ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Sands, Evie ─ Any Way That You Want Me w serwisie ArtRock.pl

Sands, Evie — Any Way That You Want Me

 
wydawnictwo: A&M Records 1970
 
1. Crazy Annie (Al Gorgoni, Chip Taylor) - 3:42
2. But You Know I Love You (Mike Settle) - 2:57
3. I'll Never Be Alone Again (Al Gorgoni, Chip Taylor) - 3:05
4. Any Way That You Want Me (Chip Taylor) - 3:39
5. Close Your Eyes, Cross Your Fingers (Chip Taylor, Ted Daryll) - 4:02
6. It's This I Am (Evie Sands) - 4:10
7. Shadow Of The Evening (Chip Taylor) - 4:16
8. Take Me For A Little While (Trade Martin) - 2:43
9. Until It's Time For You To Go (Buffy Sainte-Marie) - 2:58
10.I'll Hold Out My Hand (Al Gorgoni, Chip Taylor) - 3:27
11.Carolina In My Mind (James Taylor) - 0:40
12.One Fine Summer Morning (Al Gorgoni) - 3:23
 
Całkowity czas: 39:02
skład:
*Evie Sands - Vocals, Guitar *Chip Taylor - Guitar *Al Gorgoni - Guitar *James Burton - Dobro *George Devens - Percussion *Sal Ditroia - Guitar *Jeannie Thomas Foxx - Vocals *Paul Griffin - Piano *Ernie Hayes - Piano *Eddie Hinton - Guitar *Paul Humphreys - Drums *Barney Kessel - Guitar *Larry Knechtel - Piano *Herb Lovelle - Drums *Joe Mack - Bass *Lou Morro - Bass *Trade Martin - Guitar *Hugh Mccracken - Guitar *Vicki Mikey - Vocals *Frank Owens - Harpsichord *Lyle Ritz - Bass *Al Rogers - Drums *Toni Wine - Vocals
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
23.04.2020
(Recenzent)

Sands, Evie — Any Way That You Want Me

Wyobraź sobie maj 1971 roku, studia A&M Recording w Hollywood, podczas gdy Carol King kończy swoją „Tapestry” w Studio B a The Carpenters jednocześnie dopracowują swój tytułowy album w większym Studio A. Teraz wyobraź sobie, że King and The Carpenters mówią: dobrze, a co, jeśli połączymy nasze zasoby i stworzymy supergrupę. Wymieńmy piosenki i wartości produkcyjne i zobaczmy, co nam wyjdzie. Wyobraź sobie Boba Dylana pojawiającego się ze swoją gitarą akustyczną. Wyobraź sobie aranżacje, wyobraź sobie wokale, które zaczynają się od psychodelicznych dźwięków i ciągną w stronę dusznych wysokości. Piosenki posiadają intymny, salonowy styl. Jest to pop, który dokładnie przekazuje wibracje Zachodniego Wybrzeża, tak jakby melodie miały na celu poprowadzenie muzyki boso po kanionie Laurel wśród kadzideł i brzęczących intymnych głosów. Chociaż dwaj sąsiedzi ze studia nigdy się nie spotkali, dźwięki, które sobie wyobraziłeś, nie są pozorne. Pod wieloma względami jest to dźwięk znacznie mniej znanego, ale w żaden sposób mniej wartościowego albumu, nagranego rok wcześniej w studiach A&M.

To, że „Any Way That You Want Me” Evie Sands nie stał się albumem określającym epokę, jest być może jednym z bardziej okrutnych żartów w historii muzyki popularnej. A to płyta mówiąc najprościej, jedna z najbardziej wysublimowanych i uderzająco wspaniałych z tego okresu. Tytułowy numer został nagrany przez Sands jeszcze w 1965 roku, gdy jej muzycznym opiekunem był Chip Taylor. Później została ona spopularyzowana przez grupę The Troggs i choćby z tego wykonania zawojowała listy przebojów. Sands na swoim debiutanckim albumie znowu ją zamieszcza i czyni z niej piękną pieśń porywającą duszę upiększając jej barwy wyciszoną orkiestracją i uduchowionym gospel-folkiem.

To z tego zakurzonego planu, opalonego kalifornijskim słońcem powstał niezwykle bogaty dźwięk, który łączy lud, duszę, kraj i ewangelię.

Cała płyta przedstawia ciekawą falę smyczków, kameralny wokal oraz niesamowicie zapętloną orkiestrę, co daje obraz pożądania. Efektem tego jest powrót do całej teatralności Girl Group a zarazem nowoczesny skok w stronę kwasowej nuty. Już początek płyty zaczynający się w ciemności z upiornym głosem małej dziewczynki delikatnie przemienia się w niebiańskie światło a gitara akustyczna oferuje mini-operowe akordy. Głos piasków unosi się w świetle reflektorów miękkim szeptem a następnie ustępuje miejsca refrenowi, który jest pełen wzruszenia.

Reszta płyty jest podobnie wykonana: mieszanka nastrojowej ballady i wielkich chórów alleluja, serca Girl Group i tradycyjnego soulu. Kluczowe są aranżacje piosenek. „But You Know I Love You” ma trochę wiejskiego puchu ale akustyczny kręgosłup piosenki wychodzi z piwnicy w Big Pink. „Close Your Eyes, Cross Your Fingers” to brzmienie w stylu Memphis, a jakby tego było za mało, dodana sekcja smyczkowa nasila do granic niemożliwości ten zakurzony korytarz.

Z drugiej strony „This I Am I Find” to cicha, poruszająca ballada, napisana przez samą Sands, która unosi się na lśniących gitarach i fletach.”I’ll Hold Out My Hand” pokazuje, że lata sześćdziesiąte jeszcze pachną. Mocna gitara zanurzona w kwasowych pączkach wprowadza w pięknie zaaranżowaną pieśń, łatwo manewrującą w środkowej części drogi, wspomaganą smyczkami i sfuzzowanymi akordami. A wokal doprowadza do olśnienia. To idealny duch wokalnej przestrzeni, tak bardzo zamurowany w moim sercu. To ideał. „Shadow of the Evening”, pięknie zaaranżowana, porywająca ballada, gdzie delikatny głos Sands chwyta mnie za rękę i prowadzi do pełnej błękitnej przestrzeni. Orkiestra? Jest. Wiedzie mnie ku prostemu życiu, które jest takie normalne. Pstryk. To się kiedyś skończy. Smutny koniec, który czeka każdego z nas. Jak pięknie opowiada Sands. Jak piękna jest to płyta. Posłuchaj „I’m Never Be Alone Again”. Przesłodzone? Nic z tych rzeczy! To kolejny dźwięk zbliżający się ku twojej duszy, by błysnąć bolącymi strunami i chórem kościelnym. Nie wiem gdzie jestem? To takie proste.

Kończące płytę „One Fine Summer Morning” jest przewiewną, zgrabną piosenką umieszczoną w wiejskim miasteczku. Lekki podmuch wiatru dociera do werandy różowego domku i muska brwi kochanej dziewczyny będącej wyobraźnią moich myśli.Zamiatające orkiestracje w „Picture Me Gone” i „Take Me For a Little While” mocno wciągają nas w swingujące rytmy Londynu. Tego nie było w „Top on the pops”? Przecież to otwarta furtka do brytyjskich sal balowych.

Ale cóż. „Anyway You That Want Me” nie został zauważony. Ten album przepadł. Znalazłem go i musiałem się nim podzielić z Wami. Ta muzyka płonie w moim sercu i cieszę się, że jest blisko, tak blisko mojego domu.


 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.