Klub Od Nowa, sobotni wieczór 6 stycznia: kryjące w sobie kilkuwiekową historię dźwięki lutni i theorby, znacznie młodszy pełny werwy łoskot gitar, siedmiu naprawdę nieprzypadkowych muzyków na scenie i grupa fanów ciekawej muzyki. Do Torunia zawitała grupa Amaryllis.
Ta opowstała niedawno poznańska formacja stara się łączyć rock progresywny (a może nawet i metal progresywny) z muzyką dawną. Pochodzące z przełomu średniowiecza i renesansu kompozycje wzbogacone są o szalone (ocierające się o klimaty a la Dream Theater) gitarowe partie (brawa dla Łukasza Kulczaka i Marka Domagały).
Zaprezentowane podczas koncertu w Od Nowie dźwiękowe dyskusje theorby bądź lutni (w zależości od utworu) z mocnym uderzeniem elektrycznych gitar naprawdę robiły niesamowite wrażenie. Dwa światy, które Amaryllis postanowił połączyć swoją muzyką okazały się nie być, aż tak odległe. Razem stworzyły nową, oryginalną jakość. Już podczas przerwy, bez większego wahania, nabyłem wydawnego niedawno przez poznaniaków singla Prologos…
Sobotni występ ubogacony był o solową partię lutni (na którym to niecodziennym instrumencie gra Henryk Kasperczak). Dodatkowego smaku koncertowi Amaryllis dodał delikatny śpiew Ewy Domagały. Wykonywane przez nią wielowiekowe liryki napisane są w łacinie, języku starołacińskim czy też starofrancuskim (jednakowoż dla większości z nas nieznanym, ale miłym w odbiorze).
Było podczas tego, około półtoragodzinnego występu, miejsce na nuty pełne spokoju, znalazła się też przestrzeń wypełniona rockową werwą i szaleństwem. Solidny warsztat techniczny jaki posiadają muzycy w połączeniu z oryginalnymi pomysłami zaprocentował. Nic więc dziwnego, że nie obyło się bez bisu.
Bardzo udany występ, liczymy że nie ostatni w kujawsko – pomorskim regionie!