W niedzielny, świąteczny wieczór pomorska formacja Obrasqi zadebiutowała z pełnym koncertem na scenie warszawskiego Studia im. Agnieszki Osieckiej…
Trio promowało oczywiście swój pierwszy album Dopowiedzenia, który światło dzienne ujrzał tuż przed tegorocznymi wakacjami. I to utwory z niego zdominowały ten niedługi, trwający 70 minut występ. Zaczęli od Do środka i Najbardziej ciemnego świtu. W głosie, wyglądającej intrygująco w długiej, białej sukience, Moniki Dejk-Ćwikły dało się jeszcze usłyszeć lekką tremę (wszak nie na co dzień występuje się na tak kultowej scenie), jednak już w kolejnych kompozycjach śpiewała pięknie, oddając wszystkie emocje pomieszczone w ich dźwiękach. Jak w kolejnym, moim ulubionym Charonie, czy najnowszym singlu, Najtrudniej. To radiowe studio słynie z wysublimowanej akustyki i z dużą przyjemnością słuchało się ciepłych i głębokich brzmień ich zwykle bardzo subtelnych, nastrojowych i niespiesznych kompozycji. Można też powiedzieć, że w tych najbardziej ascetycznych formach zgrabnie operowali ciszą, która wszak też jest elementem muzycznej całości. Jak w cudnej, akustycznej wersji Tears, oryginalnie wykonywanej przez Rush. A skoro mowa o „innościach” spoza albumu, warto zauważyć wykonanie Zatrzymaj mnie, które na płytę ostatecznie nie trafiło. Wieczór dopełniły ponadto Mój grudzień, tytułowe Dopowiedzenia, akustyczne Nieobowiązkowe, rozpoczynający album Cień, energetyczny Porzeczkowy raj i Nie czując nic. Na bis zagrali raz jeszcze świetną wersję Najbardziej ciemnego świtu. Generalnie zresztą artyści nie trzymali się kurczowo studyjnych wersji wpuszczając do nich mnóstwo brzmieniowych smaczków. Dzięki temu całość zabrzmiała bardzo naturalnie i organicznie.
Ten radiowy występ pozwolił mi odkryć Dopowiedzenia na nowo. Niesamowite nastroje, emocje i melodie czynią tę płytę jedną z najpiękniejszych tegorocznych premier. Ponieważ w tym roku wyjątkowo nie zawitam do Inowrocławia, już zazdroszczę wszystkim, którzy zobaczą ich za dwa tygodnie w Teatrze Letnim na Ino-Rock Festival…