ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

koncerty

19.07.2018

Castle Party 2018, 12-15.07.2018

Castle Party 2018, 12-15.07.2018 Początek lipca to także jeden z najważniejszych festiwali sztuki gotyckiej. Fani zimnofalowych i mrocznych klimatów muzycznych opanowali Bolków.

Castle Party festival w tym roku oficjalnie rozpoczął się już w środę w Arkadach (czyli dawnej Basztowej). Ponieważ w Bolkowie zameldowałem się dość późno (praca, praca, praca) więc ze smutkiem spoglądając przez szybę zauważyłem że jedyne wolne miejsca w lokalu były pomiędzy muzykami na scenie i darowałem sobie próbę wejścia na koncerty. Zresztą załapałbym się jedynie na ostatnie minuty występu zespołu Cabaret Grey tak więc chłody brzmienia zespołu zamieniłem na gorącą atmosferę nocnego bolkowskiego rynku.

Czwartek

W czwartek pojawiłem się w bolkowskim domu kultury w którym mieści się mała scena fetiwalu. Akurat na scenie grał zespół PAST, warszawski projekt o zimnofalowych korzeniach. Slavik, gitarzysta zespołu kilkukrotnie puszczał oko do publiczności w przerwach grając riff z cmentarnej piosenki miłosnej z repertuaru Miguel & the living dead.
Następnie na scenie zainstalował się zespół Christine Plays Viola. To jedno wielkie oszustwo! Żadnej kobiety w zespole nie było, a tym bardziej kobiety grającej na skrzypcach! Jakichkolwiek! Pomimo tego zespół bardzo fajnie zagrał w tym chłodnym deszczowym dniu.

Następne zespoły też nie odbiegały od założeń tego dnia festiwalowego, łącznie z gwiazdą wieczoru - Golden Apes. Tu zespół brzmieniowo skojarzył mi się z Joy Division - podobna maniera wokalna, a wokalista wijący się wokół mikrofonu dopełnił reszty.

W Piątek do festiwalu dołącza scena zamkowa, będzie ostra walka o miano gwiazdy - organizatorzy założyli że będzie nią Apoptygma Berzerk, ja nie do końca się z tym zdaniem zgadzam - bardziej oczekuję występu "dream-teamu" The Eden House. Wszystko rozstrzygnie się wieczorem...

Piątek

Czwartkowe koncerty na zamku rozpoczęło folkowe Leśne Licho. Niezłe to licho bo folkowe nuty przeplatali metalem czego nie jestem wielkim fanem. Może taki znak czasów - w zamierzchłych czasach nie było gitar elektrycznych więc brzmienie musiało być spokojniejsze.
Bardzo interesujący był koncert Vulture Industries, przypominał typowy rock gotycki.

Na występ kolejnego zespołu dotarłem z opóźnieniem - żołądek nie sługa i trzeba go zapełniać. Tym bardziej że  byłem już poganiany sms-ami czy już fotografuję... Taaak, podczas prawie każdego Castle Party zdarza się zespół który więcej ma do przekazania drogą wizualną niż brzmieniową. W składzie Grausame Tochter są (chyba) same panie (mam wątpliwości co do osoby grającej na perkusji) które występują na scenie niemalże topless, kluczowe fragmenty zasłaniając jedynie czarnym szkotem (fachowa nazwa: taśma izolacyjna). Takie klimacik niemieckiego electro, z kobiecymi wdziękami na wierzchu.

Po nich zespół Theatre Of Hate zgotował nam powrót do klasycznego rocka gotyckiego, ze smaczkiem w postaci saksofonu. Po stosunkowo spokojnym koncercie na scenie ponownie zagościło elektro. Najpierw na scenie pojawił się Wysłannik Organizatora - Marcin Pflanz i lojalnie ostrzegł że jeśli ktoś nie chce być polany sztuczną krwią czy innymi płynami to powinien się oddalić od sceny. Zaczęło się niewinnie - troszkę w stylu Rammstein - wokalista krzesał iskry pilarką kątową. Ale to nie wystarczyło - chwilą później wyciągnął nóż i tak niefortunnie się "skaleczył" że z nadgarstka zaczęła mu tryskać fontanna krwi. Sztucznej oczywiście. Pierwszy rząd publiczności był spryskany czerwoną cieczą. Takim osobom powinno się odbierać wszelkie ostre narzędzia ale to nie był koniec zabaw z nożem - następną okaleczoną częścią ciała było gardło. I znowu strumienie sztucznej krwi zraszały bliskie i dalsze sąsiedztwo barierek scenicznych. Ale to jeszcze nie był koniec. Facet otworzył rozporek i wystawił plastikową część niesforną z której zaczeła tryskać ciecz. Na szczęście to już był finał tego koncertu. Może i nie był to jakiś super występ ale na pewno zapadł w pamięć, zwłaszcza fanom w pierwszych rzędach.

