Większość ludzi zna grupę Tommy James and The Shondells z łatwych , lekkich przebojów łatwo wpadających w ucho. „Crimson and Clover” , „Mony,Mony” , „I Think We’re Alone Now”  zajęły odpowiednio pierwsze, trzecie i czwarte miejsca na listach przebojów w USA  (W Wielkiej Brytanii grupa nie miała żadnych tego typu osiągnięć).

Tommy James urodził się w 1947 roku a pierwszy swój band założył mając lat dwanaście. Grupa zwała się The Tornadoes a rok później przyjęła już nazwę The Shondells. Łatwość z jaką przyszło  grupie tworzenie szybko wpadających w ucho utworów  doprowadziło do zaszeregowania nagrań zespołu jako bubble-gum music.

Przez dwa lata, 1964-66,  The Shondells działało z powodzeniem na rynku muzycznym, aż lider  powiedział „dość”. Rozpoczął pracę w sklepie muzycznym i sporadycznie pogrywał sobie na estradzie. Długo nie wytrzymał. Już po roku wystartował z nową odsłoną The Shondells.

W tym czasie rynek muzyczny zmienił się, opanowała go psychodelia – i  ta eksperymentatorska, jak i ta łagodniejsza. James umiejętnie połączył oba nurty i rozpoczął pracę nad kolejnymi nagraniami.  Jako Tommy James & The Shondells nagrał  płytę „Crimson and Clover” z fantastycznym tytułowym nagraniem, w którym muzycy wykorzystali  kilka technik twórczego zniekształcenia dźwięku. Wydano ją w styczniu 1969 roku, a pod koniec tegoż roku, w październiku,  ukazała się kolejna pozycja w dyskografii zespołu – „Cellophane Symphony”.  Jest to  jeden z pierwszych albumów w historii muzyki rozrywkowej  na którym wykorzystany został syntezator Mooga. Lider grupy mówił o nim:”Album był bardzo eksperymentalny i chociaż dziś brzmi to nieco archaicznie w tamtym czasie było to nowatorskie.”  Pulsujące różne efekty dźwiękowe uparcie trzymają się wokół powtarzanego riffu, a na to wszystko nakładają się dźwięki syntezatora. Moog nie jest jedyną rzeczą co wyróżnia tą płytę. Cechuje ją szeroki wachlarz brzmień i stylów . Mamy tutaj i rockowe „Makin’ Good Time”, balladę „Evergreen” kolejny słodko psychodeliczny przebój „Sweet Cherry Wine” a do tego dodajmy komediowe „Papa Rolled His Own” i na zakończenie posłuchajmy psychodelicznej balangi w utworze „On Behalf Of the Entire Staff and Management” – taka jest ta płyta. Niby muzyka łatwa i przyjemna, ale bliższa  "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band", niż tradycyjnej muzyce popowej.

Po nagraniu płyty zespół dostał propozycje zagrania na festiwalu w Woodstock. Jednak Tommy James przebywał w tym czasie na Hawajach, a grupa już właściwie nie istniała.

Niedługo potem James rozpoczął z powodzeniem owocną karierę solową,  a jego utwory dosyć często gościły na listach przebojów.

W 2009 roku obie te płyty – czyli „Crimson & Clover”, oraz „Cellophane Symphony” wyszły na jednym CD zatytułowanym „Crystal Blue Symphonies – The Psychodelic Years”. Wydało to Cherry Red. Naprawdę warto. (przyp.redakcji)