ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 21.11 - Katowice
- 21.11 - Siemianowice Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
 

koncerty

17.04.2011

PENDRAGON, ANDY SEARS, Warszawa, Progresja, 15.04.2011

PENDRAGON, ANDY SEARS, Warszawa, Progresja, 15.04.2011 Brytyjczycy z progresywnej legendy zawsze cieszyli się u nas ogromną estymą. Nie inaczej było i tym razem. Choć pewnie nie zagrali koncertu życia, warszawska publiczność przyjęła ich po królewsku.

Wieczór rozpoczął, punktualnie o 20, wokalista innej progresywnej legendy, Twelfth Night – Andy Sears. Jego krótki, półgodzinny występ, wypełniły między innymi nagrania ze świeżutkiego, solowego albumu, Souvenir, oraz klasyki wspomnianej formacji, takie jak Fact And Fiction, czy wykrzyczany gdzieś z publiczności Love Song. Artysta zaprezentował bardzo kameralny występ akompaniując sobie na gitarze, instrumentach klawiszowych, bądź uruchamiając gotowe podkłady ze… swojego iPoda. Nie miał łatwego zadania; pozostawiony sam sobie, swoim entuzjazmem i dowcipem, starał się rozbudzić nieco jeszcze uśpioną i nieruchawą publiczność (dodatkowo rozgadane „tyły” mało uprzejmie psuły nastrój, który chciał stworzyć muzyk). Ale chyba się udało. Żegnały go ciepłe brawa coraz liczniej zebranych a on po występie z dużą przyjemnością podpisywał płyty i stawał do zdjęć z sympatykami jego dźwięków.

Równie punktualnie rozpoczął się występ gwiazdy wieczoru. Kwartet wskoczył na deski Progresji o 21 i zagospodarował na niej czas przez następne dwie i pół godziny! Kolejna już wizyta Pendragonu w naszym kraju niosła ze sobą zagrożenie, że artyści zagrają po raz kolejny znane hity, niewiele ingerując w dobrze już sprawdzone setlisty. Na szczęście tak się nie stało. Bo największą zaletą występu był właśnie dobór kompozycji. Muzycy postawili na najnowszy materiał, ze słabo jeszcze znanego przez publiczność Passion. Nie jest to najlepszy album grupy Barretta. Eksplorując muzyczne wątki zapoczątkowane na Pure, nie ma w sobie zbyt wiele tej swoistej pendragonowej przebojowości. Iskrzy ciężarem i sporą ekspresją, blaknie jednak przy swoim poprzedniku. Na pewno intrygowała rapowanka w Empathy czy elektroniczne bajery w Passion, jednak to najbardziej nawiązujący do klasyków grupy, This Green And Pleasant Land został najcieplej przyjęty z nowych rzeczy. Ze starych kawałków zaskoczył Ghosts, według słów Barretta, zaprezentowany absolutnie premierowo. Cieszyły Back In The Spotlight, Prayer i wzniosły Shane z The World, If I Were The Wind i Not Of This World z albumu o tym samym tytule oraz Nostardamus i The Last Man On Earth z The Window Of Life. Z Pure usłyszeliśmy potężnie zaczęty Freakshow i zagrane na bis, wielowątkowe Indigo. W jakiej formie była kapela? Hmm…, nie był to pewnie najlepszy koncert Pendragonu na naszej ziemi. Zabawę psuło niezbyt dobre i mało selektywne – delikatnie mówiąc – nagłośnienie. I choć to akurat w rocku nie najistotniejsze, bo w nim liczą się głównie emocje i szczerość (a tej z pewnością nie brakowało) – samemu Barrettowi zdarzyło się kilka razy trafić nie w tę tonację. Energia i entuzjazm oraz bardziej metalowe oblicze grupy, już dosyć zaawansowanych przecież wiekowo panów, rekompensowały drobne wpadki. Zebrani byli w każdym bądź razie zachwyceni dwukrotnie wywołując muzyków na bis. Zagrany na drugi z nich – arcyklasyczny Paintbox – pokazał już jednak lekkie znużenie po obu stronach fosy. To tylko taka drobna uwaga, że czasami warto zagrać ciut krócej i mieć niedosyt…, niż przedobrzyć.

I jeszcze dla tych, którzy archiwizują takie drobnostki, być może niewolna od błędów, setlista: Passion / Back In The Spotlight / Ghosts / Not Of This World / If I Were The Wind / Freakshow / Empathy / This Green And Pleasant Land / Shane / Feeding Frenzy / Nostradamus / The Last Man On Earth / Indigo / Prayer / Paintbox.
 

 

Zdjęcia:

Andy Sears – Warszawa, 15.04.2011 Andy Sears – Warszawa, 15.04.2011 Andy Sears – Warszawa, 15.04.2011 Andy Sears – Warszawa, 15.04.2011 Andy Sears z autorem (fot. R. Walczak) Nick Barrett (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Nick Barrett (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Nick Barrett (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Nick Barrett (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Clive Nolan (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Clive Nolan (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Clive Nolan (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Peter Gee (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Peter Gee (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Peter Gee (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Peter Gee (Pendragon) – Warszawa, 15.04.2011 Scott Higham (Pendragon) - Warszawa, 15.04.2011 Scott Higham (Pendragon) - Warszawa, 15.04.2011 Pendragon - Warszawa, 15.04.2011
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.