Jeśli jakiś zespół zyska sławę, pewne jest że znajdzie się grupka zapaleńców, którzy z lepszym bądź gorszym efektem będą próbować ten zespół naśladować...
Mamy więc Australian Pink Floyd Show kopiujący show Pink Floyd, mamy rodzimy zespół 4Szmery, udający australijskie AC/DC, mamy także niemiecki Forced To Mode specjalizujący się w graniu utworów Depeche Mode. I właśnie z okazji 40-lecia istnienia swojego pierwowzoru zespół Forced To Mode wyruszył w trasę pod nazwą 2x20, co nietrudno odkryć - daje właśnie - 40 singli na 40 lat DM. Jeszcze przed koncertami zastanawiałem się jakie będzie kryterium podziału względem kolejnych wieczorów, a żeby jednak nie stracić jakiegoś szczególnego singla postanowiłem dwukrotnie zagościć w jak zawsze gościnnych murach zabrzańskiego klubu CK Wiatrak
Częścią wspólną obydwu wieczorów był występ zespołu rozgrzewającego. Brzmieniowo trzymający się lat 80-tych Sexy Suicide bardzo dobrze wpasował się w klimat imprezy, oprócz autorskich, świetnych kawałków, zaprezentował też swoją wersję przeboju Lady Pank - Sztuka latania. Przypadek? Nie sądzę.
Pierwszy wieczór z singlami Depeche Mode zespół rozpoczął od najmniej znanego mi utworu, Martyr, który oryginalnie promował depeszowe The Best Of wydane w 2005 roku. Było potem jeszcze kilka nieoczywistych utworów ale już zdecydowanie bardziej osłuchanych przeze mnie. Zespół lawirował między latami, grając utwory to z wczesnego etapu działalności Depeche Mode, to z późniejszego - pomimo usłyszanego kiedyś stwierdzenia, że zespół nie gra utworów z nowych płyt Depeszów, to usłyszeliśmy Where's the Revolution - pochodzący z ostatniej, wydanej w 2017 roku płyty Spirit. Podczas niektórych utworów następowała zamiana miejsc i w rolę głównego wokalisty wcielał się grający na instrumentach klawiszowych Thomas Schernikau, podczas gdy Christian zajmował jego miejsce za klawiaturami. A szczególnym utworem był Personal Jesus, który dzięki gitarowemu riffowi pozwalał poszaleć na scenie Matthiasowi Kahra, zazwyczaj zajmującemu przeciwległy brzeg sceny.
Tego wieczoru zespół zagrał też Never Let me Down Again, publiczność doskonale wiedziała co robić, na wszelki wypadek Christian pokazał jak należy machać. Co do publiczności - nie była przypadkowa, większość utworów znała doskonale, a niektórymi to chóralnie przekrzykiwała wokal ze sceny. Christian otrzymał też od fanki bukiet róż. Na dobranoc usłyszeliśmy Goodnight Lovers i to był koniec pierwszego wieczoru z singlami Depeche Mode.
Drugiego wieczoru, jak dzień wcześniej, na rozgrzewkę wystąpiło Sexy Suicide, wydaje mi się że z tą samą setlistą. Na pewno kluczowe i znane utwory się powtórzyły. Swój drugi wieczór z singlami Depeche Mode Niemcy rozpoczęli od mocnego uderzenia w synthpopowy okres działalności swojego pierwowzoru. It's Called a Heart z 1985 roku w jeszcze bardziej energetycznym wydaniu nawet mnie rozbujał. I ponownie mieliśmy przeskoki pomiędzy latami i wypełnianie luk z poprzedniego wieczoru. A było co wypełniać. Policy of Truth z Violator. I dwa kolejne hiciory z Music for The Masses - Behind the Wheel i Strangelove. Ponownie swoim spokojnym wokalem mógł wykazać się Thomas Schernikau, przy utworach Condemnation i Question of Lust. A Enjoy The Silence nie brzmiałoby tak fajnie, gdyby nie gitara Matthiasa Kahry. Tymczasem ponownie na wokalistę czekał bukiet róż. Występ zakończył stosunkowo świeży, bo pochodzący z 2017 roku utwór Cover Me.
Wokalista, Christian Schottstädt bardzo dobrze wciela się w rolę Davida Gahana, jego taniec sceniczny i zachowanie bardzo dobrze naśladują pierwowzór, ale co najważniejsze - wokalnie porównanie też wypada bardzo dobrze. Pozostali członkowie zespołu, Thomas Schernikau i Matthias Kahra, nie tylko obsługują instrumenty ale też wokalnie uzupełniają Christiana chórkami. Zespół, można by powiedzieć, jest tylko odtwórcą materiału Depeche Mode ale jeśli mam do wyboru obejrzeć stadionowy koncert gwiazdy czy zapis Blu-ray koncertu z dźwiękiem 5.1 w rozdzielczości 4K to mimo wszystko wybiorę klubowy koncert zespołu, który może tylko naśladuje, ale robi to naprawdę dobrze i jest na wyciągnięcie ręki.