Jako support przed gwiazdą wieczoru wystąpiła rockowa polsko-brytyjska formacja The Poise Rite. Kwartet bardzo przyjemnie rozgrzał publiczność, a cytując słowa artystki – „stworzył rodzinną atmosferę”. Panowie zaprezentowali materiał ze swojej piątej płyty, oraz kilka nowych utworów. Jedynym mankamentem ich występu był „fantastycznie” ustawiony stroboskop na wysokości oczu publiczności. Na szczęście w dalszej części wieczoru ta „spawarka” została zastawiona kolumnami.
Set rozpoczął się z małym opóźnieniem, po zejściu supportu, ustawieniu reszty sprzętu, tuż przed godziną 22 na scenie pojawiła się Pati Yang w towarzystwie dwuosobowego zespołu: niezwykle urodziwej Katarzyny Krawczyk (znanej m.in. z zespołu Andy, w którym gra na perkusji), która poza grą na klawiszach odpowiedzialna była za elektronikę, a także wspomagała wokalistkę w chórkach oraz gitarzysty Sławomira Leniarta. Artystka grała głównie utwory z najnowszej płyty Wires and Sparks oraz kilka z poprzedniczki Faith, Hope + Fury. Zabrakło mi ulubionych momentów z rewelacyjnego i nieco onirycznego Silent Treatment oraz z debiutanckiej – Jaszczurki – albumu kultowego i jednocześnie przełomowego w polskiej muzyce lat dziewięćdziesiątych. Pati jedynie wspomniała ten okres, a ja mogę dodać, że wreszcie, po wielu, wielu latach Jaszczurka doczekała się wznowienia.
Ogromnie byłem ciekawy tego koncertu, zupełnie nie wiedziałem, czego i w jakiej formie mogę się spodziewać, z jakim zespołem przyjedzie artystka itd. Występ był bardzo energetyczny, Pati świetnie czuła się na scenie, śpiewała, grała na gitarze, tańczyła, dała się poznać także od strony przyjemnej konferansjerki i widać było, że czerpie z tego ogromną radość. Oczywiście były nieliczne momenty, w których było słychać delikatne niezgranie, ale trio pięknie z tego wychodziło. Wiem, że zespół sporo ćwiczył granie tego materiału i myślę, że przy okazji kolejnych występów całkowicie tego uniknie. Był to jeden z najlepszych klubowych koncertów, na jakich byłem w tym roku. Pozostał tylko niedosyt, bo koncert mógłby być dłuższy. Taki wieczór chciałoby się przedłużyć maksymalnie długo.
Pierwsza część trasy prawie się zakończyła, jednak artystka na początku grudnia powróci z czterema koncertami; zagra kolejno w: Krakowie, Wrocławiu, Katowicach i Starej Hucie. Warto się wybrać i zobaczyć Pati na scenie, jest to doskonała okazja, aby usłyszeć nowy materiał na żywo.