ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

koncerty

04.05.2018

GOD IS AN ASTRONAUT, Warszawa, Progresja, 01.05.2018

GOD IS AN ASTRONAUT, Warszawa, Progresja, 01.05.2018

Irlandczycy z God Is An Astronaut regularnie odwiedzają nasz kraj przy okazji kolejnych płytowych premier. Nie inaczej było i tym razem…

To już prawdziwa ikona post – rocka, choć oni sami za bardzo nie lubią tej muzycznej łatki, uważając że grają po prostu instrumentalnego rocka. Ich pozycja jednak wcale nie powinna dziwić. Zerknąłem nieco w przeszłość i zobaczyłem, że po raz pierwszy grali u nas już prawie dziesięć lat temu (wystąpili wówczas także i w Progresji w dniu… 09.09.2009). A sami grają już od 16 lat. To niesamowite, gdy patrzy się na ciągle młodych braci Torstena i Nielsa Kinsella, założycieli GIAA.

Widziałem ich już po raz trzeci i za każdym razem robili i robią na mnie piorunujące wrażenie. Choć ich sceniczne zachowanie wcale nie jest zbyt wylewne. Ba, koncerty przebiegają w myśl zasady „minimum słów – maksimum muzyki”. Torsten ogranicza się do powitania, pożegnania, czasami jakiejś zapowiedzi piosenki i drobnych podziękowań. Panowie nie robią nawet ustawki do wspólnego zdjęcia po ostatnim bisie. Liczy się tylko muzyka.

Muzyka, która ma emocje i którą potrafią wprawiać w trans, wywoływać zadumę i smutek, a czasami coś, co pozwala gdzieś daleko odlatywać. Ich tegoroczny (jedyny w Polsce) warszawski koncert był w zasadzie muzyczno – multimedialną prezentacją. Czterech muzyków skupionych na instrumentach (oprócz wspomnianych braci jeszcze Lloyd Hanney za bębnami i Robert Murphy - z występującego przed nimi Xenon Field - za klawiszami i z gitarą) a za nimi na ekranie tło w postaci rozświetlonego, gwiaździstego nieba. Do tego prawdziwa feria różnokolorowych świetlistych promieni układających się w rytm muzyki.

W takiej sytuacji trudno analizować, notować, myśleć o setliście. Bo sporo można stracić z tego swoistego misterium. Okej, promowali Epitaph, który światło dzienne ujrzał ledwie cztery dni wcześniej, i od jego dźwięków zaczęli. Potem jednak były rzeczy bardzo stare, jak Suicide by Star z All is Violent, All is Bright, czy The End Of The Beginning z tak zatytułowanego krążka. I dobrze, bo wspomniany Epitaph jest bardzo stonowany jak na nich. Dzięki temu, każdy kto ich jeszcze nie słyszał, mógł poznać od bardziej różnorodnej i zarazem reprezentatywnej strony.

Po godzinie i dwudziestu minutach żegnani byli przez licznie (choć nie wypełniającą szczelnie Progresji) zgromadzoną publiczność. Fajny koncert. Już odliczam czas do ich następnej wizyty.

 

Zdjęcia:

God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018 God Is An Astronaut, Warszawa, Progresja, 01.05.2018
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.