ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 02.11 - Rzeszów
- 03.11 - Przemyśl
- 08.11 - Opole
- 09.11 - Bielsko-Biała
- 10.11 - Zabrze
- 11.11 - Łódź
- 15.11 - Gniezno
- 16.11 - Kłodawa Gorzowska
- 17.11 - Zielona Góra
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 02.11 - Gdańsk
- 03.11 - Kraków
- 03.11 - Łódź
- 07.11 - Kraków
- 08.11 - Warszawa
- 09.11 - Kraków
- 08.11 - Sosnowiec
- 09.11 - Pszów
- 10.11 - Częstochowa
- 09.11 - Warszawa
- 10.11 - Siedlce
- 10.11 - Końskie
- 16.11 - Bydgoszcz
- 11.11 - Wrocław
- 11.11 - Kraków
- 11.11 - Warszawa
- 17.11 - Kraków
- 19.11 - Kraków
- 20.11 - Warszawa
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 21.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 24.11 - Warszawa
 

koncerty

15.09.2009

Płock Cover Festival - Blind Guardian, Acid Drinkers, Hunter; 12.09.2009

Pierwszy w Polsce koncert Blind Guardian, bardzo znanego i cenionego w Europie zespołu power metalowego, a do tego za darmo - teoretycznie nie mogło być lepiej.

 

 

Wiadomość o koncercie zelektryzowała wszystkich fanów zespołu. Trzeba dodać, że  Blind Guardian, jako zespół bardzo dużo koncertujący i „festiwalujący”, zjeździł chyba już całą Europę, łącznie z takimi krajami jak Litwa, Łotwa, Estonia, nie wspominając naszych południowych sąsiadów, u których to grają kilka razy w roku. Oczywiście do Polski, „maleńkiej” plamki na mapie Europy, nie dotarli nigdy. Powodem – oczywiście organizacja, kasa etc. etc. Faktem natomiast jest, że Polacy to jedna z największych (jeśli nie największa) sił, jeśli chodzi o ilość i zapalczywość fanów Blind Guardian. Od wielu lat, jeszcze kiedy zespół był w lepszej formie i nagrywał lepszą muzykę (przełom wieków i nieco później), polscy fani w znacznej ilości pojawiali się na koncertach w Czechach czy Niemczech. Kolejny przykład – jeśli wpiszemy w Google „Blind Guardian”, jako jeden z pierwszych wyników pojawi się „Cirlce of Polish Bards”, czyli nasz polski oficjalny fanklub (po odejściu starej gwardii niestety teraz nieco zaniedbany). Gdy zaś otworzymy książeczkę płyty „Live” z 2003 roku, w samym środku widzimy polskich fanów i polskie flagi (bynajmniej nie na koncercie w Polsce). Trzeba więc zrozumieć, że wszyscy spodziewali się koncertu wyjątkowego – i ze strony zespołu i ze strony fanów. Młodzieńcze marzenie niestety zostało szybko zniszczone przez szarą rzeczywistość. Ale o tym za chwilę.



W Płocku miałem już okazję koncertować, w zeszłym roku na poprzedniej edycji tego samego festiwalu zobaczyliśmy Therion, a jeszcze wcześniej (trochę z innej półki) Modern Talking. Miejsce dość fajne – z jednej strony Wisła, z drugiej wysoka skarpa Wzgórza Tumskiego, a między nimi szeroka plaża. Zamysł festiwalu również ciekawy – z pieniędzy Urzędu Miasta ściągnięto w tym roku gwiazdę, której nie udało się załatwić przez ponad 10 lat. Wstęp gratis. Niestety, spowodowało to, że jakieś 40% ludzi było tam z przypadku, z ciekawości lub po prostu przybyło do Płocka owczym pędem. Pod sceną przekrój społeczny – gimnazjaliści w butach ortopedycznych, płockie dresiki-cfaniczki, emeryci znudzeni codziennością, miejscy menele (wszak rozlewano piwo!) i wielu innych, których przy normalnym płatnym klubowym koncercie z pewnością byśmy nie zobaczyli. Organizatorzy chyba jednak są zadowoleni, bo za rok podobno ma się pojawić Nightwish, więc pod tym względem powinno być jeszcze gorzej (a średnia wieku spadnie drastycznie).


