lat 60-tych, zbiór gotowy do śpiewania z gitarą, przedwczesne artystyczne maleństwo, które głosi swoje mądrości świadomie ignorując popowy szum. Tak, Joni Mitchell, może trochę za młoda, by śpiewać o smutku, przygnębieniu i melancholii (choć życie już ją niemiłosiernie dotknęło) ale z pewnością ma to swój urok i wdzięk. I bliższe są mi raczej tutaj letnie wieczory niż jesienne smutki. Spoglądam czasami ukradkiem na nią, gdy siedzi na werandzie, ubrana w sukienkę w kwiatki, mająca spięte włosy i bose stopy. A ona udaje, że mnie nie widzi i śpiewa mając przymknięte powieki: „Obudziłam się, to było poranne Chelsea/ I pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłam/ Było słońce, które przeszło przez żółte zasłony/ I tęczę na ścianie/ Niebieski, czerwony, zielony i żółty wita cię/ Szkarłatne kryształowe koraliki kołyszą się”. No a gdy dodaje jeszcze to: „Znalazłam dziś kogoś kogo kocham/ W jego oczach jest smutek. Jak u anioła z cyny/ Co się stanie jeśli spróbuję umieścić w nim kolejne serce/ W kawiarni Bleeker Street znalazłam dziś kogoś kogo kocham”, to tylko wisi w powietrzu lekkie rozczarowanie, że to nie o mnie ta piosenka. A przecież te pojedyncze dźwięki gitary akustycznej wprawiają w niezwykłe akordy, które oddzielają się od oczekiwań i tworzą poczucie oderwania od codzienności. Delikatny głos Joni w „Songs to Aging Children Come” skutecznie harmonizuje z samym sobą, krążąc wokół melodii jak satelity wokół gwiazdy. Wsparta pięknymi harmoniami, czysta melodia, jedna z najpiękniejszych znajduje się w utworze „The Gallery”, który opowiada o wartości kobiet w naszym społeczeństwie, bezpośrednio związanych z przemijającym pięknem: „Dałam ci wszystkie moje piękne lata/ Potem zaczęła się pogoda/ I zostałam tu na zimę/ Podczas gdy ty wyjechałeś na zachód, by zaznać przyjemności”. W tym nastroju będąc o mało nie przeoczyłem, że gitarowe dźwięki zanikły a sam wokal, czysty i pełen żalu porusza temat groźnej rzeczywistości. „I tak jeszcze raz mój drogi Johnny/ Mój drogi przyjacielu/ I tak po raz kolejny walczysz z nami wszystkimi/ A kiedy pytam cię/ dlaczego podnosisz kije i płaczesz, a ja upadam/ Och, mój przyjacielu/ Jak mogłeś zamienić skrzypce na bęben”. Grzmot w oddali jakby dochodził do nas ale ten jasny wokal świeci, przynosząc mi okrycie przed deszczem. Nadal wpatruję się na drewnianą, w kolorze ciemno brązowym werandę. Nadal widzę piękną kobietę i tylko smutek oraz rezygnacja przebija przez ciemne okulary. Bo takie jest życie i nic z tym nie zrobisz. I nawet nie patrząc w moją stronę, chociaż tak pragnąłbym jej choć uśmiechem podziękować, kończy śpiewanie i znika zza zamkniętymi drzwiami: „Ale teraz starzy przyjaciele zachowują się dziwnie/ Kręcą głowami, mówią, że się zmieniłam/ Cóż, coś się straciło, ale coś się zyskało/ Jak to w życiu bywa”.


 

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.