Ponieważ to był dzień tzw. rozruchowy to koncerty odbywały się wyłącznie w byłym kościele ewangelickim.
Niewdzęczną rolę zespołu otwierającego festiwal przypadła zespołowi Lily of the Valley. Było całkiem sympatycznie. Następnym zespołem był czeski Phosgene Girls. Trochę elektroniki, trochę w stylu Depeche Mode. Tylko jak dla mnie kompletnie nie sprawdzała się dziewczyna śpiewająca w chórkach.
Jako trzeci zespół wystąpił znany z zeszłego roku Splendor. Glam rock pełną gębą i muszę powiedzieć że zdecydowanie bardziej podobali mi się niż w zeszłym roku.
Po nich wystąpiły dwa zespoły spod znaku mocnego uderzenia - Gorthaur oraz Lacrima. Bardzo dobre występy, jak dla mnie najlepsze tego wieczoru. Trochę wrażenie psuła ilość mocnego słownictwa którym posługiwał się wokalista Lacrimy - co prawda nie było to jakieś straszne słownictwo ale według mnie zupełnie niepotrzebne.
Jako gwiazda wystąpił niemiecki zespół Golden Apes. Niestety nie porwali mnie chociaż mieli bardzo miłe memu uchu przestrzenne brzmienie gitary.