ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 19.11 - Kraków
- 20.11 - Wrocław
- 21.11 - Siemianowice Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 20.11 - Warszawa
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 21.11 - Katowice
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
 

koncerty

13.07.2014

THE PSYCHEDELIC WARLORDS, Edynburg, Bannermans, 12.07.2014

THE PSYCHEDELIC WARLORDS, Edynburg, Bannermans, 12.07.2014 Tribute-band, czy nie Tribute-band? Takie pytanie chyba nie tylko ja jedyny sobie zadawałem przed występem formacji buńczucznie zwącej się The Psychedelic Warlords w malutkiej salce koncertowej edynburskiego baru Ballermans.

Trasa okraszona była równie górnolotnym sloganem „Captain Lockheed’s Mountain Grill Tour 2014”. Każdy hawkowy kadet nie miał najmniejszych problemów z rozszyfrowaniem kodu za rzeczonym tytułem. Otóż w tym roku przypada 40-lecie wydania dwóch ważnych dla fanów Hawkwind wydawnictw: „Captain Lockheed and the Starfighters” Roberta Calverta oraz „Hall Of The Mountain Grill” właśnie Hawkwind. Wszystko fajnie, ale w skład Psychedelic Warlords (notabene nazwa zaczerpnięta z otwierającego numeru drugiego z rzeczonych wydawnictw)  wchodzi zaledwie jeden muzyk macierzystej formacji (basista Alan Davey), który co więcej nie brał udziału w nagrywaniu wspomnianych krążków, dołączając do ekipy dowodzonej przez Dave’a Brocka dekadę później. Davey wprawdzie miał udział w nagraniu tak znaczących dzieł Hawkwind jak chociażby „Chronicle Of The Black Sword” (1984), czy „Space Bandits”(1990), ale czy takie swoiste podpisywanie się pod dzieła ze złotych lat 70-tych nie zakrwawa za przynajmniej drobne oszustwo? Na to pytanie niech każdy hawk-fan sam sobie odpowie.

Fakt pozostaje faktem, iż Davey z towarzyszeniem saksofonisty i wokalisty Craig’a High’a, gitarzysty Simona Wilkinsa, pałkera Billy’ego Fleminga oraz obsługującej syntezatory, wychudzonej z pokaźnymi dredami Zoie stworzyli spektakl mogący zaspokoić głód hawkwindowej klasyki niejednego entuzjasty space-rockowych odjazdów.

Zwłaszcza wyróżniał się High, paradujący w mundurze przywdziewający najróżniejsze maski podczas kolejnych utworów, próbujący nadać poszczególnym utworom (zwłaszcza tym z Kapitana Lockheeda)  autorskiego, niezwykle teatralnego i na swój sposób demonicznego charakteru zapewne równie oryginalnie jak Robert Calvert przed laty.

Niemniej kolejne utwory - nawet pomimo swojej nieco zbyt garażowej formy - wypadały całkiem ciekawie. Surowość wykonania nie rzucała się tak w oczy w przypadku odegrania „Captain Lockheed and the Starfighters” (plus za fajne animacje między utworami i odegranie z taśmy oryginalnych monolgów z płyty), ale w „Hall Of The Mountain Grill” mogła odrobinę drażnić. Riff z „Psychedelic Warlords (Dissapear In Smoke)” został na przykład odegrany zbyt toprornie. To samo może się tyczyć takich „Web Weaver”, czy „D-Driver” gdzie troszkę przecholowano decybelowo nad zachowaniem odpowiedniego klimatu.

Fakt pozostaje faktem, że mimo swoich braków koncert był doprawdy znakomity. Charakter poszczególnych kompozycji starano się zachować jak najbardziej zbieżnie z brzmieniem oryginałów, nie próbując na siłę upiększać tego co jest perfekcyjnie zagrane dekady temu. Tak więc odegranie poszczególnych kompozycji się w miarę broniło. Nawet brak partii skrzypiec w kilku kompyzycjach z „Hall Of The Mountain Grill” jakoś specjalnie nie drażnił, a wolną przestrzeń starał się wypełnić gitarzysta Simon Wilkins.

Muzyka obroniła się sama. Nawet odegrana przez mogący budzić wiarygodność zespół. Co by nie mówić muzycy na scenie postarali się o szczerość, autentyczność i spontaniczność wykonania. A to jest ważniejsze niż pajacowanie i statyczność tworów pokroju Australian Pink Floyd Show...

Setlista: Aerospaceage Inferno; The Widowmaker; The Right Stuff; Song Of The Gremlin I; Hero With A Wing; Ejection; I Resign; Song Of The Gremlin II; To Catch a Falling Starfighter; The Psychedelic Warlords (Dissapear In Smoke); Wind Of Change; D-Driver; Web Weaver; You’d Better Believe It; Hall Of The Mountain Grill; Lost Johnny; Goat Willow; Paradox; It’s So Easy

Bisy: Silver Machine; Motorhead

 

Zdjęcia:

Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.