ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
- 07.12 - Dukla
 

koncerty

05.05.2013

WISHBONE ASH, SPACES FACES, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013

WISHBONE ASH, SPACES FACES, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013

To już moje drugie koncertowe spotkanie z nimi. Przed każdym z tych występów nie obiecywałem sobie zbyt wiele. No bo to tak naprawdę tylko Andy Powell, a ich najnowsze płyty nie zachwycają tak jak kiedyś. A jednak przed dwoma laty w Warszawie mnie nie rozczarowali a tym razem w Łodzi wręcz urzekli.

To niesamowite. Przybywają do naszego kraju nie pierwszy raz, grają kilka koncertów, a mimo wszystko przyciągają naprawdę liczne grono słuchaczy. Łódzka Wytwórnia była tego wieczoru wypełniona. Może nie po brzegi, jednak wystarczająco, aby stworzyć prawdziwą koncertową chemię między artystami a publicznością. Dodajmy od razu, że wśród niej wcale nie dominowali starsi panowie z lekkimi brzuszkami i mocno przerzedzonymi już długimi włosami. Bo w klubie zameldowało się całkiem sporo młodzieży.

Sam początek występu nieco rozczarował i jakby przywołał przedkoncertowe niepokoje o to, że Powell i spółka rutyniarsko odgrywają co trzeba, wyciągając przy okazji trochę kasy od fanów przyciągniętych magią legendarnej nazwy. Bo panowie po prostu wyszli i bez większego entuzjazmu, by nie powiedzieć, z angielską flegmą, odegrali trzy swoje killery: The King Will Come, Throw Down The Sword i Sometimes Was. Potem jednak było coraz fajniej. Zachęceni gorąco reagującą publicznością zaserwowali spokojniejszy i całkiem ładny Heavy Weather z ostatniego krążka a zaraz po nim świetnie zagrany Open Road, który  był dla mnie przełomowym momentem występu. Potem wszystko było już idealne. Nieschodzący z twarzy muzyków uśmiech i klimat rodem z lat 70 – tych pięknie kształtowany przez wokalne harmonie i znak firmowy Wishbonów – dwie solowe gitary grające unisono. Choć z małymi przydźwiękami magicznie wypadł zagrany jako ostatni – wydłużony i rozimprowizowany Phoenix. A zaprezentowane na bis klasyczne Jailbait i Blowin’ Free utrzymały dramaturgię występu do samego końca. Ci, którym było mało, dostali jeszcze jeden bonus. Parę chwil po koncercie wszyscy muzycy zgodnie z zapowiedzią stawili się na stoisku z płytkami, by je podpisać i stanąć do fotek.

Przed gwiazdą wieczoru udany i ciepło przyjęty półgodzinny set zaprezentowała łódzka formacja Spaces Faces serwując kilka melodyjnych rockowych rzeczy z delikatnie grunge’owym nalotem.

Dla archiwistów... setlista na jednej z fotografii.

 

Zdjęcia:

Wishbone Ash, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Wishbone Ash, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Wishbone Ash, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Wishbone Ash, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Wishbone Ash, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Wishbone Ash, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Wishbone Ash, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Spaces Faces, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Spaces Faces, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013 Wishbone Ash, Łódź, Wytwórnia, 02.05.2013
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Picture theme from BloodStainedd with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.