W przededniu wielkiego pandemicznego zamknięcia wszystkiego udało mi się uczestniczyć w koncercie Tymona Tymańskiego. Wtedy, oprócz utworów z "Paszkwili", miałem możliwość usłyszeć zajawki tego co pewnego majowego wieczoru usłyszałem w pełnej krasie.
Piosenki Republiki a przede wszystkim teksty Grzegorza Ciechowskiego na wielu wywarły wielkie wrażenie, także Tymon Tymański podjął wyzwanie interpretacji klasycznych już kawałków. Nie było to tylko odegranie utworów Republiki. Tymański nie byłby sobą, gdyby nie naznaczył utworów swoim yassowym podejściem - często utwory rozrastały się o improwizacje, by wrócić w ramy wytyczone wiele lat temu. Najbardziej uderzyło mnie to w Lawie, gdy muzycy w środkowym segmencie fantastycznie odpłynęli w lekki trans. Nie były to tak rozwinięte segmenty jakie znałem z wcześniejszych wcieleń Tymona (jak choćby 20-minutowe wersje utworów Kur) ale bardzo smakowite.
Część tekstów Tymański także zmodyfikował, by nadal były aktualne - w jego wersji utworu Republika, obalać naszej pracy wspólny dom chcieli lewacy razem z tęczowymi (w oryginale prawica z lewakami) a w Koniec czasów przewrotnie "skończyły się czasy beztroskie i mdłe więc jest o czym pisać". Występ zakończyła interpretacja utworu Nie pytaj o Polskę. Podczas zapowiedzi Tymon wspomniał, że gdy kiedyś wykonywali ten utwór, to fan skomentował "Fajne ale nie grajcie tej piosenki". Ja usłyszaną wersję jak i cały koncert skomentowałbym "Fajne. Grajcie dalej."
Zespół wystąpił w składzie:
Tymon Tymański - wokal, gitary, instrumenty klawiszowe,
Marcin Gałązka - gitary, wokal,
Michał Wandzilak - instrumenty klawiszowe, wokal,
Tomasz Koper - perkusja.