Po występie Agonoize chwilę wytchnienia zapewniła nam grupa teatralna Teatr w ruchu, której sceną były mury i wieża zamkowa. Aktorzy na linach dali przedstawienie które przygotowało nas na kolejne danie tego dnia - występ super grupy The Eden House. I napiszę krótko - trzy piękne głosy kusiły tak bardzo że mało brakowało a niczym Odys roztrzaskałbym się na barierkach scenicznych.

Jako gwiazda wieczoru wystąpił norweski Apoptygma Berzerk, z którym wiązałem duże nadzieje na występ wieczoru. Ale jednak gwiazdą wieczoru dla mnie (pomimo nie za dobrego nagłośnienia) był The Eden House.
 

Sobota

Festiwalowa sobota to był klasyczny przekładaniec. Niemcy z Tyske Ludder zafundowali nam solidną dawkę electro a zaraz potem nastąpiła zmiana muzycznego klimatu o 180 stopni. Nie zawsze ma się okazje posłuchać death country. Panowie z Coffinshakers swoim wizerunkiem bardziej przypominali dostojnych właścicieli zakładu pogrzebowego. A może w codziennym życiu nimi są? Przekrwione oczy zdradzały że coś jest na rzeczy.

Po mrocznych żałobnikach miejsce na scenie zajęli goście z Norwegii - Gothminister i znowu wywrócili brzmienie dnia na lewą stronę - metal połączony z industrialem, brzmienie bardzo dobre, zagrali z dużym wykopem.

Kolejny zwrot w sobotniej stystylistyce festiwalu to niemiecki zespół folkowy - Faun. Jak dla mnie najciekawszy występ tego dnia.

Po pogańskich klimatach po raz kolejny zaliczyliśmy stylistyczny zwrot. Co prawda zwrot ten trwał bardzo długo bo techniczni długo walczyli z przyciskami i pokrętłami ale rozpoczęcie koncertu było niczym uderzeniem obuchem młota. Project Pitchfork już jako trzeci kawałek zagrał jeden z nawiększych hitów - Timekillera, co prawda przebywając w fosie miałem wrażenie że akustycy przesadzili z poziomem basów ale zmykając z zamku na bonusowy koncert w domu kultury zauważyłem że brzmienie było bardzo selektywne, chociaż natężenie dźwięków było zbliżone do stanów maksymalnych. Na szczególną uwagę zasługuje użycie na koncercie dwóch perkusji co nie jest szęsto spotykane, a już szczególnie w przypadku zespołów mocno wspomagających się elektroniką.

Jak wspomniałem uciekłem z zamku bo zaintrygował mnie zespół Death In Rome. Zespół specjalizuje się w nagrywaniu dostojnie brzmiących wersji utwórów z czołówek list przebojów - usłyszeliśmy wersję Summertime Sadness Lany Del Rey czy Careless Whispers George Michaela, wszystkie ze zwolnionym, spokojnym tempem.
Za to w niedzielę nie są planowe aż takie zwroty akcji, najbardziej oczekuję koncertu Szwajcarskiego Samaela który właśnie obchodzi 30-lecie istnienia.

Niedziela

Finał festiwalu należał do Szwajcarii. Tylko nie wiedziałem jeszcze której - czy tej dark wave czy bardziej metalowej. Ale zanim scena została przekazana szwajcarom mogliśmy poznać kilka innych interesujacych składów - jak choćby niemieckie Escape With Romeo które trafiło chyba na najgorszą porę - niemiłosiernie palące tego dnia słońce akurat świeciło muzykom prosto w twarze. Mimo to mieszanka post-punka i rocka rozruszała nieco publiczność. Przed kolejnym zamkowym występem zawitałem do domu kultury gdzie grał wrocławski zespół Monstergod - electro-industrialowy projekt Smoły (Controlled Collapse) i  Schnittera. Muzycznie przekonali, natomiast kompletnie nie przekonało mnie miejsce które nawet z garstką bawiących się osób bardziej przypomina saunę.

