Formacja Tides From Nebula po raz kolejny odwiedziła miasto włókniarzy. Tym razem zagrała w łódzkiej Scenografii promując swój trzeci studyjny album Eternal Movement.
Zanim jednak warszawianie wyszli na scenę publiczności zaprezentowały się dwie inne kapele. Lokalny Hunted By The Waves w ciągu pół godziny zagrał kawałek solidnego instrumentalnego post – rocka delikatnie podlanego post – metalowym sosem i z pewnością przypadł do gustu tym, którzy czekali na gwiazdę wieczoru. Niestety, trudno to powiedzieć o przybyłym z Krakowa Disperse. Ta młoda grupa drugim pełnowymiarowym krążkiem Living Mirrors zmieniła mocno swoje muzyczne oblicze w stosunku do debiutanckiego, utrzymanego w bardziej progresywnej stylistyce, Journey Through The Hidden Gardens. Bardzo techniczne i agresywne metalowe granie średnio przypadło do gustu publiczności, która dosyć ospale reagowała na zachęty wokalisty i klawiszowca Rafała Biernackiego. Efektem tego był na siłę zagrany (czytaj: niewyklaskany) bis.
Muzycy Tides From Nebula wyszli kilka chwil przed wpół do dziesiątej. Wszyscy ubrani na czarno, w gęstniejących oparach koncertowego dymu i ze sprawdzonymi, już choćby podczas poprzedniej trasy, ciekawymi światłami. W przeciwieństwie do poprzedniej łódzkiej wizyty - w klubie Luka - tym razem wystąpili w kwartecie. W czwartek, ponownie nieobecny z powodu choroby, Adam Waleszyński miał zastępcę. Koncert warszawian to już sprawdzone, w pełni profesjonalne widowisko. Artyści według zasady „minimum słów, maksimum muzyki” dali zebranym kawał muzycznej energii i totalnego scenicznego zaangażowania.
Ze sceny poleciały kawałki ze wszystkich dotychczasowych wydawnictw grupy. Z Aury wybrzmiały między innymi Shall We i Tragedy Of Joseph Merrick, w którym Maciej Karbowski tradycyjnie już pod koniec koncertu zszedł ze sceny do publiczności. Z Earthshine usłyszeliśmy choćby These Days, Glory Days, Siberia, czy The Fall Of Leviathan. Najważniejsze dla stałych bywalców ich koncertów były jednak rzeczy z promowanego Eternal Movement. Muzycy zagrali z niego połowę materiału. Były Emptiness of Yours and Mine, znany z singla Hollow Lights, Now Run i Up From Eden. Świetnie wkomponowane w starsze numery pokazały, że grupa ma swój mocno wyśrubowany, wyrazisty styl. Publiczność, choć może nie wypełniła zbyt szczelnie Scenografii (tak przy okazji - fajnego, klimatycznego klubu z niezłą akustyką), przyjęła muzyków niezwykle gorąco, czyniąc ten wieczór udanym dla jednej, jak i drugiej strony.