ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 07.11 - Kraków
- 08.11 - Opole
- 09.11 - Bielsko-Biała
- 10.11 - Zabrze
- 11.11 - Łódź
- 15.11 - Gniezno
- 16.11 - Kłodawa Gorzowska
- 17.11 - Zielona Góra
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 08.11 - Warszawa
- 09.11 - Kraków
- 08.11 - Sosnowiec
- 09.11 - Pszów
- 10.11 - Częstochowa
- 09.11 - Warszawa
- 10.11 - Siedlce
- 10.11 - Końskie
- 16.11 - Bydgoszcz
- 11.11 - Wrocław
- 11.11 - Kraków
- 11.11 - Warszawa
- 17.11 - Kraków
- 19.11 - Kraków
- 20.11 - Warszawa
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 21.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 24.11 - Warszawa
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Warszawa
 

koncerty

11.11.2011

ARENA, BELIEVE, OSADA VIDA, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011

ARENA, BELIEVE, OSADA VIDA, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 Kolejny muzyczny maraton, połączony z rejestracją płyt DVD, zorganizował w Teatrze Śląskim katowicki Metal Mind. Tradycyjnie na deski Wyspiańskiego wyszły trzy formacje, a gwiazdą wieczoru była, powracająca po sześciu latach studyjnego milczenia, brytyjska Arena.

Zanim jednak ci, dla których większość fanów pojawiła się tego wieczoru w teatrze, rozpoczęli swój występ, zebrani mogli obejrzeć koncerty naszych rodzimych grup. Jako pierwsza na scenie pojawiła się Osada Vida. Muzycy tej śląskiej formacji chyba najmniej wpasowali się w oczekiwania i gusty, jeszcze niezbyt licznej w tym momencie publiczności. Ich bardzo techniczna, wycyzelowana i precyzyjnie zagrana odmiana progresywnego rocka niewiele miała wspólnego z artrockową konwencją pełną patetycznych uniesień, klimatu, klawiszowych pasaży i gitarowych solówek, na które wszyscy czekali. Zebrani przyjęli ich ciepło, choć chwilami widać w tym było nieco grzecznej dyplomacji. Pobudzić trochę publiczność starał się wokalista i zarazem basista grupy - Łukasz Lisiak. Swoją inteligentną i dowcipną konferansjerką umilał czas w przerwach między utworami. Pod względem muzycznym artyści wypadli bardzo solidnie, zaczynając koncert od zupełnie nowego numeru, później prezentując wybór z trzech studyjnych krążków, dodatkowo składając szacunek swoim mistrzom z kanadyjskiego Rush (sam Lisiak wyrażał to także stosowną naklejką pomieszczoną na jego basie)

Believe zagościł w Teatrze Wyspiańskiego już po raz drugi. Kilka lat temu muzycy zarejestrowali tu swoje debiutanckie DVD, jeszcze z Tomaszem Różyckim na wokalu. Wczoraj zaprezentowali się znakomicie, dając spójny i bardzo emocjonalny występ, pięknie rozpoczynając go od No Time Inside i kompozycji tytułowej z ostatniego albumu World Is Round. Zresztą ten sam nastrój podtrzymała ich kolejna perełka, This Bread Is Mine. Na tle nieco schowanego lidera, Mirka Gila, pierwszoplanową rolę odgrywał Karol Wróblewski stający się prawdziwym frontmanem. Doskonały głos i szczera kreacja czynią go powoli jedną z najciekawszych osobowości naszej muzycznej sceny. Uroku występowi dodawała – co oczywiste - Satomi, wyglądająca ze swoimi skrzypcami – w niezwykle bogatej oprawie świetlnej – co najmniej intrygująco. A zwracał jeszcze uwagę, siedzący z tyłu za klawiszowym zestawem i przy fortepianie Konrad Wantrych. To jego dźwięki budowały tego wieczoru szczególny nastrój występu. Najważniejsze momenty? Przejmujący What They Want (Is My Life), zadedykowany Vlodiemy Tafelowi New Hands, mocny Cut Me, Paste Me z obowiązkową tubą przy ustach Wróblewskiego i kończący podstawowy występ, jeden z ich najlepszych utworów Poor King Of Sun/Return. Po nim było już tylko Silence jako bis, choć artyści nie schodzili przed nim ze sceny. Co ciekawe, tym razem nie wybrzmiały, zazwyczaj pojawiające się podczas ich występów, Beggar i Needles In My Brain. Nie szkodzi. I tak zebrali bardzo długie i absolutnie zasłużone brawa.

