ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 07.12 - Szczecin
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
- 07.12 - Dukla
- 07.12 - Warszawa
- 08.12 - Warszawa
- 11.12 - Katowice
 

koncerty

15.04.2015

ARENA, KNIGHT AREA, Warszawa, Proxima, 10.04.2015

ARENA, KNIGHT AREA, Warszawa, Proxima, 10.04.2015

Warszawskim występem klasyków neoprogresywnego rocka - brytyjskiej Areny - kończyłem trzydniowe „koncertowe tournée”. I choć może nie było to spektakularne wydarzenie, sprawiło mi, a myślę że i nie tylko mi, sporo przyjemności…

Obejrzane kilkanaście godzin wcześniej występy Stevena Wilsona i Anathemy naprawdę mogły imponować rozmachem i sporą produkcją. Tu było skromniej. Niewielki klub, niewielkie też niestety zainteresowanie publiczności. Trochę to przykre dla tak zasłużonej kapeli mającej na swoim koncie osiem studyjnych materiałów i dwadzieścia lat na scenie. To właśnie ten jubileusz zmobilizował ich do rocznicowej trasy, na którą przygotowali zupełnie nowy krążek The Unquiet Sky, z którym zresztą przyjechali premierowo do Polski.

I od niego zaczęli swój koncert wraz z kompozycją The Demon Strikes, promującą ów album. Z ostatniego wydawnictwa wybrzmiały jeszcze spokojniejszy How Did it Come to This?, tytułowy The Unquiet Sky i Traveller Beware. Zdecydowanie najlepsze rzeczy, na tym dosyć przeciętnym krążku, udanie prezentowały się wśród klasyków z dawnych lat, takich jak A Crack In The Ice, (Don't Forget To) Breathe, Double Vision i The Hanging Tree z The Visitor, Moviedrome z Immortal, czy The City Of Lanterns i Riding The Tide z Contagion. A były też i wyjątki z poprzedniego albumu The Seventh Degree Of Separation (Rapture, The Tinder Box). Jednym słowem zestaw był mocno przekrojowy, tym bardziej, że znalazły się w nim ostatecznie obowiązkowe punkty ich koncertowego programu w postaci świetnego solo Mitchella w Serenity, któremu tradycyjnie klawiszowe tła “dorabiał” Nolan, kultowego już Solomona, jako specjalnego podarunku dla polskiej publiczności i zagranego na ostatni bis Crying For Help VII z tradycyjnymi zaśpiewami publiczności. A była też jeszcze kompozycja wyjątkowa – cover Queen, The Show Must Go On. Odegrany dosyć wiernie i z pewnymi niedociągnięciami wokalnymi Manziego (wiadomo, Freddie był jedyny), był mimo wszystko jednym z fajniejszych momentów występu. Koncertu, który się systematycznie rozkręcał. Muzycy wyszli na scenę jakby lekko wycofani. Nolan, schowany z tyłu, nie wykazywał entuzjazmu, podobnie skupiony na gitarze poważny Mitchell. Atmosferę nakręcali nowy basista Kylan Amos i mający z każdą chwilą więcej werwy Manzi, prawdziwe sceniczne zwierzę… niezrażające się tym, że dzikie tłumy nie naciskają na barierki. Zgrabnie wpasował się w grupę i z pewnością jest jej mocnym punktem. To między innymi dzięki niemu niespełna dwugodzinny set, przyzwoicie nagłośniony, (za ten aspekt odpowiadał częsty współpracownik Nolana – choćby z Alchemy – gitarzysta Mark Westwood), minął bardzo szybko.

Przed gwiazdą wieczoru wystąpiła holenderska formacja Knight Area, goszcząca w Polsce po raz pierwszy. Kapela, parająca się na swoich pierwszych płytach bardziej neoprogresywnym graniem, ostatnio - wraz z wydanym w ubiegłym roku Hiperdrive - skręciła w nieco progmetalową stronę. I taką też zaprezentowała podczas swojego godzinnego występu, który zdominowały numery z tego albumu (Afraid Of The Dark, The Lost World, Bubble, Crimson Skies, Avenue Of Broken Dreams, Stepping Out, Running Away, Hypnotized). Całość zakończyli starocią z debiutu, czyli kompozycją Mortal Brow. Podobali się, co widać było na roześmianych od ucha do ucha twarzach zebranych, gorących rozmowach tuż po koncercie i mocno wyprzedanym sklepiku z płytami i koszulkami w dość atrakcyjnych cenach. Choć patrząc na nich, trudno ich nazwać „zgraną wizualnie paką”. Basista mógłby być pewnie dziadkiem gitarzysty, wokalista frontmanem jakiegoś powermetalowego składu, klawiszowiec przywódcą dresiarzy z prowincjonalnego blokowiska, a bębniarz, z długą siwą brodą, powiedzmy muzykiem doom metalowej kapeli. Mimo to wypadli sympatycznie i z pewnością ciepło będą wspominać naszą publiczność.

PS Rzadko to robię, ale… wyjątkowe podziękowanie dla MMP za wyrozumiałość :)

 

Zdjęcia:

Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Arena, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Knight Area, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Knight Area, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Knight Area, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Knight Area, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Knight Area, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Knight Area, Warszawa, Proxima, 10.04.2015 Knight Area, Warszawa, Proxima, 10.04.2015
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.