ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

koncerty

24.11.2019

LEPROUS, THE OCEAN, PORT NOIR, Wrocław, Zaklęte Rewiry, 23.11.2019

LEPROUS, THE OCEAN, PORT NOIR, Wrocław, Zaklęte Rewiry, 23.11.2019

To był bodajże piąty koncert Leprous, który miałem okazję oglądać. Za każdym razem muzycy tworzyli rockowy spektakl wysokiej klasy i nie inaczej było i tym razem…

Mam wrażenie, że Norwegowie cieszą się, wraz z każdym swoim pobytem w Polsce, coraz większą estymą. Wrocławskie Zaklęte Rewiry, utrzymane w post-industrialnym entourage’u, były naprawdę zacnie wypełnione publicznością od pierwszego do ostatniego występu. Do tego więcej niż przyzwoite nagłośnienie czynić musiało ten wieczór niezwykle udanym dla miłośników mocnych brzmień.

Norwegowie promowali tym koncertem swój najnowszy, wydany dosłownie miesiąc temu, album Pitfalls. Płytę dość niecodzienną w ich dyskografii, jakże odmienną od tego, co panowie tworzyli w ostatnich latach i przez to u niektórych wywołującą kontrowersje. Niepotrzebnie, bo ten z pozoru bardziej wyciszony album, jakby nienadający się do koncertowego grania, wybrzmiał we Wrocławiu zjawiskowo. Artyści zagrali z niego aż siedem kompozycji rozpoczynając, tak jak na płycie, od Below (ależ miażdżące otwarcie!) i kończąc także albumowym finiszem – The Sky Is Red. Szczególnie ten finał, podczas którego scena skąpana była oczywiście w czerwieni, pokazał jak, mimo wszystko, ogromne pokłady metalowej agresji tkwią w najnowszej muzyce Skandynawów. Motoryczne i transowe zamknięcie tego utworu, gdy muzycy miotali się szaleńczo po scenie generując druzgocące riffy, po prostu wgniatało w ziemię. Między nimi wybrzmiały z Pitfalls jeszcze taneczny I Lose Hope, wyciszony Observe The Train, wzniosły Alleviate, Distant Bells oraz Angel, cover Massive Attack, który trafił jako bonus na rozszerzoną wersję albumu. No a poza tym była klasyka: Illuminate, The Cloak, The Price, Slave, Bonneville i From The Flame będące pierwszym bisem. Jednym słowem, pięknie zrównoważona setlista pełna kontrastu. Mimo kilku drobniutkich potknięć wybornie prezentował się Einar Solberg wyciągając najbardziej karkołomne, falsetowe partie wokalne, ponadto sporo szlachetności w brzmienie wnosił Raphael Weinroth-Browne na wiolonczeli.

Przed gwiazdą wieczoru zaprezentowała się szwedzki Port Noire, w którego alternatywnym graniu można było usłyszeć i Rage Against The Machine i Linkin Park. Drugi ze składów sobotniego wieczoru to uznany i ceniony The Ocean, czyli Robin Staps i jego kolektyw. Gorąco przyjęci zaprezentowali trzy kwadranse progresywnego i awangardowego metalu z elementami post hardcore'a i  sludge'u.

 

Zdjęcia:

Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.