ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 24.04 - Warszawa
- 25.04 - Kraków
- 25.04 - Poznań
- 26.04 - Szczecin
- 27.04 - Koszalin
- 28.04 - Gdynia
- 10.05 - Piekary Śląskie
- 11.05 - Kraków
- 12.05 - Lublin
- 25.04 - Bielsko-Biała
- 26.04 - Ostrów Wielkopolski
- 27.04 - Wrocław
- 28.04 - Poznań
- 04.05 - Lublin
- 10.05 - Łódź
- 11.05 - Warszawa
- 17.05 - Gorzów
- 18.05 - Szczecin
- 19.05 - Bydgoszcz
- 26.04 - GDAŃSK
- 27.04 - Złocieniec
- 07.05 - Chorzów
- 08.05 - Siemianowice Śląskie
- 09.05 - Siemianowice Śląskie
- 17.05 - Wrocław
- 19.05 - Katowice
- 20.05 - Ostrava
- 21.05 - Warszawa
- 22.05 - Kraków
- 25.05 - Łódź
- 25.05 - Zabrze
- 26.05 - Zabrze
- 08.06 - Żórawina
- 29.06 - Toruń
- 30.06 - Toruń
- 11.07 - Bolków
- 12.07 - Bolków
- 13.07 - Bolków
- 12.07 - Żerków
- 13.07 - Katowice
 

koncerty

10.04.2023

KAMELOT, MYRATH, ELEINE, LEAGUE OF DISTORTION, Warszawa, Progresja, 06.04.2023

KAMELOT, MYRATH, ELEINE, LEAGUE OF DISTORTION, Warszawa, Progresja, 06.04.2023

Iście międzynarodowy wieczór dostali fani w miniony czwartek w warszawskiej Progresji. Bo na deskach klubu wystąpili Niemcy z League Of Distortion, Szwedzi z Eleine, Tunezyjczycy z Myrath i wreszcie na koniec, gwiazda wydarzenia, niezwykle zasłużony, amerykański Kamelot…

Co ciekawe, choć headlinerem koncertu była istniejąca już ponad trzydzieści lat power metalowa formacja z Florydy, to tak naprawdę trzy występujące przed nią suporty niewiele z power metalem miały wspólnego. Trudno też nie zauważyć, że czwartkowy wieczór był też prawdziwym pokazem kobiecego oblicza metalu (i to bardzo różnorodnego!), z którego „wyłamał” się tylko Myrath.

Bo w League Of Distortion prym na scenie wiodła Anna Brunner - szczupła, wysoka, w obcisłych, skórzanych, czerwonych spodniach, z podkreślającą jej sceniczną ekspresję, agresywną, „punkową” fryzurą. Z kolei twarzą Eleine była Madeleine Liljestam, długowłosa, z eksponującym jej kobiecość dekoltem, intrygującymi tatuażami na ciele i w zdobnym w złocenia stroju. Natomiast w Kamelot, Tommy’emu Karevikowi wokalnie towarzyszyła przepiękna Melissa Bonny z Ad Infinitum, która w tym roku gościnnie dołączyła do formacji i wspierała Karevika w sześciu utworach.

Kamelot promował tym koncertem swój najnowszy, wydany w tym roku, po pięciu latach przerwy, album The Awakening. Stąd z niego wybrzmiało najwięcej kompozycji [New Babylon, NightSky, One More Flag in the Ground, Opus of the Night (Ghost Requiem)], były też jednak rzeczy z sześciu innych albumów, w tym kilka starszych numerów z krążków, na których śpiewał Roy Kahn, poprzedni frontman zespołu (Forever, Karma, March of Mephisto, When the Lights Are Down, Rule the World). Wiem, że to spore uogólnienie i uproszczenie ale, ceniąc Kamelot za ten progresywny aspekt ich power metalu, czułem tu jednak zdecydowany przesyt tych galopujących metalowych form. Niemniej wiernym fanom, którzy tego dnia nie zapełnili szczelnie Progresji, jednak reagowali entuzjastycznie, z pewnością się podobało. Tym bardziej, że pod względem wizualnym było to spore widowisko. Poczynając od ogromnej kopii okładki albumu, rozpostartej w tle sceny, wspomnianej zjawiskowej Melissy Bony, fajnie zabudowanego zestawu perkusyjnego, płomieni ognia na dłoniach Karevika i unoszenia go na specjalnym podeście, wybuchających dymów a kończąc na ujmującym finale, podczas którego artyści na tle podniosłej muzyki długo żegnali się z fanami.

Wieczór rozpoczęła półgodzinnym setem niemiecka formacja League Of Distortion, która pod koniec ubiegłego roku zadebiutowała albumem League of Distortion. I to on wypełnił, składającą się z sześciu utworów, setlistę. Ich agresywny i ekstremalnie nośny metal mógł się podobać a My Revenge i Wolf or Lamb atakowały totalną przebojowością. Równie atrakcyjnie wyglądał występ Eleine, choć ich mający sporo symfonicznych elementów metal nieco mnie zmęczył. Myrath po raz kolejny mnie nie zawiódł. Tunezyjczyków widziałem już po raz trzeci i ich odmiana oriental metalu w połączeniu z sympatycznym frontmanem Zaherem Zorgatim dzielnie broniła się przez trzy kwadranse punktując takimi killerami jak Dance czy Believer, który wybrzmiał na koniec. 

 

Zdjęcia:

ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.