Atmosfera tego dnia w klubie była naprawdę gorąca. Tuż po godzinie 20 za konsoletami ustawił się duet JOINT VENTURE SOUND SYSTEM, który przez około półtorej godziny rozbujał zgromadzoną publiczność dźwiękami reggae, world i dub. Dzięki nim publiczność mogła usłyszeć ciekawe remiksy takich wykonawców jak Kapela ze Wsi Warszawa, czy Trebunie Tutki. Panowie z jednego z najstarszych sound systems w Polsce pokazali klasę i naprawdę należą im się wielkie brawa i uznanie za to co zaprezentowali. Co ciekawe Maken (jeden z członków Joint Venture Sound System) był zarazem organizatorem koncertów Balkan Beat Box w Polsce, więc tuż po zakończeniu swojego seta zapowiedział zespół jako wielką gwiazdę sceny world music.
Balkan Beat Box faktycznie taką gwiazdą jest. Zespół powstał w mieście, któremu krzyżowanie kultur nie jest obce, a więc w Nowym Jorku. To tam spotkali się Ori Kaplan i Tamir Muskat - założyciele zespołu i powołali do życia kolektyw złożony z muzyków przede wszystkim pochodzących z Izraela, ale otwartych też na inne wpływy. BBB wystąpił w Polsce w sześcioosobowym składzie.
Już na początku koncertu dowiedzieliśmy się, że to ostatni występ grupy w 2012 roku co mogło oznaczać tylko tyle, że chłopaki z Balkan Beat Box dadzą z siebie wszystko. I tak faktycznie było! "Bałkańskie rytmy", wymieszane z reggae, rapem, elektroniką i punkiem spowodowały, że kilkuset osobowa publiczność niemal natychmiast dała się porwać nieustającej zabawie. Koncertową setlistę lekko zdominowały utwory z ostatniej płyty "Give", ale mogliśmy usłyszeć też hity z trzech poprzednich, jak m.in świetnie przyjęty przez publiczność "Move it". Wokalista Tamir Muskat dawał z siebie wszystko i prezentował fantastyczne możliwości wokalne lekko poruszając się po wersach rapowanych, śpiewanych, czy wręcz wykrzykiwanych.
W dalszej części koncertu, oraz podczas bisu, pojawiły się utwory dłuższe i bardziej pokazujące kunszt muzyczny zespołu niż tylko czystą energię. Było to bardzo miłe doświadczenie także dla bardziej wymagających słuchaczy. Tym samym chyba każdy mógł wyjść z Proximy sobotniego wieczoru zadowolony i spokojnie wrócić do domu nucąc pod nosem bałkańskie pieśni i przytupując śnieg, który wciąż jeszcze zgromadzony był na chodnikach.
Na koniec duże uznanie i podziękowania dla organizatorów koncertu - Innerspace oraz Maken Agency. Sprowadzanie do Polski zespołów, które może niekoniecznie są wielkimi gwiazdami w Polsce zawsze jest bardzo ryzykowne. Jednak dzięki temu tak fantastyczna muzyka może dotrzeć także nad Wisłę.