ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 20.09 - Toledo
- 21.09 - Toledo
- 22.09 - Toledo
- 20.09 - Warszawa
- 24.09 - Warszawa
- 04.10 - Szczytno
- 05.10 - Ełk
- 06.10 - Białystok
- 11.10 - Lublin
- 18.10 - Warszawa
- 19.10 - Chojnice
- 20.10 - Toruń
- 25.10 - Wrocław
- 10.10 - Łódź
- 11.10 - Kraków
- 11.10 - Warszawa
- 11.10 - Olsztyn
- 12.10 - Warszawa
- 13.10 - Łomża
- 17.10 - Kołobrzeg
- 18.10 - Szczecin
- 11.10 - Warszawa
- 13.10 - Warszawa
- 14.10 - Gdańsk
- 15.10 - Warszawa
- 16.10 - Poznań
- 15.10 - Kraków
- 16.10 - Warszawa
- 17.10 - Gdańsk
- 18.10 - Warszawa
- 19.10 - Kraków
- 17.10 - Katowice
- 19.10 - Wrocław
- 20.10 - Warszawa
- 21.10 - Kraków
- 22.10 - Gdańsk
- 19.10 - Łódź
- 21.10 - Warszawa
- 23.10 - Warszawa
- 24.10 - Gdańsk
 

koncerty

25.11.2023

ANTIMATTER, Łódź, Klubopiwiarnia, 23.11.2023

ANTIMATTER, Łódź, Klubopiwiarnia, 23.11.2023 Mick Moss ze swoim Antimatter dość regularnie odwiedza Polskę…

Także i w Łodzi nie był po raz pierwszy a ja widziałem go ostatnio w zeszłym roku, w legendarnym warszawskim Remoncie. Mimo to – jego zwykle bardzo kameralne występy – cieszą się zainteresowaniem wiernych fanów, którzy nie tylko pamiętają jego Anathemowe korzenie, ale przede wszystkim cenią bogaty już i bardzo udany dorobek Antymaterii.

Łódzki występ tym razem odbył się w dość nowym koncertowym miejscu na mapie miasta włókniarzy (a i pewnie na koncertowej mapie Polski) – Klubopiwiarni. Dość przestronna i skąpana w lekkim półmorku sala klubu, z niewielką gabarytowo sceną w jednej części i stolikami po drugiej stronie, wydawała się odpowiednia do tego typu występu.

Tym razem Moss przybył z akustyczną odsłoną swojej muzyki. Dlatego też na scenie towarzyszył mu tylko David Hall odpowiadający za elektryczną gitarę. No właśnie, sam występ nie miał tak naprawdę klasycznie akustycznego charakteru, bo o ile Moss śpiewał i towarzyszył sobie na akustyku, to jednak „z sampla” płynęły wszelkie klawiszowe brzmienia i elektroniczne smaczki oraz niekiedy wybijany był rytm.

To był bardzo udany koncert. Moss, choć może niezbyt wylewny w słowach, zamknięty w sobie i z przeważnie opuszczonymi powiekami podczas śpiewania, był w bardzo dobrej wokalnej formie. W ciągu niespełna półtorej godziny wykonał wraz z Hallem szesnaście kompozycji, dość przekrojowo prezentujących dyskografię Antimatter. Dominowały wszak te z ostatniego krążka A Profusion of Thought (Entheogen, Paranoid Carbon,Templates) oraz z mojego ukochanego The Judas Table (miażdżące Comrades, Hole i Little Piggy). Był też jeden cover, By My Side, australijskiego INXS.

Bezpośrednio po występie Moss zszedł ze sceny i udał się na stanowisko z merchem, gdzie można było nabyć wspomniany album A Profusion of Thought, zarówno na płycie CD, jak i na pięknie wydanym podwójnym winylu. Nie muszę dodawać, że artysta chętnie podpisywał swoje wydawnictwa i rozmawiał z przybyłymi na ten udany wieczór.

 

Zdjęcia:

ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.