ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 25.03 - Warszawa
- 26.03 - Gdańsk
- 26.03 - Warszawa
- 28.03 - Białystok
- 29.03 - Łódź
- 30.03 - Warszawa
- 29.03 - Tarnów
- 04.04 - Ostrów Wlkp
- 04.04 - Wrocław
- 05.04 - Kraków
- 06.04 - Warszawa
- 05.04 - Bielsko-Biała
- 12.04 - Zabrze
- 17.04 - Warszawa
- 25.04 - Bielsko-Biała
- 26.04 - Sosnowiec
- 29.04 - Kraków
- 05.05 - Toruń
- 06.05 - Gliwice
- 10.05 - Łódź
- 17.05 - Gdańsk
- 30.05 - Alphen
- 01.06 - Poznań
- 04.06 - Warszawa
- 05.06 - Gliwice
- 12.06 - Wrocław
 

koncerty

10.02.2025

DIARY OF DREAMS, UNIFY SEPARATE, Warszawa, Progresja, 08.02.2025

DIARY OF DREAMS, UNIFY SEPARATE, Warszawa, Progresja, 08.02.2025

Zaznaczmy na początku, że różnie to bywało w przeszłości z koncertami Diary Of Dreams. A w zasadzie z ich odwoływaniem. Niektórzy moi znajomi zaczynali już nieco sarkastycznie podchodzić do tematu. Także i ten sobotni, warszawski, był z tych „przełożonych”, już w nowej lokalizacji…

Ale warto było czekać. Bo Progresja tego wieczoru może nie była wypełniona po brzegi, jednak spora ilość fanów przybyła zobaczyć formację Adriana Hatesa. Atmosfera była gorąca a reakcje publiczności naprawdę entuzjastyczne. I nie ma się co dziwić, bo kwartet zagrał świetny, prawie dwugodzinny koncert, w którym wręcz iskrzyło od ich klasycznych hitów. Muzycy sięgnęli do ponad dziesięciu albumów, choć, co ciekawe, wcale nie dominowały te z wydanego w 2023 roku, ostatniego dzieła studyjnego, Melancholin (tu, nie liczę ubiegłorocznego, retrospektywnego, Under a Timeless Spell, nagranego we współpracy z Filharmonią Lipską). A szkoda, gdyż to kapitalna płyta trzymająca poziom wielu ich starszych rzeczy i osobiście do zagranych tego wieczoru The Fatalist, The Secret i Viva La Bestia dorzuciłbym cudne My Distant Light. Najwięcej rzeczy, bo aż cztery, poleciało z Freak Perfume. Ale to już obowiązkowe same killery: AmoK, She and Her Darkness, The Curse i Traumtänzer, wyśpiewane przez zebranych. Ten ostatni utwór zakończył koncert i wybrzmiał w przepięknej, ascetycznej wersji, tylko na głos i pianino.

Muzyka Diary Of Dreams to darkwave pierwszej próby, którego siłą jest przede wszystkim mroczny wokal mistrza ceremonii Hatesa, intensywnie i rytmicznie nabijany rytm, dominująca elektronika, nakręcająca transowość i motoryczność kompozycji oraz… schowana raczej gitara. I w ten sobotni wieczór tak właśnie było, choć trzeba zaznaczyć, że „żywe bębny” dodawały rockowej przestrzeni i feelingu. Dzięki temu to był mocno energetyczny i na swój sposób taneczny wieczór. Warto zauważyć, że podczas całego występu Hates często pokasływał a na koniec koncertu nawet przepraszał za swoją głosową niedyspozycję. Niepotrzebnie, bo fani jego mrocznego, głębokiego wokalu, czy to w angielskiej, czy to w niemieckiej wersji językowej, z pewnością nie byli zawiedzeni.

Przed gwiazdą wieczoru, jako gość specjalny, zaprezentował się szkocko-szwedzki duet Unify Separate, czyli przesympatyczni Andrew Montgomery (wokal) oraz stojący za klawiszowym zestawem Leo Josefsson. Muzycy zaprezentowali kawałek nośnego, hipnotyzującego synthpopu w nieco futurystycznym entourage’u.

PS  Dla zbieraczy i archiwistów w załączeniu fotografia setlisty warszawskiego występu.

 

Zdjęcia:

Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
Mgławica Kalifornia - IC1499 by Naczelny
© Copyright 1997 - 2025 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.