ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

koncerty

28.02.2007

Satoko Fujii Quartet - 09.11.2006, Wrocław, Firlej

Satoko Fujii Quartet - 09.11.2006, Wrocław, Firlej William Gibbson napisał że Japończycy mają dar wymyślania napisów na t-shirty, które "prawie coś znaczą"...

... bardzo często podobnie ma się sprawa z muzyką - niby nie ma się do czego przyczepić - styl i technika bez zarzutu (powiedzmy sobie szczerze: technikę Japońcy z reguły mają w małym palcu) a jednak czegoś brakuje - korzenia, groove'u. Nie zrozumcie mnie źle - koncert Satoko był naprawdę ZNAKOMITY, tyle że trochę.. dziwny.

Znając muzykę Satoko Fujii tylko z opisów spodziewałem się dźwięków z okolic obecnego Możdżera - muzyki eklektycznej, osobistej, nasyconej zarówno błyskotliwymi pomysłami kompozycyjnymi jak i wirtuozerią. Tymczasem trio Japonki zagrało muzykę którą można by określić jako "prawie jazz" - swobodne improwizowane formy oparte na idiomie free jazzowym z funkującym basem w tle. Natomiast kompozycje, jak na moje laickie ucho, były raczej luźne. Zgodnie z duchem free jazzu w okolicach początku utworu pojawiał się temat - często bardzo finezyjny i poplątany, muzycy udowadniali że potrafią nauczy się na pamięć najtrudniejszych i najdłuższych fraz - po czym spokojnie oddawali się ulubionemu zajęciu, czyli improwizacji, temat powracał czasami częściej czasem rzadziej, jak to w modern jazzie. Natomiast mam wrażenie że struktura większości utworów oparta była raczej na ustaleniach cicho - głośno, szybko - wolno, razem - solo.Za to Wirtuozerii istotnie nie zabrakło - pianistka zachwycała zarówno inwencją jak i techniką. Trudno nie przywołać raz jeszcze mistrza Leszka - Satoko grała z iście możdżerowską wrażliwością i swobodą zadziwiała bogactwem środków i skalą ekspresji od niezwykle skupionych, medytacyjnych fragmentów do frenetycznych eksplozji spiętrzonych akordów łącznie z pełnym furii pięściarstwem. Trębacz Natsuki Tamura grał oszczędnie, czystym, krystalicznym dźwiękiem, jednak nie bez wycieczek w stronę dzikszych ekscesów. Jednak jego partie solowe nie były tak rozbudowane jak liderki i nie prezentowały takiego bogactwa formy (jak to zwykle bywa), dlatego też fortepian jawił się instrumentem pierwszoplanowym. Podobnie muzycy sekcji - również dużo i kompetentnie improwizowali, jednak mniej więcej wokół "swoich" wątków. Basista Takeharu Hayakawa funkował znakomicie, jednak gitara basowa nie była w tym kameralnym bandzie potężnym wehikułem jak w typowym, kopytnym funky, półakustyczny dźwięk i gęsty, nerwowy styl gry wplatały się w całą "tkaninę" muzyki jako jeden z wątków. Podobnie, akustycznie i "dywagująco" grał bębniarz Tatsuya Yoshida. Także i perkusja często porzucała rolę dyktatora pulsu i przyłączała się do ogólnego muzykowania eksponując to melodię to brzmienie. Co najważniejsze - muzycy słuchali i SŁYSZELI siebie nawzajem, jest to warunek strawności takiego freekolstwa i kwartet spełniał go bez zarzutu - muzyka, choć abstrakcyjna, absorbowała uwagę w każdym momencie, czarujac wciąż nowymi barwami i kształtami wyłaniającymi się ze (zdawałoby się) dwóch, trzech, czterech monologów.

Dodam jeszcze na koniec że znawcy zachwalali koncerty zespołu Satoko Fujii z udziałem gitarzysty - jest na co czekać.

 

Zdjęcia:

Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter Satoko Fujii Quarter
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.