W ostatniej chwili pojawiłem się na zamku gdzie rozpoczął grać Department. Nie miałem okazji ich wcześniej słyszeć ale jeśli mam krótko określić rodzaj muzyki to takie polskie Ministry. I zagrali z potężnym wykopem a całości widowiska dopełniała korporacyjna świnia rozrzucająca banknoty 1$ ze swoją podobizną.

Czas na podwójnych szwajcarów. Najpierw na scenie wystąpili Beauty of Gemina. To już ich trzeci występ na bolkowskiej scenie i jak zawsze porywający. To był bardzo dobry występ i poprzeczka była postawiona wysoko. Ale na scenie miał wystąpić jeszcze Samael.
Ten anioł zagłady bez najmniejszego wysiłku przeskoczył poprzeczkę. Obserwowałem jak Xy szalał przy instrumentach klawiszowych na zmianę z bębnami i jestem pełen podziwu dla jego formy - skakał pół metra w górę a w pewnym momencie chyba sprawdzał wytrzymałość naciągów bo walił w bębny z wyskoku, napierając na nie z całej siły.
Występ wbił mnie w ziemię. Brzmienie najlepsze ze wszystkich tegorocznych koncertów. I muszę powiedzieć że całościowo to był najlepszy występ tego festiwalu.
 

Zdjęcia autora, dostępne także na stronie virek.pl

 

Zdjęcia:

Castle Party 2018 - Past Castle Party 2018 - Past Castle Party 2018 - Christine Plays Viola Castle Party 2018 - Leśne Licho Castle Party 2018 - Leśne Licho Castle Party 2018 - Leśne Licho Castle Party 2018 - Vulture Industries Castle Party 2018 - Vulture Industries Castle Party 2018 - Vulture Industries Castle Party 2018 - Grausame Tochter Castle Party 2018 - Grausame Tochter Castle Party 2018 - Grausame Tochter Castle Party 2018 - Theatre Of Hate Castle Party 2018 - Theatre Of Hate Castle Party 2018 - Theatre Of Hate Castle Party 2018 - Agonoize Castle Party 2018 - Agonoize Castle Party 2018 - Agonoize Castle Party 2018 - Teatr Ruchu Castle Party 2018 - Teatr Ruchu Castle Party 2018 - Teatr Ruchu Castle Party 2018 - The Eden House Castle Party 2018 - The Eden House Castle Party 2018 - The Eden House Castle Party 2018 - The Eden House Castle Party 2018 - Apoptygma Berzerk Castle Party 2018 - Apoptygma Berzerk Castle Party 2018 - Apoptygma Berzerk Castle Party 2018 - Apoptygma Berzerk Castle Party 2018 - Tyske Ludder Castle Party 2018 - Tyske Ludder Castle Party 2018 - Tyske Ludder Castle Party 2018 - Coffinshakers Castle Party 2018 - Coffinshakers Castle Party 2018 - Coffinshakers Castle Party 2018 - Coffinshakers Castle Party 2018 - Gothminister Castle Party 2018 - Gothminister Castle Party 2018 - Gothminister Castle Party 2018 - Faun Castle Party 2018 - Faun Castle Party 2018 - Faun Castle Party 2018 - Project Pitchfork Castle Party 2018 - Project Pitchfork Castle Party 2018 - Project Pitchfork Castle Party 2018 - Death In Rome Castle Party 2018 - Death In Rome Castle Party 2018 - Death In Rome Castle Party 2018 - Mano Juodoji Sesu Castle Party 2018 - Mano Juodoji Sesu Castle Party 2018 - Mano Juodoji Sesu Castle Party 2018 - Escape With Romeo Castle Party 2018 - Escape With Romeo Castle Party 2018 - Escape With Romeo Castle Party 2018 - Monstergod Castle Party 2018 - Monstergod Castle Party 2018 - Monstergod Castle Party 2018 - Department Castle Party 2018 - Department Castle Party 2018 - Department Castle Party 2018 - Department Castle Party 2018 - Beauty of Gemina Castle Party 2018 - Beauty of Gemina Castle Party 2018 - Beauty of Gemina Castle Party 2018 - Samael Castle Party 2018 - Samael Castle Party 2018 - Samael Castle Party 2018 - Samael Castle Party 2018 - Samael Castle Party 2018 - Samael Castle Party 2018
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Mgławica Koński Łeb - Barnard 33 by Naczelny
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.