ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 07.12 - Szczecin
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
- 07.12 - Dukla
- 07.12 - Warszawa
- 08.12 - Warszawa
- 11.12 - Katowice
- 18.12 - Wrocław
- 01.02 - Warszawa
- 04.02 - Kraków
- 09.02 - Warszawa
- 21.02 - Gliwice
- 01.03 - Warszawa
- 02.03 - Kraków
 

wywiady

18.12.2012

Marillion: jesteśmy szczęściarzami

Marillion: jesteśmy szczęściarzami Kilka godzin przed ostatnim w tym roku koncertem marillion spotkałem się w garderobie z basistą Pete Trewavasem by porozmawiać o zespole, ludziach z nim związanych i paru ciekawych wydarzeniach z jego historii.

strona 3 z 7

Artrock: Pamiętam, że gdy Steve zapowiadał Hooks In You na konwencji w Port Zelande nie ukrywał, że nie jesteście dumni z tego kawałka.

Pete: Żeby było zabawniej, to akurat Hooks In You nie jest wcale takie złe. Ostatnio graliśmy to nawet na trasie z Deep Purple. To świetny koncertowy kawałek. No ale tak już jest, że są takie utwory, które tkwią w czasach, w których były tworzone i nagrywane. Niektóre dźwięczą latami 80-tymi, inne 90-tymi, a są i takie (przypuszczam, że chodzi o Grendel – PK) które pachną nawet latami 70-tymi.

Artrock: Ale są takie wydarzenia specjalne, takie okazje jak konwencje.

Pete: No tak, konwencje to dobra okazja do pogrania rzadkich rzeczy.

Artrock: No właśnie, ostatnio zagraliście nawet Jigsaw!!!

Pete: Zagraliśmy fragment Jigsaw. Konwencja to dobra okazja do przemieszania w koszyku i sięgnięcia do rzadziej granych kawałków. Cieszymy się nimi i wiemy, że fani też się wtedy bardzo cieszą. Ale to jest trochę tak, że jak się jedzie na trasę, to jest się trochę przywiązanym do pewnych faktur, sampli i dźwięków. Wybiera się utwory pasujące do promowanego albumu. Kiedy robiliśmy set listy na obecną trasę to wiedzieliśmy, że ten album ma kilka naprawdę mocnych piosenek. Staraliśmy się więc dobrać utwory o naprawdę silnej tożsamości, bardzo charakterystyczne i oczywiście pasujące do nowej płyty. A płyta jest całkiem nieźle odbierana przez fanów.

Artrock: Ale finałowa partia z The Web zabiłaby wszystkich na sali!

Pete: Wiem, wiem

Artrock: No dobrze. Nie miałem okazji by zadać to pytanie w odpowiednim czasie, więc chciałbym je zadać teraz. Czym było dla Was wykonanie Market Square Heroes na Market Square w Aylesbury mając znów za wokalistę Fish’a? (28.08.2007r. po 19 latach Fish i marillion zagrali znów razem – przyp. PK)

Pete: Ha!!! to było zabawne.

Artrock: Chciałbym poznać jak najwięcej okoliczności z tym związanych. Dla fanów była to wielka niespodzianka, ale Wy musieliście to przecież jakoś planować

Pete: Wcale tego nie planowaliśmy. Wcale. To było tak, że… no może jestem trochę naiwny w swoim myśleniu, ale po prostu Fish miał zagrać w moim rodzinnym mieście. Od lat Fish jest moim naprawdę dobrym kumplem. Spędziliśmy razem naprawdę super chwile gdy był w zespole. Potem się rozeszliśmy, ale mamy dobry kontakt. To naprawdę super gość. Czas zrobił swoje. No i choć niekoniecznie musimy razem pracować to przecież… no wiesz… sytuacja była taka, że miał zagrać w Aylesbury, no i zapytał mnie czy wpadnę popatrzeć. Powiedziałem, że pewnie, że będę. Ja nie jestem z tych co to, specjalnie znikną z miasta byle tylko tam nie pójść. A potem zapytał: „a może byście tak wpadli i zagrali ze mną jakiś kawałek? Nic ciężkiego. Jakieś Market Square Heroes albo cos w tym stylu”. Pomyśleliśmy sobie, a właściwie czemu nie, pewnie, że zagramy. Oczywiście powinienem wiedzieć, że Fish jak to Fish musi to trochę zmanipulować, postarać się o gościa z kamerą, uruchomić wtyki w BBC News, a zresztą i tak stało się to hitem na You Tube. (http://www.youtube.com/watch?v=ffsQ0WzmXPE). Było to wszystko nieco frustrujące dla Steve’a Hogartha, co zresztą potrafię zrozumieć, ale wiesz…stary kumpel zapytał czy nie zagrałbym z nim w moim mieście. No przecież to byłoby chore, gdybym powiedział NIE.

Było śmiesznie, bo powiedział nam: „poczekajcie za sceną a ja Was zapowiem” Powiedzieliśmy, że ok. i czekamy, a on zaczął tą swoją długą gadkę o zespole, o wyjątkowych gościach, bla, bla bla. A Mark (Kelly) mówi: „Boże…już zapomniałem, że on tyle gada”. Zapomnieliśmy, autentycznie zapomnieliśmy, że on zawsze między utworami robił takie długie przemowy, że nieraz już przygryzaliśmy zęby, żeby wreszcie skończył :-). W każdym razie było to dla nas coś bardzo fajnego i ważnego.

Artrock: Jakieś próby?

Pete: Nie, nie, żadnych prób. Eeee są takie kawałki, które nie wymagają prób. Mamy je tak głęboko zakodowane w głowach. A zresztą to bardzo prosty kawałek.

Artrock: Zupełnie zresztą inny niż w oryginale

Pete: Tak, pewnie tak. Ale wiesz, to była naprawdę dobra zabawa. Miałem nadzieję, że rozwieje wszelkie wątpliwości co do naszej potencjalnej wspólnej aktywności, a przy okazji daliśmy nieco satysfakcji wszystkim tym, którzy od tak dawna tak strasznie chcieli znów zobaczyć nas razem. I fajnie, że ludzie zobaczyli nas wspólnie na scenie.

Artrock: No niewątpliwie było to dla nas ważne – zobaczyć Was jako kumpli.

Pete: Tak, myślę, że to mogło być ważne. Nie ma już między nami żadnych napięć, dawno już odłożyliśmy na bok wszelkie spory. Nie ma już nic, co mogłoby wywoływać konflikty między nami. To co jest między nami to m/in sporo wspólnego materiału, bo przecież pojawiają się wznowienia starych płyt, wydajemy dawne materiały koncertowe. To jest trochę tak jak z małżeństwem po rozwodzie. Zostają dzieci, o które trzeba się troszczyć. Więc pracujemy wspólnie razem z wytwórnią płytową nad nowymi sposobami promocji. Np. EMI pojawia się z pomysłem wydania jakichś staroci robionych z Fishem. Każdej wytwórni zależy na reedycjach, bo to relatywnie tanim kosztem przynosi niezłe profity. Dobrze zatem być ze sobą w stałym kontakcie i rozmawiać.

Czytaj na stronie: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.