ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
- 07.12 - Dukla
 

koncerty

22.04.2005

Anatema, Porcupine Tree - Hala TS Wisła, Kraków 15 kwietnia 2005

Anatema, Porcupine Tree - Hala TS Wisła, Kraków 15 kwietnia 2005 A święto muzyki czuć było w powietrzu. Idąc na Rynek można było z daleka rozpoznawać, kto jeszcze przyjechał i przyszedł na ten koncert. Jak np. Pani z Fioletowymi Włosami...

Mieliśmy szczęście w ten ostatni piątek. Szczęście, bo przez całą drogę z Wielkopolski pogoda była rewelacyjna, a ruch samochodowy na poziomie „do zniesienia”. Policji ten jeden jedyny raz nie daliśmy się złapać, bo… jechaliśmy przepisowo. I dotarliśmy do Krakowa ze znacznym zapasem czasu.

A święto muzyki czuć było w powietrzu. Idąc na Rynek można było z daleka rozpoznawać, kto jeszcze przyjechał i przyszedł na ten koncert. Jak np. Pani z Fioletowymi Włosami…


Anathema.

Punktualnie o 20. na scenę wyszła Anathema. Niestety, zagrała tego wieczoru jako support. Niestety, bo jaki jest potencjał tego zespołu, mogliśmy się przekonać przez te 45 minut. Zaczęli od „Release”. Znakomity początek. Następny był „Balance”, a zaraz potem „Closer”, w wersji, która przyprawiła piszącego niemal o atak serca. Zespół grał jak w transie, a słowa, wyśpiewywane i przetworzone przez syntezator, wywoływały dreszcze. Vinnie – chyba trochę rozczarowany odległością, która dzieliła scenę od publiczności – szybko złapał kontakt z fanami i tak już pozostało do końca. Czy zapowiadał – przyjęte olbrzymim aplauzem – „Lost Control”, czy też kazał nam wybierać pomiędzy „Fragile Dreams” a „Panic”. Doskonały, fenomenalny i niestety zbyt krótki koncert. Co jeszcze zagrali? Same hity, bo nawet ten jeden nowy utwór, który się pojawił (tak, tak, premierowe nagranie) był świetny. Ech, może też odbiór tego koncertu był taki ze względu na skondensowanie wszystkich tych hitów w godzinie lekcyjnej. „One Last Goodbye”, “Flying”, “Closer”, “Lost Control”, czy “Fragile Dreams”, to klasyka klasyki!!! Patrząc na uśmiechniętą twarz Vincenta na końcu koncertu, na rozanielone miny fanów wyśpiewujących każdy wers, czułem jedno: koniecznie trzeba zobaczyć pełnowymiarowy koncert Anathemy.

Tyle moich wrażeń. Światła… bardzo skromnie (co zresztą widać na zdjęciach). Nawet zespół domagał się włączenia dodatkowych świateł, ale technicy nie dali się ubłagać. Nagłośnienie… ano wymieniłem się spostrzeżeniami z przyjaciółmi, gdyż sam stałem pod samą sceną (a tam było cudownie). Ich zdaniem na trybunach nie było słychać zbyt dobrze. Bardziej zadowoleni wydaje się byli ci, którzy znajdowali się przy samej scenie. No cóż, pozostawało zatem mieć nadzieję, że dźwiękowcy bardziej popiszą się w trakcie koncertu Porcupine Tree.

Porcupine Tree.

Wyszli na scenę jacyś tacy spięci. Choć teraz, z perspektywy czasu, wydaje mi się, że to wrażenie było wynikiem nadzwyczaj otwartej postawy Anathemy. Steven Wilson „zareklamował” swoje ostatnie dzieło Deadwing, i zaczęli. Ostro. Z nowej płyty. I dobrze, bo był czas na odpowiednie wysterowanie poziomu dźwięku. Setlista wyglądała następująco: Deadwing / Sound Of Muzak / Lazarus / Halo / A Smart Kid / Hatesong / Arriving somewhere but not here / Fadeaway / Burning Sky / Mellotron Scratch / Blackest Eyes / Even Less. I na bis, najpierw rewelacyjne Shesmovedon, a po nim Trains.

A jak grali? Ano, „Deadwing”, kompozycja tytułowa z ostatniej płyty (której spokojnie mogłoby na niej nie być) rozwiała wątpliwości, jakie ktokolwiek mógłby mieć przy pytaniu o zgranie zespołu. Utwór zabrzmiał potężnie i czysto – była to chyba wersja specjalna dla takich malkontentów jak ja. Niespecjalnie przekonujący na płycie – na koncercie brzmiał znakomicie. Jednak tak naprawdę poczułem, że ten koncert się zaczął i że jest pięknie dopiero przy trzecim nagraniu. „Lazarus” bowiem zabrzmiał jak wielki przebój, a sala wypełniła się dźwiękami wnoszącymi tyle liryzmu i piękna, że aż wywoływały dreszcze. Ta liryka i melancholia nie zniknęła, przeciwnie – spotęgowana została cudowną wersją „A Smart Kid” – wszyscy czuliśmy, że zespół zmierza do punktu kulminacyjnego. Bo absolutnym killerem show był „Arriving Somewhere But Not Here”. Porywająca, doskonała, ściskająca za gardło wersja. Patrzyłem na twarze obok: po prostu staliśmy z otwartymi ustami i chłonęliśmy muzykę. Świetnie zagrane oczywiście „Hatesong”, rewelacyjne i przyjęte z owacją „Blackest Eyes”. „Even Less”? No jasne, idealny finał pięknego koncertu.

Koncert – porównując go do występu w poznańskim C.K. Zamek był zdecydowanie lepszy. Lepsze światła, lepszy dźwięk. Znakomite uzupełnienie stanowił projektor, wyświetlający na dużym ekranie filmy lub zdjęcia.

Ujmę to tak: płyta Deadwing nie jest moją płytą roku. Jadąc na koncert zastanawiałem się, czy dobrze robię. Ciągnęło mnie tam bardziej dla Anathemy, niż Porcupine Tree. Cieszę się, że zdecydowałem się. Było przepięknie.

PS. Pozdrowienia dla Piotra, Pudla i Piotrka… wyjazd z wami na ten koncert był fantastyczny. Grzegorz, masz rację – jak grają tuż obok, za miedzą w Poznaniu, atmosfera nie jest taka cudowna.
 

Zdjęcia:

Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005 Porcupine Tree, Anathema - Kraków 2005
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.