Percival Schuttenbach.
Widzów przywitały obrazy. Całość wystąpienia była połączona z mini-wernisażem prac Mikołaja Rybackiego - kierownika tej grupy artystycznej. Mikołaj zajmował się również obsługą gitar oraz był autorem filmów, wzbogacających wystąpienie zespołu. Były to swoiste etiudy, robiące za uzupełnienie brzmienia, wypełnienie oraz w połączeniu z instrumentarium, które synchronizowało scenę z obrazem z projektora dawało piorunujące wrażenie.
Muzyka - mocna. Ostra, klimat krążył od folka przez artrock po progresywne 7 i metalowe uderzenie. Ostre riffy i delikatne wstawki wiolonczelowe. Klimat wchodził troszkę po KC, VDGG, Gentle Giant mając współczesne brzmienie raczej Indukti i z powrotem, do współczesności łącząc znane już nam stylowo granie z eksperymentatorskim podejściem. Wiolonczela, mandolina, gitary, efekty elektroniczne i akustyczne, dzwonki przeróżne, stukałki i tradycyjny set gitara, perkusja, bas. Kompozycje zespołu były złożone, długie, wieloczęściowe i bogate aranżacyjnie. Jednego czego zabrakło to głosu.
Całość wystąpienia trwała 2 godziny. Przyznam, że nie spodziewałem się aż tak rozbudowanego występu. Wydawało się - mały zespół, z jeszcze mniejszej miejscowości - jednak pozory mylą. Bite 2 godziny grania i prezentacji ekranowych połączonych w całość, zespół zaś narzekał że musiał skrócić materiał bo ma ... 3 godziny. Jestem bardzo mile zaskoczony grą lubinian. Pociągnąłem za język Mikołaja, i okazuje się że zespół ma w planach również inne ciekawe elementy jak choćby teatr. To nie jest tylko zespół muzyczny ale całość to czwórka medialna prezentująca wszelkie możliwe formy ekspresji. Jeżeli będziecie kiedyś w pobliżu gdzie gra zespół Percival Schuttenbach - gorąco polecam. To nie tylko występ na scenie, gdyż głodni ekspresji i eksperymentów audiowizualnych nie będą zawiedzeni.
Odwiedźcie stronę zespołu: http://www.percival.px.pl. Obecnie zespół poszukuje mecenasa, jeżeli jakiś się trafi- kontakt z zespołem na stronie.