Arena wyszła na scenę pół godziny przed 22 i zagospodarowała na niej czas przez kolejne dwie godziny. Zaczęli od ciekawego wyjścia w ciemnościach i rozpoczętego a capella przez nowego wokalistę Paula Manziego, The Great Escape. To zupełnie premierowa rzecz inaugurująca także promowany tego dnia najnowszy album formacji The Seventh Degree Of Separation. Z niego wybrzmiało jeszcze pięć kompozycji (Rapture, One Last Au Renoir, The Ghost Walks, What If? i Burning Down), które prezentowały Arenę jako grupę stawiającą raczej na rockową zwartość formy, niż progresywne rozwlekłości i wzniosłość. Trzeba przyznać, że niektóre z nowych rzeczy mają całkiem spory melodyczny, by nie powiedzieć przebojowy, potencjał (One Last Au Revoire, What If?) Nie do końca zostało to docenione przez zebranych, którzy nie znając jeszcze płyty (podczas koncertu była sprzedawana przedpremierowo), przyjmowali nowe rzeczy z umiarkowanym entuzjazmem.

No bo większość fanów (patrząc na reakcje niektórych, można powiedzieć wręcz, że… fanatyków) przyszła posłuchać największych killerów grupy. I w zasadzie się nie zawiodła. Zabrakło wprawdzie The Hanging Tree czy The Butterfly Man, ale muzycy tak skonstruowali setlistę, że na zupełny koniec kupili zebranych bezwzględnie. Zakończyli bowiem podstawowy set znakomitym The Visitor, po którym publiczność musiała ich wywołać na bis. A na ten poszedł uwielbiany przez wszystkich, klasyczny Solomon, z równie klasycznego debiutanckiego krążka oraz Crying For Help VII, w którym Manzi poprzekomarzał się wokalnie z rozbawioną publicznością (i przy okazji prawie staranował perkusyjny zestaw wskakując na podest, na którym ten stał). Po takim dictum nie mogło zabraknąć jeszcze jednego bisu, na który muzycy zostali zaproszeni przez zebranych śpiewnym „Help Me!!”. Ascension przysłowiowo wgniotło w fotele (przysłowiowo, gdyż wszyscy i tak już… stali) miłośników patetycznych, Arenowych hitów. I tak oto zwykły koncert stał się w ostatnich jego minutach prawdziwym wydarzeniem. Można było już zapomnieć o małych wokalnych wpadkach Manziego, którego hardrockowo – heavymetalowa maniera wokalna średnio pasowała do starszych kompozycji Areny, czy mało finezyjnej, jak to zwykle, grze Micka Pointera. Cieszył oczy zawadiacko uśmiechnięty John Jowitt, bosonogi John Mitchell i tradycyjnie bujający swoim „parapetem” Clive Nolan. Tuż po koncercie muzycy Areny byli dosłownie rozchwytywani przez łowców zdjęć i autografów. Znaczy… podobało się.

 

Zdjęcia:

Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Arena, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Believe, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Osada Vida, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Osada Vida, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Osada Vida, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Osada Vida, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak) Osada Vida, Katowice, Teatr Śląski, 10.11.2011 (fot. M. Danielak)
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Mgławica Kalifornia - IC1499 by Naczelny
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.