ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

koncerty

14.04.2019

RPWL, AARON BROOKS, Warszawa, Progresja, 11.04.2019

RPWL, AARON BROOKS, Warszawa, Progresja, 11.04.2019 Długo musieli czekać polscy fani na kolejną wizytę Niemców z RPWL…

Od 2002 roku muzycy przybywali do nas niemalże co rok, lub co dwa lata. Mało tego – rejestrowali u nas wydawnictwo koncertowe. A jednak, jeśli dobrze liczę, ostatni raz gościli nad Wisłą aż pięć lat temu. Nie jest to oczywiście przypadek, bowiem właśnie wtedy grupa wydała Wanted, swój ostatni album z premierowym materiałem. Tymczasem przyszła nowa płyta Tales From Outer Space no i pojawiły się koncerty. Jeden z czerech odbył się w miniony czwartek w warszawskiej Progresji.

Grupa w tym roku świętuje dwudziestolecie swojego istnienia i jednocześnie promuje nowe wydawnictwo. Dlatego koncert miał w pewnym sensie dwie odsłony. Punktualnie o 20 artyści odpalili w całości Tales From Outer Space poczynając od A New World (rozpoczętego narracją znaną już z teledysku) a kończąc na pięknym Far Away From Home. To dosyć ryzykowne działanie, biorąc pod uwagę fakt, że płyta ukazała się ledwie trzy tygodnie przed trasą. Choć wyjątkowo im się udała, miała prawo w pierwszym przesłuchaniu nie porwać tych, którzy jej nie znali. I chyba troszeczkę było to widać, bo choć muzycy odgrywali materiał bardzo sprawnie a i brzmienie było selektywne, zarówno na scenie, jak i wśród publiczności królowała atmosfera lekkiej bojaźliwości.

Bardziej ożywczo zrobiło się w drugiej części występu, kiedy ze sceny wybrzmiał przekrojowy, „jubileuszowy” materiał z ich najbardziej znanymi kompozycjami. Już przy pierwszym z nich – Hole in the Sky - od którego tak naprawdę zaczęła się ich muzyczna przygoda - zabiły mocniej serca a solówka Kalle Wallnera mogła rozmiękczyć każde serce. A potem były jeszcze Sleep, ich wersja Dylanowskiego Masters Of War, która znalazła się pierwotnie na The RPWL Experience, nośne Trying to Kiss the Sun i miażdżąco przebojowe Roses, tradycyjnie wykrzyczane w refrenie przez zebranych. Na bis wybrzmiało Floydowe Cymbaline (w końcu od Floydów zaczynali i ich duch unosił się podczas całego koncertu) i Unchain the Earth (The Scientist).

Warto też wspomnieć, iż zespół wspiera na tej trasie przesympatyczny basista niemieckiej formacji Sylvan, Sebastian Harnack. A skoro przy sympatycznościach jesteśmy. Zanim muzycy ostatecznie opuścili scenę zostali po „staropolsku” ugoszczeni przez szefa Progresji, co można zobaczyć w naszej galerii zdjęć. A później, bardzo szybko po wszystkim, odbył się mały meet & greet z artystami. Cóż, przemiły wieczór i bardzo dobry muzycznie koncert uzupełniony dodatkowo ciekawymi animacjami na rozpostartym za muzykami ekranie.

Przed gwiazdą wieczoru wystąpił znany z grupy Simeon Soul Charger Aaron Brooks, który współpracuje od lat z prowadzoną przez muzyków RPWL wytwórnią Gentle Art Of Music. Artysta promował swój solowy, recenzowany także u nas album Homunculus i z niego w większości wybrzmiały kompozycje, choć też pojawiła się jego wersja Space Oddity Dawida Bowiego. Szkoda jednak, że muzyk wystąpił tylko z akustyczną gitarą, bo choć głos ma naprawdę fajny, to jednak 40 minut tak ascetycznego grania już trochę nużyło.

 

Zdjęcia:

Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Mgławica Koński Łeb - Barnard 33 by Naczelny
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.