Na początku był udział w trasach koncertowych "Nomzamo" Iq i "Clutching At Straws" Marillion. Następnie taśma demo wyprodukowana przez Steve'a Rothery'ego, notabene gitarową podporę drugiej z wymienionych grup. Wtedy to Jadis występowało w składzie Gary Chandler - gitara i wokal, Paul Alwin - perkusja, Pete Salmon - instrumenty klawiszowe i Trevor Dawkins - gitara basowa. Później doszło do przetasowań i do lidera dołączyli Martin Orford, na co dzień instrumentalista klawiszowy i flecista Iq, basista John Jowitt, też z Iq i perkusista Steve Christey. W tym składzie nagrała grupa "More Than Meets The Eye", który nadal, mimo iż od jego wydania upłynęło dobrych parę lat robi wrażenie i aż tchnie świeżością.
Mamy tu kilka krótszych kompozycji("Hiding In The Corner", "G-13"), rozbudowane, ale nie do przesady "Sleepwalk", "Wonderful World" i "The Beginning And The End", akustyczną balladę z wyraźnie camelowską partią fletu "More Than Meets The Eye" oraz opus magnum w twórczości Jadis - "Holding Your Breath". Ktoś mógłby powiedzieć - Przecież to wszystko już było. Owszem było, jednak sztuką jest zrobić coś w taki sposób, że mimo jednoznacznych wpływów z przeszłości jest w stworzonym materiale coś co wyróżnia własną muzykę od innych zakonserwowanych produkcji. Co to takiego w muzyce Jadis? Optymizm. Radość słychać i w graniu i w śpiewie a nawet jeśli na moment zrobi się smutno to za chwilę znów jest radośnie. Tak mamy w "The Beginning And The End" gdzie po smutnym wokalu Chandlera i płaczących gitarowych solówkach pojawia się optymistyczna partia syntezatora Orforda, a wszystkiemu wtóruje znakomita sekcja rytmiczna. Muzyka nie składa się z samych głębokich do bólu płyt w rodzaju "Brave" Marillion czy chłodnych, ale nie bezdusznych i jak najbardziej intrygujących albumów jak "Low" Davida Bowie. Każdy zresztą, nawet największy ponurak ma od czasu do czasu ochotę na posłuchanie czegoś lżejszego, zwłaszcza gdy nie jest to banalne.
Tak właśnie jest na "More Than Meets The Eye" - pogodnie i optymistycznie, ostro i z wykopem, ale też romantycznie jak np. w "Wonderful World", "Sleepwalk" czy "Holding Your Breath" gdzie przy mniej więcej szóstej minucie z sekudnami gdy Orford zaczyna grać charakterystyczny i urokliwy motyw serce zaczyna bić mocniej i tak trwa aż do zapierającego dech w piersiach końca.
Z instrumentalistów najwięcej do powiedzenia ma Chandler, Orford z kolei gra znacznie prościej niż przyzwyczaił nas wcześniej na płytach Iq, jednak bez jego ekspresyjnych solówek muzyka wcale dużo nie straciła. Raczej zyskała. Sekcja rytmiczna mocno trzyma pieczę nad wszystkim i choć zdarzają się jej wirtuozerskie zapędy to nie gra niepotrzebnych dźwięków. Dobrze wypadają też chóralne partie wokalne, zwłaszcza we fragmentach gdy najpierw Chandler zaśpiewa swoją partię a następnie wchodzi Orford i tak sobie ładnie razem śpiewają(tak jest np. w "G-13") i mimo iż tego typu chwyty wcześniej już można było spotkać to jednak u Jadis wypada to naprawdę ekscytująco, nawet bardziej niż u innych wykonawców stosujących podobne zabiegi.
Na uwagę zasługują też wysmakowane, pełne finezji i polotu aranżacje, które czynią muzykę zawartą na tym krążku tak niepowtarzalną.
"More Than Meets The Eye" nie jest albumem przełomowym ani też wyznaczającym nowe granice stylistyczne dla innych grup zaliczonych do tego samego nurtu co Jadis, jednak wspomniany wyżej optymizm i szczerość słyszalna w każdej zagranej nucie i każdym wyśpiewanym słowie powodują, że wśród całej masy podobnych płyt, całej gamy podobnie grających zespołów Jadis jest jedyne w swoim rodzaju.