ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 29.04 - Kraków
- 05.05 - Toruń
- 06.05 - Gliwice
- 07.05 - Katowice
- 08.05 - Łódź
- 09.05 - Warszawa
- 10.05 - Bydgoszcz
- 11.05 - Poznań
- 10.05 - Łódź
- 17.05 - Gdańsk
- 19.05 - Kraków
- 30.05 - Alphen
- 01.06 - Poznań
- 04.06 - Warszawa
- 05.06 - Gliwice
- 06.06 - Żórawina
- 07.06 - Żórawina
- 09.06 - Kraków
- 12.06 - Wrocław
- 23.07 - Warszawa
- 26.07 - Ostrów Wielkopolski
- 27.07 - Ostrów Wielkopolski
 

koncerty

20.12.1999

Peter Hammill -16.12.1999 Kraków Kinoteatr PTK.

Hammill krzyczał, a w jego krzyku była i cisza i dźwięki, jakich nikt tak nie potrafi wydobyć. To była najdziwniejsza porcja Muzyki, jaka oglądałem.

Ja Hammilla nie znam aż tak jak większość tych, którzy byli. Postanowiłem jednak mimo wcześniejszych zapowiedzi cos niecoś powiedzieć na temat tego koncertu, ponieważ tak jak i w przypadku wszystkich koncertów na których byłem, tak i teraz, ręce same pchają mi się na klawiaturę, chcąc przelać myśli i spostrzeżenia, podzielić się tym, co dane mi było widzieć i spojrzeć na to z mojej perspektywy. Jako Wyznawca Początkujący, postaram się przekazać obraz koncertu w inny sposób, mam nadzieje równie ciekawy, jak zrobili to poprzednicy.

Hammill wchodzi na scenę. Niezauważony, dziwnie cichy, jakby nieśmiały; wcale nie czuć u niego aureoli wielkości. Po krótkich brawach siada do klawiatury i zaczyna grac. Z całego koncertu kojarzyłem tylko 4 utwory. Na 1.40 h. gry. Ale tym razem (pierwszy raz cos takiego przeżyłem!) nie interesuje mnie co zagra - liczy się to, ze w ogóle gra i mogę być tutaj. Siedzę z w pierwszym rzędzie, o kilka kroków od Hammilla, patrzę na niego i widzę człowieka zmęczonego życiem, o zapadniętych ustach, dziwnie markotnego, a jednak ten wspaniały charkot, ten długi i cholernie intrygujący dźwięk jaki wydobywa się z jego gardła, pokazuje go w całej doskonałości.

Hammill gra bardzo mocno; utwory są wykrzyczane, jego ręce nerwowo wala w klawisze, anormalnie wydłużone nuty, ciągnące się w nieskończoność dźwięki. To uderza. Uderza tym bardziej, ze w pozornie nie widać w tym chaosie niczego co mogłoby zaciekawić; ba - on przeraża i denerwuje. A jednak tak wiele w tym ciszy, tak wiele pojawiających się nie wiadomo skąd słów, dźwięków, wyrosłych nagle z tych prostych akordów. Najchętniej ukryłbym się gdzieś w ciszy, w ciemnym pokoju, z zamkniętymi oczyma ... Takiej muzyki słuchać powinno się w ciszy, w skupieniu, w ciemności i w samotności, bo o tym ona przecież opowiada ...

Playlista :

15 XII  99 Bydgoszcz:


My Room
Too Many Of My Yesterdays
Shell
Nothing Comes
Unrehearsed
Amnesiac
I Will Find You
Ophelia
The Comet The Course The Tail
Autumn
Faculty X
Bubble
A Way Out
Still Life
Patient
Been Alone So Long


16 XII 99 Krakow


Don't tell me
Just good friends
Siren
Nothing comes
Unrehearsed
Comfortable
If I could
Sign
Last Frame
Shingle song
Patient
Easy to slip away
Bubble
Stranger Still
Traintime
Still Life.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
Mgławica Koński Łeb - Barnard 33 by Naczelny
© Copyright 1997 - 2025 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.