ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 21.11 - Katowice
- 21.11 - Siemianowice Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
 

koncerty

22.04.2012

ANATHEMA, AMPLIFIER, Kraków, Studio, 21.04.2012

ANATHEMA, AMPLIFIER, Kraków, Studio, 21.04.2012
Jeszcze kilka lat temu byli niemalże w muzycznym niebycie irytując kolejnymi zapowiedziami przygotowywanej płyty. Niewielu dziś potrafi z takiego artystycznego kryzysu wyjść z wysoko podniesioną głową. Im się to udało, a wczorajszy krakowski koncert tylko to potwierdził.

W zalewie frekwencyjnej biedy koncertowej okoliczności wczorajszego występu muszą imponować. Dawno sprzedane bilety, to tu, to tam słyszane pod klubem pytania o wejściówki, zapchane wszystkie możliwe parkingi i gęsty tłum przed miejscem wydarzenia znamionowały jego rangę. Można oczywiście powiedzieć, że to efekty świetnej marki, jakiej Brytyjczycy dorobili się w Polsce dzięki licznym wcześniejszym koncertom, można mówić o dobrej promocji, można, można, można… Przede wszystkim jednak trzeba powiedzieć o wielkiej muzyce (jak celnie określił ją we wczorajszej recenzji Kris – to rock progresywny XXI wieku), którą dziś tworzy Anathema. Bo to ona ściągnęła do Studia kolejną rzeszę jej wielbicieli.

Artyści przybyli promować swój wydany, dosłownie kilka dni temu, krążek Weather Systems. I to od niego zaczęli - kapitalnym dwuczęściowym Untouchable, kto wie czy nie najlepszym fragmentem wspomnianego albumu. Cała sala, mimo wspomnianej niezbyt długiej obecności płyty na rynku, wtórowała Vincentowi Cavanagh i Lee Douglas w ich wokalnym duecie. W dalszej części koncertu artyści zaprezentowali powyższy album niemalże w pełnej osłonie. Jednak nie rozliczanie z tego co i jak zagrali było tego wieczoru najważniejsze. Bo najistotniejsze były gorące emocje, widoczne od samego początku występu. I zupełnie ich nie stłumiła klawiszowa wpadka, towarzyszącego od niedawna kapeli, Portugalczyka Daniela Cardoso, po której Vincent z uśmiechem tylko odwrócił się do „winowajcy”. Zresztą sam też wyłożył się w wokalnej harmonii z Lee Douglas w Everything tak znacznie, że trzeba było powtarzać numer od początku. Konsternację wokalista rozładował natychmiastowo rzucając „staropolskie”… zajebiszcze i … kurwa macz. Ekstatyczny wręcz aplauz w odpowiedzi podgrzał i tak już wtedy gorącą, w dusznym Studio, atmosferę.

Cóż, nie da się ukryć, że muzycy wyszli na scenę nieco stremowani, wszak to ich pierwszy koncert nowej trasy i takich nieprzewidzianych okoliczności trudno było uniknąć. Trochę wszystko to na początku się rozłaziło, podobnie jak dźwięk. Z każdą chwilą było jednak coraz piękniej. Ale czy mogło być inaczej? Perły z  We're Here Because We're Here w postaci Thin Air, wspomnianego Everything, Dreaming Light, czy A Simple Mistake cieszyły absolutnie wszystkich. A gdyby jeszcze kogoś to nie satysfakcjonowało pod koniec głównego zestawu poleciał energetyczny Panic, a na cztery bisy, już klasyczne, Closer, A Natural Disaster, Flying z jak zwykle ujmującym gitarowym motywem granym przez Daniela Cavanagh i wyskakany Fragile Dreams. Muzycy byli zachwyceni a frontman skomentował całość krótko: fantastyczny początek Weather Systems Tour. Nic dodać, nic ująć.

Koncert rozpoczęli Brytyjczycy z Amplifier. To już ich kolejna wizyta w naszym kraju. Przypomnę, że w minione wakacje otwierali w katowickim Spodku występ Dream Theater. Choć przybyli w lekko zmodyfikowanym składzie tradycyjnie zaprezentowali się w swoich czarnych uniformach z gustownymi krawatami z logo The Octopus. I to numery z tego dwupłytowego albumu dominowały w ich prawie godzinnym występie. Nie zabrakło jednak rzeczy starszych, choćby pochodzących z bardzo dobrego debiutu Motorhead i Neon. Zabrzmieli bardzo rockowo, transowo i psychodelicznie zarazem. Zebrani również i ich docenili. Dla archiwistów - setlisty...

Amplifier: Continuum / Panda / Motorhead / The Wave / Interglacial Spell / Interstellar / Neon

Anathema: Untouchable Part 1 / Untouchable Part 2 / Lightning Song / Thin Air / Dreaming Light / Everything / Deep / Emotional Winter/Wings Of God / A Simple Mistake / Storm Before The Calm / The Beginning And The End / Universal / Panic / The Lost Child / Internal Landscapes / Closer / A Natural Disaster / Flying /  Fragile Dreams

 

Zdjęcia:

Anathema, Kraków, Studio, 21.04.2011 Anathema, Kraków, Studio, 21.04.2011 Anathema, Kraków, Studio, 21.04.2011 Anathema, Kraków, Studio, 21.04.2011 Anathema, Kraków, Studio, 21.04.2011 Anathema, Kraków, Studio, 21.04.2011 Anathema, Kraków, Studio, 21.04.2011 Nazareth w Polsce - 26 - 31.05.2012 Nazareth w Polsce - 26 - 31.05.2012 Instytut - Ludzie i miejsca Bonamassa, Joe - Driving Towards the Daylight Anathema, Kraków, Studio, 21.04.2011 Amplifier, Kraków, Studio, 21.04.2011 Amplifier, Kraków, Studio, 21.04.2011 Amplifier, Kraków, Studio, 21.04.2011 Amplifier, Kraków, Studio, 21.04.2011 Amplifier, Kraków, Studio, 21.04.2011 Amplifier, Kraków, Studio, 21.04.2011 Amplifier, Kraków, Studio, 21.04.2011
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.