ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 15.11 - Gniezno
- 16.11 - Kłodawa Gorzowska
- 17.11 - Zielona Góra
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 15.11 - Szczecin
- 16.11 - Grudziądz
- 17.11 - Łódź
- 20.11 - Wrocław
- 21.11 - Siemianowice Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 16.11 - Piekary Śląskie
- 16.11 - Bydgoszcz
- 17.11 - Kraków
- 19.11 - Kraków
- 20.11 - Warszawa
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 21.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
 

koncerty

12.12.2016

COMA, BESIDES, BACKWARD RUNNERS, Łódź, Wytwórnia, 11.12.2016

COMA, BESIDES, BACKWARD RUNNERS, Łódź, Wytwórnia, 11.12.2016

Koncertem w rodzinnej Łodzi Coma zakończyła trasę promującą album 2005 YU55. Pierwszy od pięciu lat, długo oczekiwany i kontrowersyjny…

I troszkę taki był też ten występ. Widziałem łodzian już wielokrotnie i to zarówno w klubowym, jak i plenerowym wydaniu. Zawsze ich koncerty demolowały spontanicznością, emocjonalnym ładunkiem i niemal ekstatycznymi reakcjami zebranych. Mogło się to komuś nie podobać, ale absolutnie musiało budzić szacunek.

W minioną niedzielę było jednak inaczej. Niepełna sala w rodzinnej Łodzi, w „sprawdzonej” Wytwórni i to na ostatnim koncercie trasy, musiała lekko rozczarowywać. Tak jak i reakcje zebranych w pierwszej części koncertu, stonowane, wcale nie euforyczne. Ową pierwszą część wypełnił godzinny wybór kompozycji ze wspomnianego ostatniego albumu (Taksówka, Turbacz, Zaduszki, Magda, W cwał, Łąka 2, Suchotka, Biblioteczka, Lipiec), które pokazały jednak niewielką nośność koncertową nowego materiału. Dawno już na koncercie Comy nie słyszałem momentów „chwilowej ciszy” zapadającej tuż po skończeniu oklasków, a przed odpaleniem kolejnego kawałka. Pewnym dyskomfortem w odbiorze prawie godzinnego konceptu była nie zawsze dostateczna czytelność tekstów śpiewanych przez Piotra Roguckiego. Ci, którzy słuchając płyty utyskiwali na to, że muzykę przykrył potok słów recytowanych przez frontmana, tym razem mogli brzmieniem instrumentów i wszelkimi aranżami cieszyć się do woli. Ale pewnie nie o to powinno chodzić w kompleksowym odbiorze najnowszego dzieła łodzian. Być może i z powodu powyższych aspektów mniej wylewny był tym razem sam Rogucki. Choć zaczął w swoim stylu, gratulując Łodzi nowego Dworca Fabrycznego, w dalszej części koncertu mówił - jak na siebie - niewiele, zabrakło też jego tak specyficznego poczucia humoru.

Całość rozkręciła się w drugiej części, kiedy to zespół zaserwował wybór kompozycji ze starszych płyt. Muzycy postawili na numery bardziej żywe i agresywne, sprawdzone koncertowe killery (System, Tonacja, Woda leży pod powierzchnią, Angela, Deszczowa piosenka, Schizofrenia, Zamęt), choć i na wyciszenie znalazł się czas (Spadam, Jutro). Generalnie jednak występ nabrał większego tempa, pojawił się obowiązkowy crowdsurfing. Żeby była jasność. To był w istocie dobry koncert. Świetnie zagrany przez czterech profesjonalnych muzyków i naprawdę dobrze zaśpiewany przez Piotra Roguckiego. Do tego okraszony solidnym dźwiękiem i interesującą scenografią łączącą ciekawe światła z wyświetlanymi animacjami. Ponadto trwał pełniutkie dwie godziny. A jednak muzycy nie wyszli już na drugi bis i nie zagrali skandowanych przez publiczność - obowiązkowych wszak niemalże - Stu tysięcy jednakowych miast. Kilka dni wcześniej, w warszawskiej Stodole, dla tego utworu znalazło się miejsce.

Przed Comą zaprezentowały się dwie formacje. Postrockowcy z Besides zagrali prawie trzy kwadranse swojego pełnego przestrzeni i klimatu instrumentalnego rocka, pod koniec odpalając swój sztandarowy May I Take You Home (chyba nawet w lekko zmodyfikowanej wersji), który przyniósł im sukces w Must Be The Music. Wieczór rozpoczęli olsztynianie z Backward Runners opierając swój półgodzinny set o debiutancki krążek Another Day, Another Dream. Zebranym przypadły do gustu dwa singlowe, najbardziej nośne ich numery: I Could i doprawdy przebojowy Gravity (szkoda, że mainstreamowym stacjom nie chce się takich rzeczy grać).

 

Zdjęcia:

Coma, Łódź, 11.12.2016 Coma, Łódź, 11.12.2016 Coma, Łódź, 11.12.2016 Coma, Łódź, 11.12.2016 Coma, Łódź, 11.12.2016 Coma, Łódź, 11.12.2016 Coma, Łódź, 11.12.2016 Backward Runners, Łódź, 11.12.2016 Backward Runners, Łódź, 11.12.2016 Backward Runners, Łódź, 11.12.2016 Backward Runners, Łódź, 11.12.2016 Backward Runners, Łódź, 11.12.2016 Besides, Łódź, 11.12.2016 Besides, Łódź, 11.12.2016 Besides, Łódź, 11.12.2016
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.