ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
- 07.12 - Dukla
 

koncerty

25.09.2022

RIVERSIDE, ORIGIN OF ESCAPE, OBRASQI, Łódź, Wytwórnia, 23.09.2022

RIVERSIDE, ORIGIN OF ESCAPE, OBRASQI, Łódź, Wytwórnia, 23.09.2022

Grupa Riverside w miniony piątek zawitała do łódzkiej Wytwórni, by na jednym z ostatnich koncertów trasy „Riverside 20” świętować swój okrągły jubileusz…

I choć wielokrotnie ze sceny, lider formacji, Mariusz Duda, w żartobliwy sposób podkreślał, że to już w zasadzie 21 lat, nie da się ukryć, że całość wypadła bardzo okazale, adekwatnie do jubileuszu. Pisanie o ich koncertach, że to „światowy poziom” stało się już dawno truizmem, a ja bym dodał też, że i pewnym nietaktem. Bo, idąc za Benedyktem Chmielowskim, „koń jaki jest, każdy widzi”. I to od lat. Grupa potrafiła zbudować swoją markę nie tylko w naszym kraju, ale także, a może przede wszystkim, poza jego granicami. Muzycy przybyli do Łodzi po 14 europejskich koncertach w roli headlinera i tylko pobieżny rzut oka na zdjęcia wrzucane przez zespół po każdym z występów pozwala zauważyć, że niejednokrotnie sale pękały w szwach. Ta „Wytwórniana” może się nie wyprzedała do ostatniego miejsca, ale i tak było bardzo tłumnie i zacnie.

Pisanie o wybrzmiewających kolejno kompozycjach sensu większego nie ma, wszak każdy dziś może „wygooglać” zestaw zaprezentowanych przez zespół numerów, a i szkoda przynudzać, bo i tak dziś już wszyscy wolą koncertowe zdjęcia, a nie elaboraty o scenicznych zdarzeniach. Zatem zwięźle o najważniejszych aspektach. Sceniczny luz po prostu powalał. Sposób komunikacji Dudy z publicznością pełen żartobliwych niuansów czy wodzenie wzrokiem po publiczności w poszukiwaniu znajomych twarzy fanów, czy przyjaciół i reagowanie na ich uśmiechy przez Michała Łapaja, często podczas wykonywania karkołomnych klawiszowych figur, robiły wrażenie. To niby nic nieznaczące detale, ale jakże wymowne. Wyrazem tego były też jakże odmienione wersje wielu kompozycji, do których grupa wpuściła mnóstwo świeżego powietrza. Najbardziej transparentnymi przykładami były oczywiście odjechany i rozimprowizowany, poszerzony o gitarowo-klawiszowy dialog i cytaty z klasyki, Escalator Shrine, czy najdłuższa w ich historii koncertowa wersja uwielbianego przez fanów hitu, Conceiving You, która wieńczyła występ. Było oczywiście 20 zamiast 30 years ago w Time Travellers no i piękne wspominanie zmarłego Piotra Grudzińskiego przy okazji Towards the Blue Horizon i przy wyjątkowej miniaturce Promise (z kompilacji Eye of the Soundscape), wykonanej przez nich na żywo bodajże dopiero po raz drugi.

Muzycy troszkę rotowali setlistą podczas tej trasy i dla przykładu w Łodzi publiczność nie usłyszała Second Life Syndrome, było za to klasyczne już i „staruteńkie” The Same River, które fantastycznie wprowadziło w występ. O brzmieniu nie ma co za bardzo dywagować, bo łódzka Wytwórnia jest jednym z najlepszych miejsc pod tym względem w naszym kraju. Warto jednak na chwilę zatrzymać się na kapitalnej oprawie świetlnej. I tu momentów było wiele a niektóre układy szczególnie intrygująco wyglądały z perspektywy umieszczonego naprzeciwko sceny balkonu. Przykład? Jeśli emocje nie odebrały mi pamięci, w kończącym główny set Left Out, po kolei każdy z muzyków był podświetlany podwójną wiązką białego światła wraz z wchodzeniem jego instrumentu, a zaraz potem owe białe słupy wpasowane zostały w geometryczne, czerwone świetlne linie. Magia.   

Przed gwiazdą wieczoru zaprezentowały się nasze dwie rodzime formacje. Najpierw pomorskie Obrasqi promujące wydany dosłownie dzień wcześniej ich drugi album Szepty ciszy. I przede wszystkim fajnie było usłyszeć te nowe utwory, które wydają się być jeszcze bardziej poszukujące i odważne, od tych na debiucie. Pisząc o ich występie, trudno nie wspomnieć o wokalistce. Monika Dejk-Ćwikła nie tylko czarowała głosem ale i intrygującym, oryginalnym i jakże kobiecym strojem. Po nich na scenie zameldowali się panowie ze śląskiego Origin Of Escape. Oni z kolei promowali swój debiut Shapes. Ich frontman, Krzysztof Borek - znany choćby ostatnio ze współpracy z gitarzystą Riverside, Maciejem Mellerem - jak przyznał mi po koncercie, zmagał się z infekcją. Ale mimo tych trudności naprawdę dał radę, podobnie jak cały zespół, prezentując wybór siedmiu kompozycji ze wspomnianego debiutu.

 

 

Zdjęcia:

Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Riverside, Łódź Obrasqi Obrasqi Obrasqi Obrasqi Obrasqi Obrasqi Obrasqi Obrasqi Obrasqi Origin Of Escape Origin Of Escape Origin Of Escape Origin Of Escape Origin Of Escape Origin Of Escape
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.