Występów Huntera i Acid Drinkers nie udało nam się zobaczyć,  bo w tym czasie oglądaliśmy w pubie o wiele ciekawsze występy naszych siatkarzy i koszykarzy. Głowna gwiazda, niemiecki Blind Guardian, zagrali set standardowy jak na ostatnie lata, wydłużając go tylko o kawałki z których zazwyczaj rezygnowali z powodu braku czasu. Tracklistę prezentuję na końcu relacji. Starzy fani nie dostali nic dawno nie granego z pierwszych płyt zespołu, nie licząc może „The Quest For Tanelorn” (które jednak w tym roku pojawiało się regularnie). Kłębiąca się pod sceną, depcząca wszystkich po butach swoimi blaszanymi glanami nastoletnia młodzież (niektórzy najwyraźniej pomylili koncerty – to nie KoRn, ani Limb Bizkit, żeby pchać i kopać ludzi przy każdym kawałku) dostała za to nowe piosenki, które znała lepiej od klasyków – poleciały „Fly”, „This will never End” czy „Sacred”. Swoją drogą, przybyć w koszulce BG, pchać się łokciami do 1 rzędu, po czym pytać przy „Lord Of The Rings” co to za kawałek, to zjawisko co najmniej zastanawiające.  Cały czas szukałem w zespole czegoś unikatowego, coś co przygotowali specjalnie dla nas, na pierwszy w historii koncert dla polskich fanów. Niestety, nie doczekałem się ani w set liście, ani w zachowaniu członków zespołu. Mimo dobrej formy wokalnej i fizycznej Hansiego, ruch sceniczny był znikomy, dialogi z publicznością mało spontaniczne i nieco wymuszone (oczywiście nastolatki były w 7 niebie, jak Hansi powtarzał w nieskończoność slogan „you are absolutely brilliant!”), a wszystko i tak niszczyło kiepskie nagłośnienie (stojąc w pierwszych rzędach słyszeliśmy ścianę gitarowego dźwięku i dudniącego basu, a gdzieś w tle zupełnie niesłyszalne chórki i kiepsko rozpoznawalny główny wokal). Z pewnością po części jest to wina lokalizacji – w zeszłym roku scena była z drugiej strony i akustyka była lepsza. Dodatkowo po koncercie próżno było szukać jakiegoś choćby skromnego spotkania z fanami. Panowie chyba nieco zdziadzieli (tłumaczenia o zmęczeniu i pośpiechu na samolot w Berlinie nie traktuję do końca poważnie).



Wiem, narzekam strasznie. Byłem jednak napalony na ten koncert przez tyle lat, i wiem że nie tylko ja. Dostaliśmy po prostu standardowy, przyzwoity występ BG, na którym mimo wszystko nieźle się bawiłem, ale marzenia o czymś choćby pokroju DVD „Imaginations Through The Looking Glass” (oczywiście w mniejszej skali) muszą na razie pozostać w sferze marzeń. Ten występ powinien się odbyć co najmniej 5 lat temu. Dziś jest to trochę nie ten zespół, nie ci fani, nie ta atmosfera. Zawsze musi być ten pierwszy raz – nie zawsze jest on najlepszy, ale zawsze zapada w pamięć. Tak jak i ten koncert. Wierzymy jednak w słowa Hansiego: see you soon Poland! Czekam więc na koncert klubowy, dobrze nagłośniony, najlepiej pod hasłem „back to the old days”, na którym Blind Guardian pokaże, że jeszcze może kopać tyłki. Oby nie za kolejne kilkanaście lat.

 


1. War of Wrath
2. Time Stands Still
3. Born in a Mourning Hall
4. Nightfall
5. Traveler in Time
6. Script for my Requiem
7. Fly
8. Valhalla
9. Lord of the Rings
10. Welcome to Dying
11. Bright Eyes
12. This Will Never End
13. Quest for Tanelorn
14. Punishment Divine
15. Imaginations from the Other Side
-----
16. Sacred
17. Bard's Song
18. Mirror Mirror

 

 

Zdjęcia:

Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.